Epilogue

14.8K 823 85
                                    

Dwa lata później

Hana

- Coś niebieskiego?

- Jest

- Coś pożyczonego?

- Jest

- Coś starego?

- Jest

- Coś nowego?

- Też

- Bukiet?

- Jest

- Spokój I opanowanie?

- Nie ma

Prycham lekko na odpowiedź Eleonor która stoi tuż przede mną z oczami wypełnionymi strachem. Jest przerażona mimo że marzyła o tym od lat. Zarówno ja jak i Perrie, Barbara i Daniell próbujemy ją uspokoić ale to nic nie daje. Dziewczyna tylko chodzi w tą i z powrotem po pokoju w zjawiskowej sukni ślubnej a my wokół niej w równie pięknych sukniach druhen.

- Ell bo wywiercisz dziurę w podłodze-mówi zirytowana Dan

- Ciekawe co byś zrobiła na moim miejscu

- Cieszyła się że wychodzę za faceta którego kocham całym sercem-odpowiadam za Dan i patrze spokojnie na naszą zdenerwowaną Pannę Młodą.

- Wiem-wzdycha cicho siadając na kanapie i zajmując całą jej powierzchnie ze względu na niezliczone warstwy białego tiulu które okrywają jej zgrabne ciało-ale nie mogę powstrzymać tego zdenerwowania to chyba normalne co?-patrzy na nas bezradnie-przecież to najważniejszy dzień w moim życiu

- I będzie cudowny-odpowiadam razem z dziewczynami i widzę mały uśmiech na ustach Ell. Może przynajmniej na chwile udało się ją nam rozluźnić

- Ok zostańcie z nią bo jeszcze ucieknie-mówię patrząc na Ell-a ja pójdę poszukać naszego świadka

Wychodzę z pokoju po drodze wygładzając swoją kremową suknie i rozglądam się na boki po kolei otwierając kolejne drzwi i szukając starszego który gdzieś tu powinien się błąkać.

Dom wygląda zupełnie inaczej niż zwykle, jest wypełniony mnóstwem odstawionych ludzi. Dzieci biegają po korytarzu w odświętnych ubraniach, dorośli stoją w małych grupkach rozmawiając i rozglądając się po specjalnie na ta okazje udekorowanym wnętrzu a służba lata zdenerwowana dopinając wszystko na ostatni guzik. Będzie idealnie wiem to.

Otwieram kolejne drzwi i widzę chłopaków którzy stoją w kółku i popijają whiski.

- Nie za wcześnie na świętowanie?-pytam patrząc na nich z założonymi rekami

- Próbujemy go uspokoić-mówi Zayn wskazując na Lou który wygląda na równie zdenerwowanego co Ell albo może jeszcze bardziej. Zazwyczaj spokojny i opanowany Lou teraz trzęsie się ze strachu. To bardzo uroczy widok.

- Tylko z umiarem-grożę im palcem-bo będziecie musieli nieść go do ołtarza

Chłopcy potwierdzająco kiwnęli głowami a ja zadałam pytanie po które tutaj weszłam

- Widzieliście Harrego?

- Nie-odpowiada Niall a ja zrezygnowana wychodzę z pokoju i szukam dalej.

Wchodzę do pokoju Tobiego i znajduje go w ramionach Gemm. Podrzuca małego Tomilsona a on uroczo śmieje się do niej co chwile łapiąc za jej duże kolczyki. Ma na sobie słodki mały garnitur i muszkę pod pulchniutką szyją i przysięgam na wszystko co święte że nigdy nie widziałam bardziej uroczego i słodkiego dziecka.

Fight || H.S.Where stories live. Discover now