Rozdział 1

20.3K 335 124
                                    

Poszłam na pierwsza lekcje,czyli polski. Usiadłam na ławce pod klasa i zaczęłam czytać książkę. Nagle ktoś usiadł koło mnie.

-Co kapturek czyta-to ten debil z ekipy Blake.Luke.-Jak przeżyć dzień. Nic nie powiesz?-złapał mnie za kolano,a ja szybko wstałam. Nie chce z nikim gadać,a ten debil coś ode mnie chce-Nie uciekniesz kapturku!

Skierowałam się do otwartej klasy i usiadłam w moim stałym miejscu.Nikt ze mną nie siedzi i dobrze.Dzwonek zadzwonił,a uczniowie weszli do sali.Nauczyciel przyszedł kilka minut później. Na lekcjach w ogolę się nie odzywałam,ani zgłaszałam. A oceny miałam dobre. Znajdowałam czas na naukę,ale wszyscy myślą,że jestem kujonka i niemowa.Lekcje minęły mi szybko i szłam do pracy. Przywitałam się z szefowa i weszłam do miejsca dla personelu.Gdzie zdjęłam bluzę i okulary,które nosze sporadycznie. Ubrałam fartuch i zaczęłam, obsługiwać klientów. Nagle weszła ekipa Blake i usiedli przy jednym ze stolików.

-Alexa obsłuż ich-powiedziała Lola moja współpracownica.

-Okej-podeszłam do ich stolika-Co państwu podać?-spojrzeli na mnie.David oblizał usta,a reszta mnie obserwowała.-Mogę złożyć zamówienie-ludzie ja mam tutaj klientów.

-Tak-super Amber-Poproszę ciasto czekoladowe i lemoniadę,słonko.

Reszta zamówiła sobie coś,ale pozostał tylko jegomość.

-Blake żyjesz?-patrzał na mnie,wtedy skierowałam swój wzrok na niego.Nasze oczy się spotkały-Stary pobudka.

-Mhm,tak-mruknął-Poproszę kawę i sernik z rodzynkami.

-Dobrze-zapisałam i odeszłam.

-Chyba fajni ludzie-zaatakowała mnie Lola-Może dołączysz do nich?

-Nie,Lola-wkurzyła mnie już.

-Dobra.Nie unoś się tak-podniosła ręce w geście kapitulacji.

-Przepraszam-nie powinnam się na nią wściekać.

-Zawsze mnie przepraszasz,to weź przestań. Czasami to denerwuje ludzi.

-Okej.

Przygotowałam tacę z jedzeniem i do nich podeszłam.

-Proszę,to wasze napoje i jedzenie.Smacznego-postawiłam wszystko na stole.

Szybko wróciłam do pracy.Ekipa Blake już wyszła,a on został ze swoja dziunią. Obserwowałam ich ukradkiem i nie zauważyłam,że ktoś wchodzi do kawiarni. Popatrzałam w tamta stronę. Zauważyłem plączącego Mike i smutna Kate.Szybko do nich podeszłam.   

-Mike,co się stało?-kucnęłam przed nimi.

-Tatuś uderzył Kate-powiedział plącząc,a ja spojrzałam na nią.

-Nie miałeś mówić,głupku.

-Nie mów tak do brata.Gdzie on cie uderzył.

-Ręka mnie boli-powiedziała płaczliwym głosem.

-Chodźcie-złapałam ich za ręce i zaprowadziłam do wolnego stolika-Coś chcecie do jedzenia?

-Tak!-uśmiechnęłam się.

-No dobrze,zaraz coś przyniosę-podeszłam za blat i wzięłam jakieś ciastka oraz 2 soczki.Szefowa wie,że jak przychodzą maluchy to mogę dawać im jedzenie.Albo sama im daje.-Proszę.

-Dziękuję Alexa-uśmiechnął się Mike z ciastkiem w ręce.

-Nie ma za co-zmieniam teamy-Kate daj tą rękę.

Podała mi swoja dłoń i podwinęłam rękaw od bluzki.Reka była cała sina i strasznie wyglądała.

-Ała-popatrzałam na ludzi,czy ktoś usłyszał. Obserwował mnie tylko Blake.Na co on się patrzy.

-Pójdziemy na zaplecze.Lola popilnujesz go?-wskazałam na Mike.

-Okej-poszłyśmy na zaplecze i zaczęłam jej opatrywać rękę.

-Czemu on cię uderzył?

-Z byle powodu.

-Kate!Nie kłam.

-Ale ja nie kłamie.

-No dobra uwierzę ci.

-Alexa?

-Co?

-Tatuś nie chce nas w domu.

-Jak to?-wstałam szybko.

-Wkurzył się,że nie ma cie w domu.

-Co on sobie myśli.

-Co my zrobimy?-kucnęłam przed nią.

-Wymyślimy coś Kate-przytuliłam ja do siebie.

Wróciłyśmy do lokalu.Mike nie było przy naszym stoliku.

-Gdzie on poszedł.

-Lola!-krzyknęłam.

-Tak-uśmiechnęła się.

-Gdzie jest Mike?

-A no jo. Miałam się nim zając. Pomogę wam go szukać.

-Nie,potrzebuje twojej pomocy!

Odeszłam od niej wkurzona.Oni tylko mi zostali i mogę tylko im ufać. Przeszukiwałam całą kawiarnie,a go nie było. Usiadłam na krześle zrozpaczona.

-Alexa nie plącz-przytuliła mnie Kate.

-Kochanie, wszystko jest okej.-ktoś wszedł do środka kawiarni.

-Alexa!Kate!-obie popatrzałyśmy w tamta stronę.

-Mike!-krzyknęłyśmy równo.

-Poszedł za mną-spojrzałam na osobę obok Mike i stal tam sam...


Od autorki: 

Sorki ,że nie było nie było części. Ale nie miałam czasu dojść do komputera i chęci  do napisania.Opowiadanie będzie się pojawiać co poniedziałek.

Zgrane sercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz