xxxviii.

5.8K 417 14
                                    

Jakiś czas później.

 

      Przygotowania do światowej trasy koncertowej ruszyły pełną parą. Ale nie tylko ten obowiązek spoczywał na barkach piątki młodych chłopców. Zdecydowano, że to właśnie „Night changes” - jako druga w kolejności piosenka – doczeka się swojego teledysku.

      Harry zaprosił Rosie na plan, a ona znów zaczęła zachowywać się jak małe dziecko. Stojąc w jednym miejscu, z podciągniętymi dłońmi pod brodę obserwowała kręcone z Zayn’em sceny. Z jej pulchnej twarzy nie znikał uśmiech a w sercu rosło coraz większe podniecenie. Nigdy wcześniej nie brała udziału w takim przedsięwzięciu. Starając się nie przeszkadzać, chodziła po planie podziwiając dosłownie wszystko. W pewnym momencie zauważyła w oddali znajomą jej twarz dziewczyny. Zaraz potem przypomniała sobie, że swoim niezadowolonym spojrzeniem obdarowuje ją dziewczyna Liam’a. Westchnęła jedynie i wzruszając ramionami oddaliła się, poszukując swojego ukochanego.

- Zayn wygląda.. uch. – Szepnęła, stojąc tuż obok zielonookiego chłopaka, a jej wzrok wciąż wlepiony był w ciemnowłosego chłopaka.

- No jak? – Harry uniósł brew, czując jak jego mięsnie zaczynają powoli napinać się z zazdrości. Spojrzała w górę, trafiając na niezadowoloną i naburmuszoną minę. Zaśmiała się cicho i ponownie odwróciła głowę.

- No nieziemsko. Nic na to nie poradzisz. Wszyscy z resztą wyglądają naprawdę dobrze. – Wzruszyła ramionami, uśmiechając się pod nosem. Już dawno przekonała się jak Harry reaguje na niektóre jej komentarze. Gdy się złościł lub był zazdrosny – za każdym razem wyglądał równie uroczo. Z wydętymi ustami i zmarszczonym czołem. Spuściła ręce wzdłuż ciała i zbliżyła się do chłopca. Stanęła tuż przed nim i opierając dłonie o ramiona, wspięła się na palce. Złożyła na jego wydętych wargach czuły pocałunek, który stopił ten chwilowy chłód w jego minie.

       Czując powiew wiatru we włosach, oparła się o plastykowy płot oddzielający lodowisko od chodnika. Wpatrywała się w Harry’ego dyskutującego z reżyserem, które dane jej było poznać i którego polubiła od razu. Omawiali ostatnie, ważne kwestie po czym zielonooki chłopiec spojrzał w jej stronę. Machnął ręką, przywołując dziewczynę gestem. Momentalnie potrząsnęła głową. Żeby podejść do zielonookiego, musiałaby wejść na lód. Nie miała na sobie łyżew, a utrzymać na lodzie równowagi nigdy nie potrafiła. Cofnęła się o krok. Chłopiec westchnął z uśmiechem i podjechał do niej.

- Chodź. Zagrasz ze mną. – Odezwał się, nie odrywając wzroku od przerażonych oczu Rosie.

- Co ty gadasz? Nie umiem jeździć. – Pisnęła, robiąc małe kroki, próbując nadążyć za chłopakiem.

- Nie musisz. – Uśmiechnął się cwaniacko, odwracając szarmancko na jednej łyżwie. – Potrzebna nam będzie twoja ręka i noga.

- Zdajesz sobie sprawę jak to zabrzmiało? – Skrzywiła się, palcami kurczowo trzymając się plastykowego płotka.

       Nie miała dużo do powiedzenia. Harry i Ben z szerokimi uśmiechami stwierdzili, że to nie głupi pomysł. Szczególnie, jeśli przy Liam’ie ma pojawić się Sophia. Z początku obserwowała sceny kręcone z zielonookim, trzymającym kamerę i tylko przez sekundę poczuła się zazdrosna. O obiektyw. Gdy upadł na lód, jej serce wypełniło przerażenie. Widziała świetnie, że wszystko jest zaplanowane, a on znalazł się na materacu. Ale nie panowała nad sobą.

- Harry! – Wbiegła na lód, ledwo łapiąc równowagę. Cała ekipa spojrzała na nią ze zdziwieniem, chłopiec z lekkim rozbawieniem. Wyglądała uroczo, stawiając malutkie kroki, starając się nie przewrócić.

- Co jest skarbie? – Uniósł brew, opierając się na łokciach.

- Nic ci nie jest? – Wydęła wargi, spoglądając na niego z góry. W odpowiedzi usłyszała jedynie śmiech. Złapał jej zimną dłoń i ucałował czule. Pokręcił przecząco głową i starannie podniósł się z lodu.

- Jesteś taka słodka, gdy się o mnie martwisz. – Zielonooki chłopiec ukazał rząd białych zębów. Rosie jedynie prychnęła i odepchnęła go od siebie. – No co? – Śmiał się, odjeżdżając tyłem i machając do ciemnowłosej.

*

     Kolejny dzień na planie. Harry wcale nie musiał przyjeżdżać, ale widział ile przyjemności sprawia tym Rosie. Ciemnowłosa cieszyła się jak dziecko, krążąc za ekipą po wesołym miasteczku. Nie wiedziała jednak, że ten dzień zdjęć przeznaczony jest Liam’owi. Chłopakowi, którego unikała. Chłopakowi, przy którym wciąż czuła się nieswojo choć nawet nie rozmawiali.

      Stanęła z zielonookim przy jednej z karuzeli. Dyskutowali o czymś zawzięcie. W pewnym momencie poczuła za plecami czyjąś obecność. Odwróciła się powoli z uśmiechem. Jej mina zrzedła, gdy zobaczyła niewyraźną minę Liam’a i wydęte usta jego dziewczyny. Poczuła jak nieprzyjemna fala ciepła wypełnia jej wnętrze.

- Możemy pogadać? – Odezwał się brązowooki chłopak, spoglądając na zdenerwowaną Rosie.

- Czego chcesz? – Harry uniósł brew, łapiąc swą ukochaną za rękę.

- Chciałem zamienić z Rosie kilka słów. Mógłbym? – Spojrzał na przyjaciela, a jego mina nie wyrażała żadnych emocji. Zielonooki ścisnął lekko dłoń dziewczyny i skinął głową. Odchrząknęła i ze zdziwieniem, zmieszanym z ciekawością podążyła za Paynem. Zostawiając w tyle niezadowoloną, ciemnowłosą dziewczynę i Harry’ego, który bacznie się im przyglądał. Odeszli gdzieś na bok, a serce Rosie biło jak szalone. Przygotowała się już na najgorsze, jak dotychczas słowa, które zaraz wypłynął z jego ust. 

Love actually • styles  ✔Where stories live. Discover now