Prolog

37.1K 572 296
                                    

Jak zawsze spałam na nie wygodnym łóżku w moim pokoju.Nagle ktoś zaczął ciągnąc mnie za ramię.

-Alex!Alex wstawaj-to chyba Kate.

-Co się dzieje?-otworzyłam oczy i spojrzałam na śpiącego brata obok.

-Ojciec cie wola.

-Co?Która jest godzina?-zabije mnie

-6:50

Wtedy szybko wstałam i zaczęłam się szykować. Podeszłam do lustra obejrzeć się. Mój wygląd nie świecił oczami.Zwykle brązowe włosy spięte w koczek,mały nos i szare smutne oczy na, których znajdowały się okulary.Ubrana byłam w stare przetarte jeansy,jakaś koszulka i moja niezawodna czarna bluza z kapturem.Na nogach znajdowały się stare conoversy.

-Alex!Chodź tu na dół-krzyknął wkurzony ojciec.

-Czas zacząć dzień.

-Siostruś gdzie idziesz?-obudził się mój mały braciszek.

-Tata mnie woła i trzeba iść do szkoły,kochanie.A ty jeszcze śpij,dobrze.

-Dobrze-kiwnął głowa.

-Kate zajmiesz się nim-zwróciłam się do siostry.

-Tak.A ty leć do niego.

-Okej. Wrócę do was.

Wyszłam z pokoju.Tata siedział w salonie.

-Co ty tak długo robisz.Masz mi zrobić śniadanie,dziewucho!

-Dobrze,zaraz zrobię.

-Ma być teraz-podszedł do mnie i złapał za ramie.

Poszłam szybko do kuchni zrobić mu te głupie śniadanie. Przygotowałam jajecznice z bekonem i postawiałam na stole w jadalni. Pobiegłam do pokoju,gdzie było moje rodzeństwo.

-Idziemy już do szkoły.-wzięłam Mike za rękę.

Zeszliśmy szybko na dół,gdzie dałam im śniadanie do szkoły. Ubraliśmy kurtki i wyszliśmy z domu. Zaprowadziłam małego do przedszkola,a Kate do szkoły. Pod swoja szkole byłam na 7:50. Ubrałam kaptur od bluzy i weszłam na teren budynku.Wszyscy się ze mnie śmiali. Nienawidzę ich.Szybkimi krokami weszłam do szkoły i ustałam na przeciwko mojej szafki.Nagle główne drzwi się otworzyły,a przez nie weszła ekipa Blake,czyli Luke,David,Marcus i ich król Blake ze swoja dziunia.Wszystkie dziewczyny na nich lecą,tylko nie ja.Bo kto by polubił taką dziewczynę. Nikt.

-Patrzcie,nasz kapturek przyszedł!-krzyknął Marcus i wszyscy się za śmiali,oprócz Blake.To było dziwne.

-Ej stary,czemu się nie śmiejesz?-szybko pobiegłam do łazienki. Weszłam do jednej z kabin i wyciągnęłam żyletkę. Przyłożyłam ja do mojej reki i zaczęłam jeździć po niej. Ból był niemiłosierny,ale moje cierpienie jest jeszcze gorsze.

Nazywam się Alexa Johnson.Mam 17 lat i moje życie jest cierpieniem przez to co przechodzę.

Od autorki:

Jest to kolejne opowiadanie,ale bardziej o miłości niż przyjaźni. To ja pisze sama.Z siostrą piszemy dwa opowiadania osobno.


Zgrane sercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz