Obojętny do bólu | Tom x Read...

By samtodebil

15.7K 1K 1.1K

Po utracie rodziców, [T/I] postanawia zamieszkać z przyjaciółkami. Niestety, nie było zupełnie tak, jak się s... More

Wstęp
1."(...)mam bardzo ważne pytanie"
2."Ale te było wyjątkowe"
3."Zemsta"
4."Tord, proszę pohamuj swoje zapędy"
5."Wezwaliśmy policje"
6."Edd woła na śniadanie"
7."No to dom ocalony"
9."Nie zabiłem człowieka"
10."Jaką masz gitarę?"
11."Niech wie kto jej nie lubi"
12."Oh, Tord. Dziękuję. Mogę cię pocałować?"
13."A to panienkę nie uczyli, że nie ładnie przeklinać?"
14."Nie wygląda to dobrze"
15."W końcu wyszłam z tego piekła"
16."O, komunista! Wstałeś"
17."Znowu chcesz nas spowalniać?"
18."Za mało miejsca"
19."A sami sobie róbcie śniadanie!"
20."Co cię do mnie sprowadza?"
21."Dobra. Tord, rozbieraj się i idź"
22."Oglądamy, nie śpimy"
23."Tylko uważajcie pod nogi"
24."Mówiłem, że zaraz przyjdą"
25."Edd, zgubiłeś nas"
26."Mam gry!"
27."Pojebało cię?!"
28."Chcesz tę pracę czy nie?"
29."Znowu to robi?"
30."To dla mnie?"

8."Mogłabym spać z tobą?"

513 38 11
By samtodebil


- Edd, zmywajmy się stąd - przerwałam chłopakom te ich wymianę zdań - Ktoś mógł zadzwonić po policję - dodałam przejęta.

- Co? Masz rację, chodźmy - kiwnął twierdząco głową i zwrócił się do czarnookiego - Kupiłeś te działo na harpuny, nie?

- Nie jestem złodziejem - mówiąc to, Tom przewrócił oczami.

- To jak dasz radę, weź to i chodź, zanim przyjedzie policja - rozkazał.

- Już - mruknął i spróbował jakoś złapać zakupiony przedmiot, aby sprawnie z nim uciec.

W końcu chłopak, z pomocą Edd'a jakoś się zabrał i już po chwili biegliśmy ku wyjściu. Ja z Matt'em byliśmy z przodu, a reszta tylko próbowała za nami nadążyć. Kiedy nareszcie byliśmy na zewnątrz, wpakowaliśmy zakupione rzeczy do samochodu. Natychmiast po wejściu do auta, zielonek odpalił maszynę i z piskiem opon wyjechaliśmy z parkingu.

- Tom, co cię podkusiło, żeby celować do ludzi?! - zapytał pretensjonalnie zielonobluzy.

- Tylko celowałem, nie strzeliłbym - podniósł ręce w geście obronnym.

- Strzeliłbyś - mruknął kierowca.

- Ale nic się nie stało! - czarnooki podniósł delikatnie głos.

- Poza tym, że wywołałeś panikę wśród ludzi i możliwe, że ktoś wezwał policję to nic - mówił drwiąco czekoladowowłosy, na co tamten przewrócił oczami.

- Ale wszyscy żyją - Tom wzruszył ramionami.

- Nie chciałbym trafić przez ciebie do więzienia - odezwał się Matt przegladając się w lustrze - Ubrania tam mają paskudne - dodał odwracając się w stronę granatowobluzego.

- Uciekliśmy na czas - oznajmił czarnooki, patrząc przez tylną szybę.

Potem nikt się już nie odezwał. Jechaliśmy w ciszy do domu. Pogrążeni we własnych myślach. Pragnęłam znaleźć się już na miejscu, w swoim pokoju. Nadal musiałam znaleźć sobie mieszkanie. Od galerii do domu wcale nie było aż tak daleko, aczkolwiek im bardziej chciałam, abyśmy znaleźli się u celu, tym dłuższa wydawała się nasza droga.

W końcu byliśmy na miejscu. Każdy zabrał swoje rzeczy i wyszliśmy z samochodu. Czekałam na Edd'a, ponieważ właśnie on miał otworzyć nam drzwi. Kiedy wreszcie to zrobił, weszliśmy do domu. Zdjęłam szybko buty, wzięłam torby, które należały do mnie i skierowałam się do siebie. Sięgnęłam laptopa i go uruchomiłam. Miałam zamiar znaleźć te mieszkanie jak najszybciej. Czułam się źle z myślą, że chłopcy się nade mną zlitowali i dali ze sobą mieszkać. Nagle ktoś zapukał.

- Proszę! - krzyknęłam tak, aby osoba za drzwiami mnie usłyszała.

Ten ktoś wszedł wstąpił do mego królestwa, a ja mogłam rozpoznać kim jest ten niespodziewany gość.

- Hej - mruknął rudzielec - Co robisz? - spytał patrząc na mnie z przejęciem.

Czym się przejmuje? - zadałam sobie te pytanie w myślach.

- Szukam mieszkania - odparłam, a ten wyglądał jakby te słowa go poruszyły - A coś się stało?

- Nie nic, b-bo mie-mieliśmy oglądać film! Tak, film. Yyy... Chciałem spytać czy nie chcesz z nami - mówił nerwowo chłopak.

- No nie wiem, jeszcze nie... - nie dokończyłam, bo ten mi przerwał.

- No proooszeee - przeciągnął.

- Niech ci będzie - zgodziłam się w końcu. Postanowiłam, że miejscem mojej przeprowadzki zajmę się po filmie.

- Jeeej! - krzyknął Matt i wybiegł z pokoju.

Sięgnęłam po mój telefon, aby sprawdzić jego stan baterii. Nie było tak źle, bo miał 52%. Odłączyłam urządzenie od ładowania i poszłam z nim na dół, gdzie czekali już chłopaki. Spojrzałam na nich, wyglądali podejrzanie. Jedynie Tom siedział spokojnie na fotelu z obojętną miną. Czyli tak jak zwykle robił. Reszta natomiast wyglądała dziwnie. Matt siedział na środku kanapy i próbował sięgnąć lusterko, które leżało na ławie, niestety nie mógł tego zrobić, gdyż był przygnieciony przez Torda. Rogacz leżał na rudzielcu, głowę jednak miał na kanapie, a w rękach trzymał nad głową hentaie. Czytał ją z zainteresowaniem. Edd jednak siedział na oparciu kanapy głową do dołu. Nogi miał za kanapą, a głowę skierowaną w telewizor. Do tego chłopak w zielonej bluzie dyszał, tak jakby się czymś zmęczył.

- Eee, co tu się stało? - zapytałam zdezorientowana.

- Nic takiego, siadaj - odezwał się zielonek, po czym spadł z oparcia głową w dół. Na szczęście zdążył podeprzeć się rękoma - Żyję! - krzyknął, a ja pokręciłam głową niedowierzając.

- Skończyłem! - odezwał się nagle rogacz i odłożył mangę na bok - O, witam piękną panią - zwrócił się do mnie wstając z kanapy. Narcyz od razu to wykorzystał i w końcu sięgnął swój ulubiony przedmiot, którym było lusterko.

- Hej - mruknęłam - Tooo, co oglądamy? - zapytałam.

- Nie wiem, usiądź i coś poszukamy - mówiąc to Tord puścił mi oczko.

Usiadłam pomiędzy Matt'em a Edd'em. Nie chciałam, żeby coś mi się stało, więc nie umiejscowiłam się obok chłopaka w czerwonej bluzie. Mój plan jednak nie wypalił, bo ten kazał niebieskookiemu przynieść jakieś przekąski. Chłopak z chęcią to uczynił, a rogacz przybliżył się w moją stronę zajmując jego miejsce. Nie spodobało mi się to za bardzo, ale stwierdziłam, że w towarzystwie chłopaków nic mi nie groziło.

Na moje nieszczęście szarooki objął mnie ramieniem. Poczułam obrzydzenie. W pewnym momencie spojrzałam na granatowobluzego chłopaka, który mordował Torda wzrokiem. Nie zdziwiło mnie to, gdyż wiedziałam, że się nienawidzili. W końcu ktoś włączył jakiś film. Ułożyłam się wygodniej na kanapie, próbując ignorować obejmującego mnie rogacza.

* * *

Obejrzeliśmy jeszcze parę filmów, każdy z nich oczywiście był horrorem. Było już późno, więc postanowiłam iść spać. Nie bałam się, aż tak, w końcu to tylko głupie filmy. Weszłam po schodach na górę. Złapałam za klamkę, w celu otworzenia drzwi. Nagle ktoś wyszedł z pokoju obok. Towarzyszył temu donośny huk. Podskoczyłam i natychmiast odwróciłam się w tamtą stronę. Ujrzałam śmiejącego się ze mnie Toma. Posłałam mu mordercze spojrzenie. Już chciał wracać do swojego pokoju, ale go zatrzymałam,d chwytając za ramię. Popatrzył się na mnie lekko zirytowany.

- Em, to zabrzmi dziwnie - przerwałam na chwilę - Mogłabym spać z tobą? Trochę się boję po tych horrorach, a ty mnie jeszcze nastraszyłeś - spuściłam wzrok na swoje stopy. Chłopak jakby chwilę się nad czymś zastanawiał, ale w końcu odpowiedział.

- Nie wierzę, że to mówię i pewnie jest to spowodowane moim zmęczeniem, ale - westchnął i oparł się ręką o ścianę - Zgadzam się, w końcu to w pewnym sensie moja wina, że się boisz - spojrzałam na niego, jego mina wyrażała, jak zwykle obojętność - Ale tylko raz. No i śpisz na podłodze, przynieś sobie materac - dodał kiedy już miałam odchodzić, na co pokiwałam głową ze zrozumieniem.

Wkroczyłam na teren swojego pokoju, zapaliłam światło i podeszłam do szafy, aby wyciągnąć z niej piżamę. Kiedy się przebrałam, wyciągnęłam materac z mojego łóżka, wzięłam potrzebne rzeczy i skierowałam się do pomieszczenia obok. Zapukałam, a kiedy chłopak mi otworzył, zauważyłam, że jest w samych bokserkach. Starając nie zwracać na to uwagi, położyłam wszystko co miałam na podłogę. Pościeliłam moje prowizoryczne łóżko i położyłam się w nim. Chłopak zgasił światło i po chwili również leżał. Próbowałam zasnąć, jednak przez różne wyobrażenia w mojej głowie nie potrafiłam. Wiedziałam jednak, że obecność chłopaka trochę mnie uspokajała. Mimo, że mnie nawet nie lubił, miałam świadomość, że przy nim nie stanie mi się krzywda. Możliwe, że to przez to, jak mi pomógł z Tordem. Wtedy zrozumiałam, że nie jest taki zły.

Zamknęłam oczy. Już miałam zasnąć, ale nagle coś usłyszałam. Sparaliżowana strachem okryłam się bardziej kołdrą.

- Eee, sorry. To mój telefon - usłyszałam znajomy mi głos i odetchnęłam z ulgą.

- Nie szkodzi - mruknęłam cicho i znowu zamknęłam oczy.

~ ~ ~

Siedziałam na kanapie z laptopem na kolanach. Miałam już włączyć urządzenie, ale ktoś stanął przede mną. Podniosłam głowę w górę, aby spojrzeć na tą osobę. Moim oczom ukazał się karmelowowłosy chłopak w czerwonej bluzie. Patrzył na mnie z cwaniackim uśmiechem. Od razu odłożyłam laptopa i już chciałam iść, lecz ten złapał mnie za przedramię. Próbowałam mu się wyrwać, ale ten był silniejszy.

- Spokojnie księżniczko - mój wzrok skierował się na jego drugą rękę, w której trzymał pistolet - Nic ci się nie stanie, jeżeli będziesz grzeczna - przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Wykorzystując chwilę nieuwagi chłopaka, kopnęłam go z całej siły w krocze - Kurwa - warknął i gdy tylko mnie puścił, pobiegłam po schodach na górę. Kiedy znalazłam się na piętrze, usłyszałam strzał. Na ścianie, w miejscu, w którym przed chwilą byłam, znajdowała się dziura po naboju. Przestraszona, biegłam dalej. Wkroczyłam do pierwszych,  lepszych drzwi i zamknęłam je za sobą. Znalazłam się w pokoju o ciemnoniebieskich ścianach. Czarnooki chłopak, który siedział na łóżku, uśmiechnął się do mnie z szaleństwem w oczach. W dłoni trzymał butelkę po Smirnoffie. Podszedł do biurka i uderzył nią z całej siły tak, aby rozbić tylko połowę. Kierował się w moją stronę. Próbowałam otworzyć drzwi, ale przez nerwy wydawało się to niesamowicie trudne. W końcu mi się udało. Pobiegłam do kolejnego pokoju. Od razu w oczy rzucił mi się panujący tam bałagan. Zauważyłam na komodzie zdjęcia rudzielca, więc wiedziałam już, że pomieszczenie należy do niego. Rozejrzałam się na boki i w końcu zauważyłam, że narcyz leży na łóżku i przegląda się w trzymanym przez niego lusterku.

- Eee, hej Matt - przywitałam się niepewnie, a ten mnie zauważył.

- O, hej [T/I]! - odparł, o dziwo normalnie. Odetchnęłam z ulgą i podeszłam do niego.

- Co robisz? - nagle rzucił we mnie jakimś bliżej nieokreślonym przedmiotem.

Zdezorientowana spojrzałam na chłopaka. Ten miał w rekach pełno swoich rupieci i rzucał nimi w moją stronę. Zrozumiałam, że nie byłam tam przez niego mile widziana, więc postanowiłam pójść do ostatniego z chłopaków - Edd'a. Kiedy otworzyłam drzwi, w celu wyjścia z królestwa niebieskookiego, te w kogoś uderzyły. Natychmiastowo tam spojrzałam i zobaczyłam Toma łapiącego się za nos. Ignorując to, pobiegłam dalej. Po drodze jeszcze zauważyłam zbliżającego się Torda. Wpadłam do pokoju zielonka, który akurat rysował.

- Edd - mruknęłam - Wiesz może dlaczego wszyscy się jakoś dziwnie zachowują? - zapytałam, lecz tamten nawet nie drgnął - Edd? - powtórzyłam, a ten w końcu się do mnie odwrócił. Jego oczy były wilgotne od łez - Coś się stało?

- Dlaczego mi to robisz? - odezwał się w końcu z wyrzutem, a ja posłałam mu pytające spojrzenie - Miałem cię za przyjaciółkę - jego głos się załamywał.

Nie miałam pojęcia o co chodziło, dopóki nie spojrzałam trochę niżej. Trzymałam w ręku nóż. Ostrze było wbite w klatkę piersiową chłopaka. Puściłam je. Nagle upadł. Klęczałam nad zielonkiem trzymając go na kolanach. Nie wiedziałam co robić. Z rany zaczęło wypływać coraz więcej szkarłatnej cieczy. Po prostu się popłakałam. Do pokoju wbiegła reszta domowników.

- Tu jesteś - powiedział rogacz - Już nam nie uciekniesz - dodał.

Nie zwracałam na nich uwagi, w tamtej chwili liczył się tylko Edd. Tom podniósł mnie, abym ustała. Ciało zielonka osunęło się na podłogę. Czarnooki odwrócił mnie przodem do siebie. Podniósł rekę na wysokość mojej szyi i przejechał mi po niej końcami stłuczonej butelki. Po moich policzkach płynęły łzy. Nie broniłam się, wiedziałam, że na to zasłużyłam.

~ ~ ~

Obudziłam się ze snu dysząc. Nie mogłam złapać powietrza. Tom klęczał obok mojego materacu i wpatrywał się we mnie zmartwionym wzrokiem.

-  Obudziłaś się - zauważył, po czym wstał i podszedł do biurka - To tylko sen - podał mi szklankę wody.

Wzięłam ją od niego i upiłam łyk cieczy. Oddałam chłopakowi naczynie, a ten odłożył je z powrotem na biurko. Zauważyłam, że moje policzki są wilgotne, więc wytarłam je ręką. Czarnooki usiadł na swoim łóżku, przede mną.

- Co ci się śniło? - zapytał po chwili ciszy, a mnie na samą myśl przeszły ciarki.

- Nie chcę o tym mówić - patrzyłam na niego pustym wzrokiem, a ten wzruszył ramionami.

- To nie mów - powiedział obojętnie, po czym się położył.

Sprawdziłam godzinę na telefonie, była trzecia nad ranem. Postanowiłam, że postaram się jeszcze zasnąć. Byłam okropnie zmęczona i na tamten moment nie myślałam o tym, że mogło mi się przyśnić coś jeszcze gorszego. Po prostu odpłynęłam do krainy Morfeusza.

________________________

Continue Reading

You'll Also Like

6.8K 767 52
"Do cholery obudź się bo cię walne", prawie że krzyknął potrząsając chłopakiem. Młodszy zaczął kaszleć po czym otworzył lekko oczy na co starszy odet...
34.7K 2.5K 119
Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?
52.3K 1.9K 43
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
21.2K 1.4K 38
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...