Rozdział 21

163 34 33
                                    

Richard od dwóch godzin próbował skontaktować się z Darią. Niestety bezskutecznie. Dziewczyna nie odpisywała na jego SMS-y ani nie odbierała połączeń, a on nie mógł zrozumieć dlaczego. Wiedział, że dzisiaj miała wolne popołudnie i chciał się z nią spotkać. Odkąd wrócili z Berlina, nie widzieli się, bo pomagała w restauracji. Nawet za wiele ze sobą nie rozmawiali, bo dziewczyna tłumaczyła się brakiem wolnego czasu. Po wykonaniu kolejnego połączenia, które również nie zostało odebrane, zrezygnowany rzucił telefon na blat stołu. Siedział na kanapie, wpatrując się w wyłączony telewizor i zastanawiał się, co dalej robić. Nie przypominał sobie, żeby ją czymś uraził, więc tym bardziej dziwiło go jej milczenie. Przeczesał dłonią włosy, po czym wstał z miejsca, a następnie przeszedł do przedpokoju. Postanowił, że pojedzie do Lewickiej. Założył trampki i chwilę później opuścił mieszkanie. Pogoda na dworze była idealna. Było bezwietrznie, a słońce przyjemnie grzało. Włożył okulary przeciwsłoneczne na nos, wsiadł na rower i ruszył w kierunku bloku, gdzie mieszkała dziewczyna. Kilka minut później przypinał jednoślad do stojącego przed budynkiem stojaka. Akurat z bloku wychodził jego mieszkaniec, więc Richard skorzystał z okazji i wszedł do środka, nie dzwoniąc domofonem. Przełożył okulary na włosy, pokonując szybko schody, a gdy stanął pod drzwiami z numerem siedem, nacisnął dzwonek. Po chwili ujrzał Patrycję, która mu otworzyła. Freitag obserwował, jak dziewczyna robi wielkie oczy i otwiera ze zdziwienia usta.

— Ja pierdolę... Chyba śnię... Richard Freitag... O kurwa... — odezwała się po chwili, nie zważając na język, na co brunet zaśmiał się cicho.

— Cześć. Ty pewnie jesteś Patrycja? — zapytał, a dziewczyna zrobiła jeszcze większe oczy. Zszokowana przytaknęła.

— Kinga! — krzyknęła nagle, przez co z pokoju wyszła druga z bliźniaczek. — Uszczypnij mnie — zwróciła się do siostry, kiwając głową w stronę Freitaga. Kiedy druga bliźniaczka zobaczyła, kto stoi w progu mieszkania, również zrobiła zszokowaną minę.

— Cześć. — Przywitał się z nią Richard.

— Eee, cześć — odpowiedziała mu dziewczyna, patrząc na niego intensywnie.

— Może ty mi odpowiesz na pytanie, czy jest Daria? — Freitag uśmiechnął się do niej szeroko, mając nadzieję, że w końcu czegoś się dowie.

— Znasz Darię?

— Tak. To jest, czy jej nie ma? — Brunet niecierpliwił się coraz bardziej.

— Ja nie mogę... Uduszę ją — odezwała się pod nosem Patrycja. — Richard. Jej znajomy, z którym była w Berlinie, też ma na imię Richard — mówiła dalej, jakby była w transie, a po chwili zrobiła wielkie oczy. — To z tobą była w Berlinie? — dopytywała z niedowierzaniem, gdy połączyła fakty w całość. 

Brunet wypuścił powoli powietrze, zgadując, że Lewicka nie wspominała przyjaciółkom, że się znają. Inaczej nie byłyby w takim szoku.

— Tak.

— Na pewno ja uduszę — mamrotała do siebie dziewczyna. — Ukatrupię, jak wróci. Zna Richarda Freitaga i słowem się na ten temat nie zająknęła. — Brunetka cały czas przeżywała to nieoczekiwane spotkanie.

— Czyli jej nie ma? — zapytał Freitag.

— Nie, wyszła jakiś czas temu, a raczej wybiegła — powiedziała Kinga.

Chłopak zmarszczył brwi, gdy to usłyszał, zastanawiając się, co takiego się stało, że dziewczyna wybiegła z mieszkania i nie można było się z nią skontaktować.

— A dokąd poszła?

— Nie mówiła, ale znając ją, to pewnie siedzi w tych ruinach — odparła.

Open your eyes [Richard Freitag] ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now