~Daj mi spokój~

437 29 40
                                    

 -Lloyd..Ja kocham tylko ciebie.

Te słowa rozczuliły mnie, ale ukryłem to. Czy ja go kocham? Po tym co zrobił..Sam nie wiem. Spuściłem wzrok..Chyba już nic do niego nie czuje...

-Ale...Ja Cię nie kocham.

Kątem oka zobaczyłem jak Kai''owi poleciały łzy z oczu. Zrobiło mi się go żal. Nagle podeszła do mnie Nya i udaliśmy się razem do taksówki. Nie rozglądałem się za nim. W taksówce nie rozmawialiśmy z Nyą. Ja patrzyłem za okno a Nya w komórkę.

Gdy dotarliśmy pod mój blok to pożegnałem się z Nyą i ruszyłem leniwie do swojego mieszkania.

Tam czekał na mnie już Clause.

-No no, jest 13:58, spakowany jesteś?

-Co?

-Miałeś się wyprowadzać dziś. Twój wujek nie da rady po ciebie przyjechać więc ja z chęcią cię do niego zawiozę.

-Muszę jeszcze spakować parę rzeczy.

-Jasne, masz pół godziny i jedziemy.

Po tych słowach poszedł sobie do salonu a ja pokazałem mu język i Fucka.

Poszedłem od razu do łazienki po szczoteczkę do zębów i po szczotkę do włosów.

Spakowałem to i moje kosmetyki do mojej kosmetyczki i spakowałem ją do walizki. Oczywiście nie obeszło by się bez zabrania ze sobą mojego misia. Jeszcze wziąłem ładowarkę, do plecaka spakowałem moje wszystkie książki i zeszyty do szkoły. I w sumie to wszystko co chciałem wziąć.

Gdy sprawdzałem czy na pewno wszystko mam, zadzwonił ktoś do drzwi. Nie chciało mi się iść otworzyć, ale zrobił to Clause.

-Lloyd, kolega do ciebie!

Wywróciłem oczami. Czyżby Kai?

Leniwie wstałem z podłogi i ruszyłem do drzwi wejściowych. Oczywiście był to Kai. Clause gdzieś poszedł zostawiając mnie z nim samym.

-Co chcesz?

Spytałem na tyle uprzejmie jak tylko umiałem.

-Z-zostawiłeś prezenty..

Zabrałem od chłopaka prezenty i już miałem zamykać drzwi, ale ten głupek mi przeszkodził.

-Lloyd..

-Nie zaczynaj znów swojej przemowy.

Chłopak tylko spuścił swój wzrok.

-Chciałbyś..

-Nie.

-Nawet nie wiesz co.

-Ale i tak jakbym wiedział to bym odpowiedział ''Nie''

-Lloyduś..Proszę cię..

-O co mnie prosisz?

-O rozmowę.

-Nie mamy o czym.

-Dobrze wiesz że mamy.

-Wiesz, nie mam czasu za chwilę się wyprowadzam.

-Co? Jak to? Nie błagam nie!

-Ale ty wiesz dzbanie że będę mieszkać w tym samym mieście tylko że u wujka?

-I nie zmienisz szkoły?

-Chciałbym, ale nie.

-Uff, już się bałem.

Nagle do nas przyszedł Claus.

-Dobra Lloyd zbieramy się.

Poszedłem po walizkę, nie mogąc się doczekać wyprowadzki. Spakowałem jeszcze do niej moje prezenty.

Gdy wróciłem z walizką pod drzwi, Kai''a już nie było. Razem z Clausem poszliśmy do jego samochodu. Było to BMW, Claus spakował moją walizkę do bagażnika a ja siadłem już w samochodzie. Podroż nie trwała długo.

Gdy byliśmy już na miejscu Claus tylko dał mi moją walizkę i sobie odjechał.

Z całym moim bagażem podszedłem do drzwi do herbaciarni i zadzwoniłem. Po paru minutach drzwi otworzył mi mój wujek.

-Witaj mój bratanku.

-Cześć wujku.

Wszedłem do środka i od razu ruszyłem do mieszkanka wujka. Wujek w nim miał jedna wolną sypialnie i tam się udałem. Na razie nie chciało mi się rozpakowywać moich rzeczy. Wyjąłem tylko prezenty z walizki i usiadłem z nimi na łóżko żeby je zobaczyć.

Pierwsze wyjąłem buty od Kai''a. Chyba nie będę ich nosić..Oddam mu je jutro w szkole i sam sobie na nie zarobię. Teraz mam bliżej do pracy (Jakby ktoś nie pamiętał to Lloyd pracuje u swojego wujka). Odłożyłem je i otwarłem kolejny prezent. Od Skylor. Pierwsze co wyjąłem to czarno-białą czapkę. Ładna nawet. Kolejne co wyciągnąłem to były perfumy, tak ślicznie pachniały. Kupiła mi też lakier i bransoletkę. Bransoletkę sobie ubrałem a lakier odłożyłem. Potem nim się pobawię.

Druga paczka była od Nyi. Pierwsze co wpadło mi do ręki to śliczne świeczki. Położyłem je sobie na mały parapecie. Potem wyciągnąłem pikną poduszeczkę, dałem ja sobie na łóżko. Wyciągnąłem z paczki jeszcze srebrne kolczyki krzyże, od razu je ubrałem. Jeszcze tam znalazłem książkę. Wygląda na ciekawą. Odłożyłem ją gdzieś obok siebie i zabrałem się za rozpakowywanie prezentu od Cole''a. W paczce były słuchawki. Jezu..Cole uratował mi życie! Zapomniałem z domu słuchawek, ale mam nowe! I love you Cole! Jeszcze coś tam było..Nowe etui do telefonu! Cały czas mówiłem mu o tym że kupie sobie nowe etui a zawsze zapominałem. Ubrałem je od razu. Śliczne!

Gdy podziwiałem moje nowe etui napisał do mnie Kai. Czego on znów chcę?

Kai: Hej! Wiem że teraz nie chcesz mnie widzieć, ale..Lloyd ja cię lubię! I możesz nie chcieć być ze mną, ale bądź chociaż moim przyjacielem! Przecież nawet mamy te nasze łańcuszki. Więc jak?

Po tej wiadomości zerknąłem na ten łańcuszek.

Lloyd: Kai, ja nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Daj mi spokój i nie pisz już nigdy do mnie!

Po tym widziałem że Kai jeszcze coś piszę,a le zablokowałem go. Zwinąłem się w kulkę na łóżku. Dlaczego ja tak się złoszczę na Kai''a? Czy to z zazdrości? Co ja gadam..

Hej dziś beznadziejny rozdział, ALE..............................................................Mam już plany na jutrzejszy! I będzie, mam nadzieje że będzie ciekawszy. Pozdrawiam! 

Naucz mnie od początku miłości/GreenflameHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin