Obojętny do bólu | Tom x Read...

By samtodebil

15.8K 1K 1.1K

Po utracie rodziców, [T/I] postanawia zamieszkać z przyjaciółkami. Niestety, nie było zupełnie tak, jak się s... More

Wstęp
1."(...)mam bardzo ważne pytanie"
2."Ale te było wyjątkowe"
3."Zemsta"
4."Tord, proszę pohamuj swoje zapędy"
5."Wezwaliśmy policje"
6."Edd woła na śniadanie"
7."No to dom ocalony"
8."Mogłabym spać z tobą?"
9."Nie zabiłem człowieka"
10."Jaką masz gitarę?"
11."Niech wie kto jej nie lubi"
12."Oh, Tord. Dziękuję. Mogę cię pocałować?"
13."A to panienkę nie uczyli, że nie ładnie przeklinać?"
14."Nie wygląda to dobrze"
15."W końcu wyszłam z tego piekła"
16."O, komunista! Wstałeś"
17."Znowu chcesz nas spowalniać?"
18."Za mało miejsca"
19."A sami sobie róbcie śniadanie!"
20."Co cię do mnie sprowadza?"
22."Oglądamy, nie śpimy"
23."Tylko uważajcie pod nogi"
24."Mówiłem, że zaraz przyjdą"
25."Edd, zgubiłeś nas"
26."Mam gry!"
27."Pojebało cię?!"
28."Chcesz tę pracę czy nie?"
29."Znowu to robi?"
30."To dla mnie?"

21."Dobra. Tord, rozbieraj się i idź"

408 34 23
By samtodebil


- To kto pierwszy kręci? - zapytałam, patrząc na butelkę.

- Ty - odpowiedzieli zgodnie.

- Okej - mruknęłam i zakręciłam przedmiotem.

Wypadło na Edd'a.

- Pytanie - rzucił, a ja zaczęłam się zastanawiać.

- Okej - zmrużyłam oczy, patrząc na chłopaka - Polizałeś kiedyś chodnik? - zapytałam, a zielonek prychnął śmiechem - Odpowiedz - nalegałam całkowicie poważnym tonem.

- Tak się składa - podrapał się po głowie - że tak - dokończył, a ja się zaśmiałam.

- Fuj - mruknął Matt z obrzydzeniem.

- Matt, ty przynosisz rzeczy z ulicy! - zauważył brązowooki.

- Po pierwsze, zabieram tylko przydatne rzeczy - narcyz założył ręce na klatce piersiowej - A po... - zamyślił się na chwilę - Któreś tam, ja ich nie liżę!

- Raz się zdarzyło - czekoladowowłosy przewrócił oczami - A może dwa... - zamyślił się - Dobra, skończmy temat - mruknął, aby po chwili zakręcić butelką - Tom - z uśmiechem wypowiedział imię wylosowanego nieszczęśnika.

- Niech będzie wyzwanie - odparł czarnooki.

- Żeby nie było. Masz wybór - zaczął Edd z uśmiechem - Musisz pocałować, albo [T/I] albo Torda - powiedział, a ja spojrzałam na niego niedowierzając.

- Co?! - krzyknęli jednocześnie Tord i Tom z oburzeniem.

- Co to za wyzwanie? - spytał granatowobluzy.

- Ich najmniej lubisz - mruknął zielonek, tak jakby to było oczywiste.

- Po co dałeś mi wybór skoro wiadomo, że nie pocałuję Torda! - wykrzyczał z obrzydzeniem, a na jego policzkach dało się ujrzeć delikatne rumieńce - Ani żadnego innego chłopaka.

- Chciałem być miły i dać ci wybór - tłumaczył się, a tamten spojrzał na niego z politowaniem.

Przypatrywałam się ich kłótni z osłupieniem. Nie wiedziałam do czego chłopak zmierzał i czy na pewno to wszystko nie było ukartowane. Spojrzałam na Edd'a. Osoba taka jak on nie mogłaby uknuć takiego planu i dążyć do niego wbrew innym osobom. Domyślałam się, że po prostu chciał pośmiać się ze swojego przyjaciela.

Z moich myśli wyrwał mnie całus w policzek. Zdezorientowana, spojrzałam na sprawcę.

- Nie mówiłeś gdzie - zauważył czarnooki, zwracając się do czekoladowowłosego.

- Teraz mówię - powiedział zielonek - W usta.

- Żartujesz sobie ze mnie? - zapytał z irytacją chłopak w ciemnoniebieskiej bluzie, na co tamten pokręcił głową.

- Nie mamy całego dnia - pośpieszał go Tord.

Po chwili bez słowa Tom przybliżył się do mnie i cmoknął w usta, aby następnie jak najszybciej się oddalić. To była chwila. Jego twarz była cała czerwona. Z resztą, ja wcale nie byłam lepsza.

- Nigdy więcej - wypowiedział zdenerwowany chłopak, na co reszta, prócz mnie się zaśmiała.

- Ledwo ją dotknąłeś - zauważył rogacz, a tamten posłał mu mordercze spojrzenie.

Ja, będąc wciąż w szoku dalej się nie odzywałam.

- Dobra, kręć - rzucił Edd do czarnookiego.

Tym razem wypadło na Torda. Z tego powodu chłopak się uśmiechnął.

- Wyzwanie - wypowiedział rogacz bez większego namysłu.

No kto by się spodziewał - pomyślałam i zaśmiałam się, zapominając o sytuacji, która miała miejsce chwilę wcześniej.

- No więc tak - zaczął ze złośliwym uśmiechem - Rozbierz się do bokserek i w takim stanie idź do sąsiadów. Wiesz, Eduardo i jego przydupasów. Spytaj się ich czy mają prezerwatywy - wytłumaczył Tom.

- Okej - zgodził się nie wzruszony karmelowowłosy - A co jak mi dadzą? - zaśmiał się i po chwili już stał.

- To ma być realistyczne - zaznaczył czarnooki.

- To może mam "urealistycznić" swoje włosy? - zrobił cudzysłów w powietrzu przy jednym ze słów.

Ja z Edd'em i Matt'em nie mogliśmy powstrzymać się od śmiechu.

- Dobrze by było - odparł granatowobluzy.

- [T/I]? Chcesz mi może w tym pomóc? - poruszył sugestywnie brwiami, a ja się skrzywiłam.

- Nie dzięki - mówiąc to pokręciłam głową.

- Ależ nalegam - zachęcał mnie.

Uznałam, że przydałoby mu się zniszczyć te jego rogi i po większym namyśle postanowiłam się zgodzić. Wstałam z podłogi i podeszłam do chłopaka. Kazałam mu się schylić, aby następnie zmierzwić mu włosy, przy okazji niszcząc jego ukochaną fryzurę.

- Czy ty mi? - spytał, prostując się, a jego ręka powędrowała na głowę - Ej, nie musiałaś niszczyć mi rogów - oburzył się, a ja wzruszyłam ramionami.

- Nie mamy całego dnia! - pośpieszał go Tom, dokładnie tak, jak wcześniej robił to Tord.

- Może jeszcze jakaś malinka, żeby było wiarygodnie? - zwrócił się do mnie z flirciarskim uśmiechem.

- Na głowę upadłeś?! - odsunęłam się od niego.

- Dobra. Tord, rozbieraj się i idź - zaśmiał się Edd.

Po jego słowach, chłopak najzwyczajniej w świecie zdjął swoją czerwoną bluzę i rzucił ją na podłogę. To samo zrobił z koszulką i spodniami. Zakryłam oczy, żeby na niego nie patrzeć, gdyż czułam się trochę niezręcznie. Szarooki wyszedł z domu jako pierwszy. Śledziliśmy go wzrokiem przez okno, a jak tylko znalazł się na terenie Eduardo i jego bandy, wyszliśmy na podwórko i przyczailiśmy się przy płocie.

Tord zapukał do drzwi domu obok. Czekaliśmy, aż w końcu któryś z domowników będzie łaskaw mu otworzyć. Nagle ze środka wyłonił się Eduardo.

Widzieliśmy jak rogacz o coś zapytał, co spowodowało u tamtego śmiech. Następnie obok Eduardo pojawili się również Mark i John. Karmelowowłosy zaczął coś tam gadać, a tamci dalej się śmiali. W końcu jeden z nich zniknął w głębi domu.

- Udało mu się? - spytał Edd, patrząc na nas, a ja wzruszyłam ramionami.

Po chwili blondyn wrócił i podał coś swojemu "liderowi". Tamten po raz kolejny się zaśmiał i podał coś Tordowi. Nagle jedna z desek z płotu się pod nami zapadła, co spowodowało niemały huk. Od razu schowaliśmy się, starając zachowywać się cicho. Słyszałam jak o czymś gadali, ale byli oni na tyle daleko, że nie potrafiłam wychwycić żadnych słów. W końcu nastąpiło trzaśnięcie drzwiami, co dało nam sygnał, że mogliśmy wyjść z kryjówki. Podnieśliśmy się z trawy i podeszliśmy w kierunku, z którego miał nadejść Tord.

- Chodźmy do domu, to wam opowiem - powiedział, próbując się nie śmiać.

Tak też zrobiliśmy. Usiedliśmy z powrotem na swoich miejscach, na podłodze, wyczekując opowieści szarookiego.

- Co on ci dał? - zapytał zielonek.

- Tak właściwie to - Tord wybuchnął śmiechem - On dał mi tą prezerwatywę - starał się mówić - Ale... - nie dokończył, bo wpadł w niepochamowany śmiech.

Z tego też powodu, wyciągnął przedmiot z bokserek i pokazał nam go na otwartej dłoni. Na opakowaniu od prezerwatywy, widniał wizerunek Eduardo, z dymkiem z napisem "Have nice sex!". Kiedy tylko to zobaczyłam, tak jak szarooki wybuchłam śmiechem. I dokładnie tak jak on, nie umiałam nad tym zapanować. Reszta również się śmiała, ale nie tak bardzo jak ja.

- Cz-Czemu mia-miałeś to w gaciach? - zapytałam przez śmiech, a tamtem pokręcił głową.

- Nie-Nie wiem - Tord również nie mógł sie wysłowić.

- Dobra dosyć - mruknął z rozbawieniem Edd.

Próbowałam się uspokoić, ale kiedy tylko mój wzrok napotkał te przecudne opakowanie, znowu zaczęłam się wiercić i chaotycznie śmiać. Ktoś zakrył mi usta dłonią, a dlatego, że miałam przymrużone oczy, nie wiedząc kto to, polizałam ją, aby mnie puścił. Spojrzałam na chłopaka, który okazał się być Tomem. Wycierał on wtedy rękę o swoje spodnie z obrzydzeniem na twarzy. Zaczęłam się już uspokajać.

- Ej, a co jak w środku również jest jego twarz? - spytałam.

- Nawet mnie nie strasz - odezwał się czekoladowowłosy.

- Sprawdźmy to! - czerwonobluzy wziął przedmiot do ręki i rozerwał opakowanie - Nie ma tu jego mordy, ale ta gumka jest zielona - po chwili trzymał już w ręku podejrzanie zieloną prezerwatywe.

Pomiędzy nami nastała cisza i zaczęliśmy się patrzeć na siebie nawzajem. Nie mieliśmy pojęcia co o tym sądzić.

Eduardo jest pojebany - stwierdziłam we własnej głowie.

W końcu Tord uznał, że wyrzuci to coś do śmieci i będziemy kontynuować grę. Jak wrócił zdałam sobie sprawę, że nawet się nie ubrał.

- Ubierz się - mruknęłam do rogacza.

- A nie chodziło ci czasem o "Rozbierz się"? - po raz kolejny w tym dniu poruszył sugestywnie brwiami i strzelił gumką od bokserek.

Obrzydliwe.

- [T/I] ma racje - zgodził się ze mną Edd - Ubierz się już i gramy dalej.

Karmelowowłosy przewrócił oczami i zaczął mamrotać coś pod nosem, siegając po swoje ciuchy. Gdy nareszcie był ubrany, jakby nigdy nic kontynuowaliśmy grę. Szarooki zakręcił szklanym przedmiotem, który wskazał Matt'a.

- Pytanie - narcyz oderwał się na chwilę od lustra, żeby spojrzeć na Torda.

- Czemu zawsze bierzesz same pytania? - zapytał rogacz.

Wiedziałam, że coś kombinował. Pewnie go tylko podpuszczał, żeby tamten wziął wyzwanie.

- Serio? - zamyślił się - To wyzwanie - mruknął piegowaty, na co karmelowowłosy się wyszczerzył.

- Okej, a więc Matt - czerwonobluzy zrobił pauze - Pomaluj całą swoją twarz markerem - powiedział a rudzielec spojrzał na niego z niedowierzeniem - Możesz narysować co chcesz, byleby twoja twarz była cała pomalowana.

Matt wciąż nie mogąc uwierzyć, dlaczego Tord był dla niego taki okropny, poprosił Edd'a o markery różnych kolorów. Zielonek ruszył się z podłogi i skierował do swojego pokoju. Widziałam jak niebieskooki zrozpaczony przeglądał się w swoim lusterku. Trudno się dziwić, w końcu ciężko jest zmyć marker, a dla Matt'a, jego twarz była świętością. Dosłownie sprawiał wrażenie, jakby chciał się ożenić sam ze sobą i naprawdę nie zdziwiłoby mnie to, gdyby taka sytuacja miała miejsce. Kiedy z góry wyłonił się czekoladowowłosy, od razu wszyscy spojrzeliśmy się w jego stronę. W dłoni trzymał trzy kolory markerów. Podał je chłopakowi w fioletowej bluzie i usiadł na swoje miejsce.

- Serio muszę to zrobić? - narcyz próbował się jeszcze wykręcić, ale pokiwaliśmy głowami, upewniając go w jego słowach.

Westchnął, po czym przyglądając się w lusterku, zaczął malować po swojej twarzy. Robił przy tym dziwne miny. Czasami wytykał język w skupieniu, marszczył brwi, czy po prostu patrzył na siebie załamany. Po jakimś czacie w końcu skończył i jego "dzieło" było gotowe. Z zaciekawieniem zaczęliśmy się przypatrywać jego twarzy. Na lewym policzku była nabazgrana jego twarz w mniejszej wersji, za to na prawym napisał "książę Matt", cokolwiek to miało znaczyć. Na czole miał koronę, a reszta twarzy (na którą najwyraźniej nie miał pomysłu) wypełnił kolorowymi, falowanymi liniami.

Zaśmiałam się na ten widok, gdyż sam wyraz jego twarzy był zabawny.

- Moja twarz - jęknął zrozpaczony, cały czas się sobie przyglądając - Kiedy mogę to zmyć? - zapytał na chwilę odrywając wzrok od przedmiotu, aby spojrzeć na Torda.

- Może najpierw skończmy grę? - zasugerował szarooki - Poza tym, tego tak szybko nie zmyjesz - zaśmiał się.

_____________________________

Hejka mordyyyy

Pisząc ten rozdział poryczałam się ze śmiechu XD
Nie wiem czemu
Pozdrawiam
Jak to poprawiałam było już mniej śmiesznie XDD

Nie wiem jak powstał ten rozdział, ale chyba się naćpałam

Nieważne

2/3

18:00

Czekajcie

<3

Continue Reading

You'll Also Like

77.7K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
24.7K 1K 25
„ink brought us together"
130K 4.1K 55
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
200K 10.8K 140
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) ZASTRZEŻENIA • Książka 16 + ! • Proponuje czytać wszystko po kolei aby zrozumieć niektóre wątki, ro...