A zaczęło się od Snapchata {...

By Calula1719

127K 6.2K 976

Park SunHe jest koreanką polskiego pochodzenia. Pewnego dnia postanawia nawiązać kontakt z jednym z południow... More

Rozdział 1 - Historia SunHe
Rozdział 2 - 12 lat później
Rozdział 3 - Pierwsza rozmowa
Rozdział 4 - ta rozmowa nie była najlepszym pomysłem
Rozdział 5 - Alien Atakuje !!!
Rozdział 6 - Jin
Rozdział 7 - Nadziejka !!!
Jestem JK , a Ty ?
9. Mogę teraz ja ?
10.
11,5 - Część dalsza poprzedniego rozdziału
12.Przepraszam , nie chciałam
13. Dzień wylotu
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
Q&A
22.
23.
24.
24. ver.2
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
34.
35.
ZAWIESZAM
PORZUCAM

33.

1.9K 112 4
By Calula1719

  Wstąpiłam do sklepu i kupiłam wodę by oczyścić ranę.

W głowie ciągle rozbrzmiewały mi słowa chłopaka. Zachowywał się tak , jakby znał Yoongiego od dawna.

Weszłam w alejkę z napojami i skierowałam się do stoiska z wodą. Chwyciłam butelkę do ręki i spojrzałam się w lewą stronę.

Na środku stał chłopiec. Miał może siedem lat. Jego ciemne włosy zasłaniały równie ciemne oczy.

- Braciszku! Braciszku! - chłopczyk wołał przez łzy. - Braciszku, gdzie jesteś ?

Podeszłam do niego i zaczęłam uspokajać, niestety to nic nie zadziałało.

Złapałam go za rękę i zaczęłam błądzić z nim po sklepie w poszukiwaniu rodziny.

- Przepraszam panią, ale czy widziała pani może małego chłopca? Nazwa się Ji Wook. - mężczyzna podchodził do każdego innego klienta z tym samym pytaniem. Miał na sobie maskę i czapkę z daszkiem.

- Proszę pana? Chyba go znalazłam. - zwróciłam się do szukającego. 

- Dziękuję bar... - nieznajomy przerwał na chwilę. W tym samym momencie bardziej przyjrzałam się owej osobie.

Za maską rozpoznałam Hoseoka. Zgromił mnie wzrokiem, bym nie wymówiła jego imienia na głos.

- Poczekamy przy wyjściu. - oznajmił Hobi, a ja poszłam do kasy.

...........

- Co tu robisz ? - zwróciłam się do starszego chłopaka. - To twoje dziecko ? -  spojrzałam na malca.

- Nie, nie, nie ! Siostrzeniec ! - tłumaczył się. - Czasami się nim zajmuję, o ile pozwala mi na to grafik.

- To kiepsko... To znaczy że nie masz czasu na spotkanie z rodziną, a nie że musisz się nim zajmować. - czułam jak moje policzki stają się czerwone ze wstydu.

- Też będziesz musiała to wszystko pogodzić. Wplątałaś się w ten biznes, więc ciężko będzie ci w jakikolwiek sposób znaleźć na wszystko czas. - położył rękę na moim ramieniu. - Ale pamiętaj, zawsze będę twoją nadzieją. - uśmiechnął się promieniście.

Spojrzałam na swoją ranę. Dookoła niej zrobiła się czerwona obwódka. Wyjęłam z torebki wodę, chusteczki i plastry, które kupiłam przy kasie.

- Co się stało ? - zapytała zmartwiony Hoseok.

- To tylko lekkie skaleczenie, nic nie nie będzie. - uspokajałam go, ale chłopak nadal histeryzował.

- Szybko ! Źle się czujesz ? Zawieść cię do domu ?

- Wszystko jest dobrze. Nie potrzebuję pomocy , sama sobie poradzę. - chłopak złapał oddech.

Hoseok poprosił Ji Wooka by ten poszedł pobawić się na pobliskim placu zabaw.

Ranę przemyłam wodą i zakleiłam plasterkiem.

- Sytuacja opanowana. - uśmiechnęłam się w stronę kolegi.

- To dobrze. - zrobił to samo.

Przez chwilę patrzeliśmy się na małego chłopca zjeżdżającego ze ślizgawki.

Nagle zaczęło kręcić mi się w głowie. Poczułam jak siły mnie opuszczają, a ja osówam się na ziemię. Do moich uszu dobiegł zmartwiony głos Junga.

Poczułam jak - zapewne chłopak - kładzie mnie na zimnej ziemi i przystawia ucho do moich ust, by sprawdzić czy oddycham.

- Ale może trochę przestrzeni osobistej, okej ? - szepnęłam mu do ucha, a on drgnął. Wybuchłam śmiechem.

- Ej, co to ma być ?! - zapytał zdenerwowany.

Wstałam z gruntu i usiadłam na ławce. Wciąż nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.

- Idiotka... - chłopak mruczał pod nosem.

- Pamiętasz jak pierwszy raz zobaczyliśmy się na żywo ? Ty też nie byłeś dla mnie bardzo miły. Mogę nawet powiedzieć, że wcale. Naprawdę bardzo żałowałam tego, co pisałam po pijaku, a ty mnie po prostu znowu wcisnąłeś w podłogę. - zaczęłam wyliczać.

- Dobra, dobra, przepraszam. Po prostu wtedy mi jeszcze nie przeszło. - po raz kolejny się usprawiedliwiał.

- Teraz jesteśmy kwita. - podałam mu dłoń na zgodę.

- Zapomnij. To dopiero początek naszej wojny. - zbił pięścią w dół moją rękę.

- Szykuj się na przegraną. - zmrużyłam oczy, by wyglądać na groźniejszą. Chłopak tylko zaczął się śmiać.

Spojrzał na telefon.

- Przepraszam, ale muszę iść oddać Ji Wooka jego mamie. Zobaczymy się jutro, albo jakoś tak. - wstał z razem z małym odmaszerował.

- Cześć. - mruknęłam na pożegnanie.

-----------------

No więc nie było wczoraj rozdziału bo dosłownie cały dzień oglądałam dramę.

Era nudnych rozdziałów nastała 😑

Cal^^

Continue Reading

You'll Also Like

11.4K 920 42
Jestem córką Syriusza, anioła najjaśniejszej gwiazdy. Moje życie było idealne, przynajmniej tak zawsze mi się wydawało. Wszystko zmieniło się w chwil...
8.1K 724 23
Popuparny i przebojowy chlopak aspirujący na zostanie aktorem grajacym w filmach akcji. Przecież może wszystko z pieniędzmi i wpływowych rodzicami. Ż...
22.7K 3.8K 23
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
26.7K 1.4K 47
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...