A zaczęło się od Snapchata {...

By Calula1719

127K 6.2K 976

Park SunHe jest koreanką polskiego pochodzenia. Pewnego dnia postanawia nawiązać kontakt z jednym z południow... More

Rozdział 1 - Historia SunHe
Rozdział 2 - 12 lat później
Rozdział 3 - Pierwsza rozmowa
Rozdział 4 - ta rozmowa nie była najlepszym pomysłem
Rozdział 5 - Alien Atakuje !!!
Rozdział 6 - Jin
Rozdział 7 - Nadziejka !!!
Jestem JK , a Ty ?
9. Mogę teraz ja ?
10.
11,5 - Część dalsza poprzedniego rozdziału
12.Przepraszam , nie chciałam
13. Dzień wylotu
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
Q&A
22.
23.
24.
24. ver.2
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
33.
34.
35.
ZAWIESZAM
PORZUCAM

32.

2.3K 122 16
By Calula1719

   Ubrałam się i spojrzałam w lustro. Moje oczy nadal były czerwone od płaczu.

Przeszłam przez salon , ale był pusty. Na moje szczęście.

Założyłam moje ukochane glany i wyszłam na dwór.

Niebo było pochmurne, prawdopodobnie będzie padać.

Mimo że większość osób zostałaby w domu , lub szybko do niego wróciła , ja uwielbiam taką pogodę.

Skręciłam w jedną z uliczek.

Nałożyłam kaptur na głowę i szłam. Przed siebie , jak najdalej stąd.

Chciałabym się zgubić , tak żebym sama nie wiedziała gdzie jestem.

Tylko , że to było niemożliwe.

Zawsze miałam dobrą orientację w terenie. Zapamiętywałam wszystko , co mogłoby służyć jako drogowskaz.

Czułam na sobie spojrzenia innych osób.

W sumie ich rozumiem.

Dziewczyna cała ubrana na czarno , z kapturem na spuszczonej głowie.

Kąciki ust samowolnie podniosły mi się do góry , gdy widziałam , że ludzie dostrzegają mnie jak kogoś innego , jak na samobójcę.

Kiedyś byłam regularnie szykanowana za to , że nie wyglądam tak samo jak inni. Welcome to Poland!

Naprawdę miałam z tym wielkie problemy.

To , że nie masz się do kogo zwrócić , jest okropnym uczuciem.

Tak wyglądały moje lata dzieciństwa.

Dopóki nie pojawił się Dawid.

W gimnazjum zawsze trzymaliśmy się razem. Nie przeszkadzało nam to , że inni się z nas śmiali i mówili , że jesteśmy parą.

Odruchowo zaczęłam biec. Zawsze gdy byłam zdenerwowana to robiłam.

Nie chciałam pamiętać to tym , co się wydarzyło.

Nawet gdy moje mięśnie odmawiały posłuszeństwa , ja nadal biegłam. Zadawałam sobie ból fizyczny , żeby zapomnieć o psychicznym.

W pewnym momencie swojego życia , sięgnęłam po wszystko , co było ostre , co mogłoby zadać mi jakikolwiek ból.

Teraz jak czasami spoglądam na swój nadgarstek , żałuję. Nie tylko tego że to robiłam , ale też , że nie byłam wystarczająco dobrą osobą.

Gdybym się nie użalała tylko nad sobą , gdybym zwróciła uwagę , że osoby wokół mnie też cierpią ...

To też spowodowało pogłębienie mojej depresji.

Ale czy naprawdę potrzebujemy wsparcia innych , by z tego wyjść ?

Nie , a ja jestem na to ŻYWYM przykładem.

Zaczęłam tańczyć. A właściwie jeszcze bardziej przykładać się do treningów.

To mi sprawiało radość. A samo to , że będąc w zespole , mogłam pozwolić innym na rozwijanie swoich skrzydeł ...

Tak było ... Dopóki - jak się niedawno dowiedziałam , przez mamę - zawaliłam występ , przez co drużyna nie dostała się do finału bardzo ważnego konkurs.

To mnie męczyły wyrzuty sumienia , że nie byłam wystarczająco dobra , że zawiodłam grupę.

Weszłam na teren prawdopodobnie jakiejś starej hali koncertowej.

Ściany budynku były pokryte szarą , odpryskującą już farbą. Lata opustoszenia czynią wiele.

Do środka weszłam przez jedno z nielicznych okien. Ktoś wybił je już jakiś czas temu , bo szkła nie było wcale tak dużo.

W środku panował półmrok. Słupy światła wpadały do środka , tworząc przeplataną mozaikę.

Czułam , jak kamienie czy porozbijane butelki po piwie , chrzęszczą pod moimi butami.

Parkiet zajmował prawie całą powierzchnię pomieszczenia. Dookoła niego były trybuny.

Widać było , że miejsce zostało opuszczone dawno temu.

W przeciwległym kącie hali widziałam materace i stare , zniszczone i brudne koce. Nie musiałam się zastanawiać do kogo należy to miejsce.

Weszłam na scenę.

Może się to wydawać śmieszne , ale światło padało akurat na mnie.

Większość osób zaczęłaby śpiewać , tańczyć , czy chociaż się wygłupiać , a ja ? Podniosłam głowę do góry i patrzyłam się wprost na światło , które raziło mnie w oczy. Wzięłam kilka głębokich wdechów.

Usłyszałam kroki , które rozchodziły się za moimi plecami.

Znieruchomiałam.

Nie wiedziałam co mam robić. Uciekać ?

A co jeśli to jakiś psychopata z nożem , który zacznie mnie gonić , gdy tylko rzucę się do ucieczki ?

Czyjaś ręka dotknęła mojego ramienia. W tym samym czasie po moim ciele przeszedł zimny dreszcz.

- Co tu robisz ? - usłyszałam głos , który prawdopodobnie należał do młodego mężczyzny. Jego ręka zacisnęła się , wbijając pomiędzy kości.

Syknęłam cicho z bólu.

- Jeśli przeszkadzam , mogę już iść ... - szepnęłam , ciągle wpatrując się w przestrzeń przede mną.

- A , okej. - jego głos ucichł , jakby był smutny. - To idź.

Zrobiłam kilka kroków do przodu.

- Miło było poznać ... - wydał ze swoich ust ledwo słyszalny dźwięk.

Odwróciłam się. Gdzieś już widziałam jego twarz.

- Czy my się przypadkiem nie znamy ? - zapytałam , podchodząc do chłopaka. - To ty mnie napadłeś wtedy w parku ! - w końcu załapałam , skąd go znam.

Jego policzki stały się czerwone , a oczy powiększone.

Zaczął drapać się w zakłopotaniu po głowie.

- He he. Przepraszam ? - i nagle jakby sobie przypomniał , co się wtedy stało. Cofną się w cień , że nie byłam już w stanie zobaczyć jego twarzy.

- Ty ... ty... - zaczął uciekać.

- Ej ! Co to ma być ? - ruszyłam za nim. - Przede mną i tak nie uciekniesz !

Dogoniłam do chwilę potem. Złapałam za kołnierz koszulki i podniosłam lekko do góry.

- Nie wiem , co sobie myślałeś posuwając się do takiego czynu , ale nie dałeś rady mu podołać. - odstawiłam chłopaka na ziemię. - A teraz mów wszystko od początku.

***

- A więc to jest twój "dom" ? - siedziałam razem z chłopakiem na krawędzi sceny.

- Na to wygląda. - spuścił głowę.

- Szkoda mi cię. Potrzebujesz czegoś może ? - popatrzyłam na niego.

- Nie , dzięki. Nie chcę być nikomu winny czegokolwiek. - podniósł głowę , a nasze spojrzenia się spotkały. - Mogę zadać ci pytanie ?

- Wal. - przytaknęłam.

- Czy wtedy ... no wiesz ... ten chłopak... Nie wiem jak sprecyzować zdanie ! - zdenerwował się lekko. - Po prostu zapytam. Znasz go ?

- Chodzi o ... - na moją twarz wkradł się uśmiech. - Dasz wiarę , że tak ?

Przez chwilę wpatrywałam się w sufit pomieszczenia , dopóki z zamyślenia wyrwał mnie chłopak.

- Pomaga ci ?

- Hm ? Tak , zawsze mogę na niego liczyć. A przynajmniej tak mi się zdaje. Jestem w Korei dopiero dwa tygodnie.

- Jak zawsze ... - wydał z siebie urywany dźwięk.

- Co masz na myśli ? - spojrzałam na niego.

- Nie ważne. - zmienił temat. - Radził bym ci już się zwijać , bo wkrótce zacznie pojawiać się towarzystwo. - popatrzył z pogardą na całe pomieszczenie.

- Okej. - zeskoczyłam. - Na pewno nic nie potrzebujesz ? - chłopak pokręcił głową. - A może chcesz iść ze mną ?

- Naprawdę , poradzę sobie.

Wyszłam z hali. Gdy przeskakiwałam przez dziurawe okno , skaleczyłam się w rękę.

Lekkie zadrapanie , ale muszę szybko to odkazić. Nie chcę wiedzieć kto przez to okno przechodził.

----------------

[*]

Proszę , nie ! 😭


Continue Reading

You'll Also Like

26.7K 1.4K 47
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
8.2K 224 27
E-Eliza S-santia Bb-boberka G-gracjan M-gawronek(Marcel) Z-zabor B-borys
70.2K 2.2K 132
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
4K 330 17
Kiedy nieoczekiwanie twoje życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni za prawą pewnego szatyna o lazurowych oczach, ale potem przewraca się jeszcze...