Rozdział 3

15.7K 318 53
                                    

Kim może być ten facet?Na tą wiadomość nie odpisałam. Po zajęciach wróciłam do domu. Ojca jeszcze nie było. Dzisiaj nie idę do pracy.Ale mam spotkanie z Blakiem.Maluchy zawsze razem wracali do domu. Poszłam do naszego pokoju.Kate bawiła się  razem z Mikiem.

-Siostrus!-przytulił mnie mały.-Wrocilas!

-Tak wróciłam,szkrabie.

-A idziesz dziś do pracy?-zapytała się mnie smutna Kate.

-Nie,ale muszę gdzieś iść.

-Znowu nas zostawiasz!-zaczęła płakać.

-Kate ja was nie zostawię.

-Zostawisz!-wyżla z pokoju.

-Gdzie idziesz?-zbiegłam za nią po schodach.

-Nie twoja sprawa!-znikła za drzwiami,a ja wybiegłam za nią.

-Kate wracaj!-już jej nie było.

-Alexa-Mike złapał mnie za rękę.

-Mhm-wzięłam go na ręce.

-Gdzie poszła Kate?

-Do koleżanki-westchnęłam.

-Aha-przytulił się do mnie.

-Co ja z tobą zrobię?-powiedziałam cicho.

Dzwoniłam do Kate tysiąc razy,a ona nie odbiera.Wiem,że zachowuje się jak matka.Ale boje się o nią. Jedyna osoba,której powiedzmy mogę zaufać. Jest ten ktoś.

Do pana D:

Pomożesz?-obrałam siebie i Mike do wyjścia.

Od pana D:

W czym?

Do pana D:

Z siostrą

Od pana D:

Wiesz gdzie poszła

Do pana D:

Wiele rożnych miejsc

Od pana D:

Jakieś ma ulubione?

Do pana D:

Tak.Jest taka ukryta łąka w parku

Od pana D:

Pójdę po nią

Do pana D:

Co?Ja chciałam tylko rady

Od pana D:

Zajmę się ją,Alexa.Musisz mi zaufać

Do pana D:

Okej

Ta ostatnia odpowiedz trudno było mi napisać. Do tego znalazłam się pod domem tego buca. Zadzwoniłam dzwonkiem do ich willi.Mike mocno trzymał moją rękę. Otworzyła mi jakaś dziewczyna.

-Dzień dobry.

-Dzień dobry-uśmiechnęła się do nas.

-Jest może Blake?

-Ten idiota-westchnęła-Jest.To ty jesteś tą dziewczyna co będzie go uczyć.-kiwnęłam tylko głowa-Daj mi chwile.

Weszła do środka zostawiając otwarte drzwi. Zastanawiałam się czy wejść. W tym momencie pojawiła się Blake bez koszulki.Nie mógł obrać się.

-Przyszłaś?

-Tak.

-Wchodź.

-Chyba wchodźcie.

-Ee co?-popatrzał na Mike-Nie jesteś sama.To wchodźcie.

Weszliśmy do jego domu. Zaprowadził nas do swojego pokoju. Wziął jakąś bluzkę i poszedł do łazienki. Usiadłam na kanapie.

-Mike, chodź tu-mały podbiegł do mnie-Siadaj.

-Czemu Kate sobie poszła?-zdjął mi kaptur z głowy.

-Też chce mieć swoje życie.

-Dobrze co dziś ro...-spojrzał na mnie-To ty.

-No nie kaptur.

-Czemu ukrywasz się pod kapturem?-usiadł koło mnie

-Nie twoja sprawa!

-Jesteś uparta,wiesz?-przeczesał włosy-Róbmy te zadania.

-Tak.

Posadziłam Mike na podłodze i zaczął się bawić zabawkami.Na początku zaczęliśmy od języków,które dobrze mu szły. Jeszcze dzisiaj mieliśmy do przerobienia matmę.

-Chce pić-podszedł do mnie mały.

-Zaraz ci przyniosę-Blake wyszedł z pokoju. Wzięłam telefon do reki.

Do pana D:

Znalazłeś ją

Od pana D:

Tak.Siedzi ze mną w kawiarni.

Wtedy zaczął do mnie dzwonić. Moje ręce się trzęsły ze strachu.Kto to może być?Ale raz się żyje.

-Halo?

-Cześć.

-Kate jest z tobą?

-Tak.Wsuwa gofra.

-Możesz dać ją do telefonu?

-Okej. Mała,siostra chce z tobą gadać.

-Czesc

-Martwiłam się-Blake wrócił do pokoju.

-Daniel mną się opiekuje.

-Kto to Daniel?-zmarszczyłam brwi.

-Już wiesz jak mam na imię.

-Tak.

-Jutro możemy się spotkać,Alexa.

-Okej,a gdzie?

-Kawiarnia Toffi .

-To do jutra. 

-Do jutra.

Ciężko westchnęłam i popatrzałam na sufit.Kim jest ten Daniel?

Zgrane sercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz