Zgrane serca

By Asija159

394K 7.5K 1.6K

Historia opowiada o pewnej dziewczynie z trudnościami rodzimymi. W szkole nie zauważona,a poza nią pracowita... More

Prolog
Bohaterowie
Rozdział 1
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Epilog

Rozdział 2

17.4K 315 164
By Asija159

Stał tam sam Blake. Mały do mnie podbiegł i przytulił.

-Przepraszam.

-Za co?

-Że płaczesz. Nie chciałem.

-Nic się nie stało,szkrabie.-dotknęłam go w nos.

-Na pewno?

-Tak-westchnęłam i spojrzałam na Blake-Dzięki.

-Za co?

-Że go tu przyprowadziłeś-wskazałam na Mike.

-Nie ma za co...

-Alexa.

-Nie ma za co Alexa.-uśmiechnął się głupio.

-To czas zamknąć i iść do domu,co nie?

-Mhm-mruknęła smutna Kate.

Wyszliśmy z lokalu i zamknęłam drzwi.

-To cześć.

-Cześć.-odeszłam od niego w stronę domu.

Chyba przyglądał mi się. Co się z nim ostatnio dzieje.Ojciec już spał,a my po cichu weszliśmy do domu.Rano będę miała kłótnie z nim.Dzieciaki poszły spać,a ja poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro.

-Nienawidzę cię,wiesz?-teraz będę gadać do siebie.Super.-Nie płacz głupia.-jedna łza poleciała mi po twarzy-Jesteś brzydka.Kto cie będzie chciał?-usiadłam na podłodze i popatrzałam na naszyjnik mamy-Czemu odeszłaś od nas-wtedy dostałam SMS'a.

Od Nieznany numer:

Nie płacz,Alexo Johnson

Do Nieznany numer:

Kim jesteś. Skąd znasz moje imię i nazwisko?

Od Nieznany numer:

Kimś kogo znasz,skarbie

Do nieznany numer:

Skąd wiesz,że płacze

Od Nieznany numer:

Mam swoja wiedzę

Od Nieznany numer:

Idź spać,księżniczko

Już nie pisałam z tym gościem,tylko poszłam spać. Następnego dnia musiałam szybko wstać,żeby ojciec nie był bardziej wkurzony. Zeszłam na dół i zaczęłam robić mu gofry.Nagle ktoś pociągnął mnie za włosy.

-Gdzie to się było. Powinnaś od razu wrócić do domu.

-Ja pracowałam-miałam łzy w oczach.

-Kobieta powinna być w domu,a nie w pracy-rzucił mną o szafki-Może ten mały zacznie na nas zarabiać.

-Nie!-rzuciłam się na niego,a ten złapał mnie za szyję.

-Nie sprzeciwiaj mi się,dziewucho!-uderzył mnie w policzek i zaczął mnie kopać w brzuch.

-Zostaw ją!-nie,tylko nie ona.

-Nie wtrącaj się ,smarkulo!-podszedł do niej,ale w sama porę podbiegłam.

-Nie rób im krzywdy.Z mną możesz  robić co chcesz.

-Wasza matka urodziła samych idiotów.

-Nie mów tak o niej!-krzyknęła Kate.

-Podaj mi to śniadanie,dziewucho!-poszedł do jadalni.

-Idź po brata i zaraz idziemy do szkoły,okej?

-Okej-młoda poleciała do góry.

A ja skończyłam robić gofry i zaniosłam mu śniadanie. Wzięłam rodzeństwo z domu. Zaprowadziłam ich do poszczególnych szkół.Pod swoja szkołą założyłam kaptur,żeby nikt nie wiedział co mi zrobił ojciec dziś rano.Przed drzwiami do szkoły stała ekipa Blake bez niego na czele.

-Cześć kapturku-podeszłam do drzwi-Nie przejdziesz.

-Musisz dać pieniążki.-powiedział blondyn.

-Chłopaki,ktoś się bije!-krzyknął Marcus.

-Serio,kto?

-Chyba Blake-poszli do niego,a ja weszłam do szkoły.

Udałam się pod sale od biologi i weszłam do klasy.Po kilku minutach zadzwonił dzwonek na lekcje.Wtedy ktoś do mnie napisał.

Od Nieznany numer:

Nie ukryjesz się pod tym kapturem

Do Nieznany numer:

O co ci chodzi?

Od Nieznany numer:

Uwierz w siebie i powiedz co on ci robi-wtedy rozejrzałam się po klasie.

Wszyscy patrzeli na panią od biologi,bo u niej trzeba uważać. Może nawet wysłać do dyrektora.Kto to możne być?

-Zapraszam Alexe Johnson do gabinetu dyrektora,natychmiast.-wszyscy spojrzeli na mnie.Szybko wstałam i wyszłam stamtąd nie żegnając się z nauczycielką. Zapukałam do gabinetu dyrektora.

-Proszę!-weszłam do pokoju,a tam siedział nie kto inny jak obity Blake-Możesz usiąść Alexa-tylko kiwnęłam głową.

-Po co panie dyrektorze ją wzywałeś?

-Cicho panie Collins. Chciałbym,aby panienka Johnson cię uczyła.

-Nie ma mowy!

-Tak będzie Blake-pokręcił głową dyro.

-Ale koleżanka się nie zgadza-popatrzeli na mnie.Oczekiwali mojej odpowiedzi.

-N...nie-powiedziałam cicho.

-Widzi pan nie zgadza sie.

-Blake chcesz zostać wyrzucony ze szkolnej drużyny?

-Nie-mruknął.

-A ty Alexa,powinnaś poprawić oceny z wf-no nie.

-Tak.

-No to układ spełniony. Możecie już iść.

Wstaliśmy i wyszliśmy z gabinetu.Co ja mam teraz zrobić.

-Spotykamy się u ciebie czy u mnie?-tylko nie u mnie.

-U ciebie.

-Okej.-poszedł gdzieś.

Wzięłam telefon do ręki i napisał do mnie ten gościu.

Od Nieznany numer:

Alexo!Nie bój się mnie.Jestem blisko was.D.


Od autorki:

Wiele się dzieje.Na początku dziwny Blake,a potem tajemniczy D.

Continue Reading

You'll Also Like

520K 9.1K 41
29.03.2018- #268 na liście romans 13.04.2018- #266 na liście romans 16.04.2018- #259 na liście romans 21.04.2018- #175 na liście romans 17.09.2018- #...
84.6K 8.5K 30
Moja babka zawsze powtarzała mi, żebym nigdy nie lekceważył swojego daru. Żebym słuchał głosu, który we mnie żyje. Słuchałem go, a jednak w którymś m...
440K 9.5K 33
Olivia Rogers z pozoru zwykła nastolatka jednak w domu pełno problemów finansowych. Mike O'Donnell syn milionera i nie bywały szczęściarz. Dziewczyn...
778K 29K 67
- Nienawidzę Cię. - Prychnęłam, przewracając oczami. - Też Cię kocham. - Odpowiedział z głupim uśmieszkiem. - Nie jesteś moim chłopakiem aby mnie K...