Rozdział 20

162 36 28
                                    

Daria i Richard wrócili do hotelu krótko przed północą. Po zwiedzeniu miejsc, które zaplanowali na sobotni dzień, wieczór również spędzili na mieście, a potem poszli jeszcze do restauracji na kolację, gdzie bawili się wyśmienicie. Dziewczynie nie schodził uśmiech z twarzy, a brunet był zadowolony z tego, że to jego zasługa. Kiedy weszli do pokoju Ruda podeszła do dużego łóżka i położyła się na brzuchu.

— Padam z nóg — wymamrotała, leżąc twarzą do materaca, a Freitag cicho się zaśmiał. Położył się z drugiej strony i oparł głowę na dłoni, wpatrując się z Lewicką.

— A pomyśl, że gdybyś zrobiła tak, jak ty chciałaś, to teraz wysiadałabyś z pociągu w Chemnitz i musiałabyś jeszcze godzinę prowadzić auto — odezwał się.

Ruda przekręciła głowę na bok, spoglądając na chłopaka. Miał rację, ale z drugiej strony pomyślała, że odpoczęłaby sobie w pociągu.

— Jakoś dałabym radę — odparła, przyglądając mu się.

— Idziesz pierwsza pod prysznic?

— Ty idź. Ja sobie jeszcze trochę poumieram — odpowiedziała, na co Richard pokręcił głową ze śmiechem. Wstał z łóżka, po czym otworzył swoją walizkę i wyciągnął z niej czarną kosmetyczkę oraz bokserki, a następnie ruszył w stronę łazienki.

— Przyjdziesz umyć mi plecy? — zapytał żartobliwie.

— Innym razem. Dzisiaj nie mam na to sił — odpowiedziała ironicznie, przewracając się na bok, żeby spojrzeć na chłopaka.

— Szkoda. Dużo tracisz w tym momencie — odparł Freitag, a Lewicka zaśmiała się, po czym chwyciła małą poduszkę i rzuciła nią w chłopaka.

— Pudło. — Usłyszała, obserwując, jak brunet zrobił unik, a następnie zniknął za drzwiami łazienki.

Daria westchnęła głęboko, zwlekając się z łóżka. Podeszła do leżącej na ziemi poduszki i rzuciła ją z powrotem na posłanie, po czym przyklęknęła przy walizce. Otworzyła ją, a następnie wyciągnęła kosmetyczkę oraz bieliznę i uniosła ubrania, żeby wyciągnąć piżamę, którą włożyła na spód.

— Gdzie ona jest? — zapytała samą siebie, gdy nie mogła jej znaleźć.

Wyciągnęła kilka ubrań, które ze sobą zabrała i wtedy w jej dłonie wpadła piżama, którą włożyła jej Patrycja. Daria chwyciła ją i otworzyła usta ze zdziwienia, gdy zobaczyła seksowną, satynową koszulkę nocną w kolorze bordowym, obszytą koronką.

— Zamorduję ją — powiedziała pod nosem, zrywając się na nogi. Chwyciła telefon do dłoni i wybrała numer przyjaciółki.

— No co tam, kochana? — Usłyszała po trzecim sygnale głos Patrycji.

— Nie dopięłam walizki? Tak? — zapytała zła.

— Idziecie spać? — dopytywała brunetka, śmiejąc się pod nosem.

— Patrycja! To nie jest zabawne!

— Wyluzuj, Ruda. Wyświadczyłam Ci przysługę.

— Jaką przysługę? Nie mam teraz w czym spać — mówiła spanikowana.

— Jak to? Przecież włożyłam ci do walizki zastępczą koszulkę nocną — zaśmiała się. — Chociaż w sumie fakt, jak ten twój ZNAJOMY — mówiła, akcentując jeden z wyrazów — zobaczy cię w niej, to pewnie długo nie będziesz miała jej na sobie — zachichotała, a Daria przewróciła oczami.

— Uduszę cię jutro, jak wrócę. — Pogroziła przyjaciółce, na co ta roześmiała się głośno.

— Miłej nocki, Ruda. Pamiętajcie o gumce. — Usłyszała w odpowiedzi i Patrycja zakończyła połączenie.

Open your eyes [Richard Freitag] ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now