Stał tam sam Blake. Mały do mnie podbiegł i przytulił.
-Przepraszam.
-Za co?
-Że płaczesz. Nie chciałem.
-Nic się nie stało,szkrabie.-dotknęłam go w nos.
-Na pewno?
-Tak-westchnęłam i spojrzałam na Blake-Dzięki.
-Za co?
-Że go tu przyprowadziłeś-wskazałam na Mike.
-Nie ma za co...
-Alexa.
-Nie ma za co Alexa.-uśmiechnął się głupio.
-To czas zamknąć i iść do domu,co nie?
-Mhm-mruknęła smutna Kate.
Wyszliśmy z lokalu i zamknęłam drzwi.
-To cześć.
-Cześć.-odeszłam od niego w stronę domu.
Chyba przyglądał mi się. Co się z nim ostatnio dzieje.Ojciec już spał,a my po cichu weszliśmy do domu.Rano będę miała kłótnie z nim.Dzieciaki poszły spać,a ja poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro.
-Nienawidzę cię,wiesz?-teraz będę gadać do siebie.Super.-Nie płacz głupia.-jedna łza poleciała mi po twarzy-Jesteś brzydka.Kto cie będzie chciał?-usiadłam na podłodze i popatrzałam na naszyjnik mamy-Czemu odeszłaś od nas-wtedy dostałam SMS'a.
Od Nieznany numer:
Nie płacz,Alexo Johnson
Do Nieznany numer:
Kim jesteś. Skąd znasz moje imię i nazwisko?
Od Nieznany numer:
Kimś kogo znasz,skarbie
Do nieznany numer:
Skąd wiesz,że płacze
Od Nieznany numer:
Mam swoja wiedzę
Od Nieznany numer:
Idź spać,księżniczko
Już nie pisałam z tym gościem,tylko poszłam spać. Następnego dnia musiałam szybko wstać,żeby ojciec nie był bardziej wkurzony. Zeszłam na dół i zaczęłam robić mu gofry.Nagle ktoś pociągnął mnie za włosy.
-Gdzie to się było. Powinnaś od razu wrócić do domu.
-Ja pracowałam-miałam łzy w oczach.
-Kobieta powinna być w domu,a nie w pracy-rzucił mną o szafki-Może ten mały zacznie na nas zarabiać.
-Nie!-rzuciłam się na niego,a ten złapał mnie za szyję.
-Nie sprzeciwiaj mi się,dziewucho!-uderzył mnie w policzek i zaczął mnie kopać w brzuch.
-Zostaw ją!-nie,tylko nie ona.
-Nie wtrącaj się ,smarkulo!-podszedł do niej,ale w sama porę podbiegłam.
-Nie rób im krzywdy.Z mną możesz robić co chcesz.
-Wasza matka urodziła samych idiotów.
-Nie mów tak o niej!-krzyknęła Kate.
-Podaj mi to śniadanie,dziewucho!-poszedł do jadalni.
-Idź po brata i zaraz idziemy do szkoły,okej?
-Okej-młoda poleciała do góry.
A ja skończyłam robić gofry i zaniosłam mu śniadanie. Wzięłam rodzeństwo z domu. Zaprowadziłam ich do poszczególnych szkół.Pod swoja szkołą założyłam kaptur,żeby nikt nie wiedział co mi zrobił ojciec dziś rano.Przed drzwiami do szkoły stała ekipa Blake bez niego na czele.
-Cześć kapturku-podeszłam do drzwi-Nie przejdziesz.
-Musisz dać pieniążki.-powiedział blondyn.
-Chłopaki,ktoś się bije!-krzyknął Marcus.
-Serio,kto?
-Chyba Blake-poszli do niego,a ja weszłam do szkoły.
Udałam się pod sale od biologi i weszłam do klasy.Po kilku minutach zadzwonił dzwonek na lekcje.Wtedy ktoś do mnie napisał.
Od Nieznany numer:
Nie ukryjesz się pod tym kapturem
Do Nieznany numer:
O co ci chodzi?
Od Nieznany numer:
Uwierz w siebie i powiedz co on ci robi-wtedy rozejrzałam się po klasie.
Wszyscy patrzeli na panią od biologi,bo u niej trzeba uważać. Może nawet wysłać do dyrektora.Kto to możne być?
-Zapraszam Alexe Johnson do gabinetu dyrektora,natychmiast.-wszyscy spojrzeli na mnie.Szybko wstałam i wyszłam stamtąd nie żegnając się z nauczycielką. Zapukałam do gabinetu dyrektora.
-Proszę!-weszłam do pokoju,a tam siedział nie kto inny jak obity Blake-Możesz usiąść Alexa-tylko kiwnęłam głową.
-Po co panie dyrektorze ją wzywałeś?
-Cicho panie Collins. Chciałbym,aby panienka Johnson cię uczyła.
-Nie ma mowy!
-Tak będzie Blake-pokręcił głową dyro.
-Ale koleżanka się nie zgadza-popatrzeli na mnie.Oczekiwali mojej odpowiedzi.
-N...nie-powiedziałam cicho.
-Widzi pan nie zgadza sie.
-Blake chcesz zostać wyrzucony ze szkolnej drużyny?
-Nie-mruknął.
-A ty Alexa,powinnaś poprawić oceny z wf-no nie.
-Tak.
-No to układ spełniony. Możecie już iść.
Wstaliśmy i wyszliśmy z gabinetu.Co ja mam teraz zrobić.
-Spotykamy się u ciebie czy u mnie?-tylko nie u mnie.
-U ciebie.
-Okej.-poszedł gdzieś.
Wzięłam telefon do ręki i napisał do mnie ten gościu.
Od Nieznany numer:
Alexo!Nie bój się mnie.Jestem blisko was.D.
Od autorki:
Wiele się dzieje.Na początku dziwny Blake,a potem tajemniczy D.
CZYTASZ
Zgrane serca
RandomHistoria opowiada o pewnej dziewczynie z trudnościami rodzimymi. W szkole nie zauważona,a poza nią pracowita młoda kobieta.Na jej drodze stanie pewien szkolny badboy. Jego ekipa wszystkim dokucza,a on patrzy na to z boku. Każdy z nich jest inny.