21. ,,Chcę Ci przekazać tylko jedną wiadomość." - moje własne

107 5 2
                                    

21. "Sometimes, being a complete nerd comes in handy."

Witam

Piszę to do Ciebie, ponieważ umieram. Dziwne, prawda? Zazwyczaj nie w ten sposób zaczyna się listy. Wiem, że gdy widzieliśmy się ostatni raz nie widziałeś niczego niezwykłego. Zresztą teraz też pewnie byś nie zobaczył. Bluzy w lato są przecież zupełne normalne, prawda? I proszę, nie myśl o mnie jak o osobie, która chce ściągnąć na siebie czyjąś uwagę. Ja po prostu już nie mogę tego wszystkiego w sobie zdusić. Mam nadzieję, że wybaczysz mi ten bezsensowny monolog. Chociaż na to nie zasługuję. Nie zasługuję na ciebie, wiesz?

Pewnie chciałbyś wiedzieć, co jest powodem mojego samookaleczenia (to słowo jest bardzo ładne, nie uważasz?). Tak szczerze to sam nie wiem od czego to się zaczęło. Nie było jakiś szczególnych powodów, a przynajmniej tak mi się wydaje. Kiedy spróbowałem za pierwszym razem i już wiedziałem, że będę od tego uzależniony. Pomagało mi to się pozbyć bólu. Jakiego bólu? spytasz. Nie chodzi mi o taki zewnętrzny. Moje ciało przyzwyczaiło się, a raczej cały ten ból kierowało do psychiki. Ciężko stwierdzić czy to lepiej czy gorzej. Po prostu nie czułem go na moim ciele, ale on siedział w mojej głowie. A ja cały czas się uśmiechałem starając się, aby nikt nie zauważył co jest pod tą przysłowiową maską. O dziwo udawało mi się to. Nikt nie odkrył tego jak bardzo byłem zniszczony. Ludzie to głupcy, nie sądzisz?

Wracając. Wiesz, że nie walczę z bólem fizycznym. Wyniszcza mnie ból w psychice. A wiesz co jest zabawne? Że sam się do tego doprowadziłem. Sam się zniszczyłem, odciąłem od wszystkiego i wszystkich. W tym Ciebie. I za to przepraszam. Błagam, niech nie prześladują cię wyrzuty sumienia. Nie mogłeś nic zrobić, więc nie obwiniaj się. Po co ja ci o tym mówię, przecież i tak będziesz to robić. A może nie będziesz? To by oznaczało, że ci na mnie nie zależy, ale... Ale dla Ciebie będzie tak lepiej. I dla mnie też. Nie będziemy cierpieć. Będziemy żyć w spokoju w innych światach powoli zapominając o swoim istnieniu... A przynajmniej ty. Przyrzekałem sobie, że zawsze będę cię pamiętać. Mam nadzieję, że uda mi się dotrzymać tej obietnicy. Trzymaj kciuki, dobrze?

Teraz zadaje sobie pytanie czemu ja to w ogóle piszę? To i tak nie ma sensu, mógłbym to napisać w dwóch zdaniach. Przepraszam. Wybacz, że się zabiłem. Ale jak zdążyłeś zauważyć lubię się rozpisywać. Dziwne. Nigdy nie potrafiłem dużo mówić, a tak dużo piszę. Irytujące, nieprawdaż? Ludzi to denerwowało, więc odciąłem się od nich. A raczej oni ode mnie... Zaczęli uważać mnie za frajera, wyrzutka. Byłem i jednym, i drugim. Chociaż w sumie jestem ciekaw czy Ty też tak o mnie myślałeś. Bezsens. Zupełnie jak moje życie. Też zaczynasz w to wierzyć. Dlatego proszę, zaufaj mi ten ostatni raz. Czy powoli zaczynasz rozumieć co chcę Ci przekazać?

Jednakże muszę powiedzieć, że w takich okolicznościach bycie frajerem... Nie, inaczej. Czasami bycie kompletnym frajerem się przydaje. Przynajmniej ludzie nie przejmują się kiedy znikniesz, przecież i tak dla nich nie istniałeś. Ograniczam liczbę bolesnych ofiar. Jedyną osobą, która mogłaby się tym przejąć byłeś ty, ale teraz nie sądzę. Może nawet niepotrzebnie się trudzę, a ty po prostu podrzesz ten list i nigdy nie dowiesz się o mojej śmierci? Chyba tak byłoby dla ciebie lepiej. Ale życie nie zawsze jest proste i bajkowe, wiesz?

Kiedyś czułem, że chcę umrzeć. Teraz wiem to na pewno. Chciałbym, żeby ktoś mi pomógł, ale teraz jest już za późno. Umieram i nic nie mogę z tym zrobić. Rozpadam się. Życie to była tylko kolejna wielka gra, w której mieliśmy zaszczyt lub przekleństwo uczestniczyć. Ale niektórzy są zbyt słabi by przetrwać do końca. W tym ja. Ja też jestem słaby, chociaż ty na początku tak nie uważałeś. Uważałeś mnie za dojrzałego i silnego psychicznie... Bzdura. Jestem tylko głupim dzieckiem, które ma dość życia. Człowiekiem, który nie potrafi sobie poradzić nawet ze samym sobą. Nie powinieneś uważać tego za żałosne, przyjacielu?

Zbytnio się rozpisałem. Wybacz. Znów odbiegam od tematu i wygaduję głupoty. Jestem frajerem. Chcę Ci przekazać tylko jedną wiadomość. Jesteś moim przyjacielem i to się nigdy nie zmieni. Nawet kiedy odejdę z tego świata to będę nad tobą czuwać. Byłeś mi najbliższą osobą przez ostatnie lata. Mimo tego, że praktycznie Cię nie widziałem to miałem wrażenie, że wciąż w jakiś dziwny sposób się mną opiekujesz. Z daleka. Nawet pomimo moich starań, żebyśmy zupełnie stracili kontakt. I przepraszam jeszcze raz. Przepraszam, że nie potrafiłem być względem Ciebie taki sam. Taki otwarty i opiekuńczy. Lepszy. Wybaczysz mi kiedyś?

A teraz już chyba czas to powiedzieć, tak? Ostatnie słowa. Właśnie tak potraktuj ten list. Jako moje ostatnie słowa. Chcę już to kończyć. Dziękuję, że wysłuchałeś mnie do końca.

Żegnaj

Twój przyjaciel

PS.: Przeżyj to życie za nas obu.

One life, two souls...


781 słów

Prawdopodobnie jutro czy pojutrze wleci ostatni z shotów codziennych. Zresztą wszystko było pisane w początkowym rozdziale.


We are... humans? | One ShotsWhere stories live. Discover now