Chapter 43

11.6K 611 91
                                    

Hana 

- Jedziemy na te urodziny a nawet nie wiem jak ma na imię solenizant-Kay posłał mi swój uroczy uśmiech i wrócił do drogi

- Nazywa się Niall

- Jak się poznaliście?

- Jest znajomym Maksa-po części to prawda, Maks znał ich wcześniej niż ja-kiedyś trafiliśmy na wspólną imprezę

- Aha

- Jest naprawdę fajnym facetem

- Skoro przyjaźni się z tobą tu musi tak być-puścił mi oczko i pocałował moją dłoń

Uśmiechnęłam się do niego lekko ale moje myśli nadal krążą wokół jednej osoby. Tak cholernie boje się go tam spotkać, jest pewne że będzie na urodzinach swojego przyjaciela. A ja na samą myśl że go tam spotkam dostaje skurczy żołądka.

- Jesteśmy na miejscu-Kay odzywa się wyrywając mnie z zamyślenia.

Otworzył mi drzwi a kiedy stanęłam na równe nogi on poszedł do bagażnika po prezent. Spędziliśmy dwie długie godziny szukając czegoś odpowiedniego a ponieważ Kay nie znał Nialla wcale to w zasadzie ja szukałam a on tylko potakiwał głową. W końcu zdecydowałam się na zloty zegarek bo kiedyś zauważyłam że Niall nie nosi go na nadgarstku.

- Gotowa?-spytał Kay chwytając mnie za rękę

- Gotowa-odpowiedziałam i ruszyliśmy do wejścia.

Drzwi otworzyły się i stanął przed nami wesoły solenizant. Kiedy minie zauważył uśmiechnął się szeroko ale wystarczyło że zauważył Kay'a a jego uśmiech zniknął, tylko dziewczyny wiedza o istnieniu Kay'a. Poprosiłam je żeby nic nie mówiły swoim drugimi polówką o tym ze kogoś mam. Nie wiem czemu ale podświadomie bałam się reakcji każdego z nich na Kay'a.

- Hana ciesz się że Cię widzę-pocałował mnie lekko w policzek i uśmiechnął się ale wiem że ten uśmiech jest wymuszony

- Wszystkiego najlpeszego-wręczyłam mu prezent a on przyjął go i spojrzał na mojego towarzysza. Teraz muszę ich sobie przedstawić.

- Niall to jest Kay-podali sobie dłonie i Niall znowu spojrzał na mnie

- Zapraszam-mówi robiąc nam miejsce żebyśmy mogli wejść do środka

Rozejrzałam się po tłumie który tu jest i zauważyłam Ef rozmawiającą z Perrie i Bar a zaraz obok Maksa który opowiada coś Lou.

- Widzę Ef-mówi Kay prosto do mojego ucha

- Tak ja też, chodźmy

Idę w ich kierunku starając się nie patrzeć na boki żeby przypadkiem nie spotkać tych zielonych przenikliwych oczu.

- Hej-podchodzę do dziewczyn które posyłają mi szczery uśmiech.

- O hej-Ef odzywa się patrząc na naszą dwójkę-już myślałam że się zgubiliście

- Prawie, nie mogłem tu trafić nawet z gps-odpowiedział Kay spoglądając w stronę Maksa-mogę zostawić was same moje panie?-pyta nonszalancko

-Myślę że sobie poradzimy-odpowiada Perrie chichocząc lekko a Kay odchodzi od nas i widzę jak wita się z Maksem i zdziwionym Lou. Lou patrzy przez ramię Maksa na mnie a ja spuszczam wzrok na swoje białe koturny. Nie muszę się im z niczego tłumaczyć ale i tak czuję się dziwnie.

Rozmawiam z dziewczynami popijając drinka którego przyniósł mi kelner do póki nie czuje jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu. Wzdrygam się lekko spodziewając się kto to może być. Moja ulga jest ogromna kiedy zamiast jego spotykam za sobą jego siostrę

Fight || H.S.Where stories live. Discover now