Idealny Mąż dla Mojej córki.

By topcio

21.1K 614 13

Ciężkie jest życie jak się jest prezydentem. John Forster idealnie się jak to wygląda. Jego rodzina rządzi kr... More

1. Urodziny.
2.Spotkanie
3. Problem
4. Wyjazd.
5. Paryż.
6. Zaręczyny, ale czy na pewno ?
7. Jezioro
8. Dramat
9.Bankiet
10. Zazdrośnik
11. Kreta
12. Kłótnia, wyznanie,miłość
13. Tomas Evans.
14. Afrykarium
15. Planowanie
16. Wyjazd
17. Święta
18. Przygotowania do ślubu.
19. Marzec
20. Chrzest.
21. Ostatni tydzień
22. Ostatnia szansa
23. Życie w białym domu
24. Kevin i Kate
25. Bułgaria
26. Amy Evans
27. Dwudzieste urodziny
29. Praca
30. Spełnienie marzeń
Koniec części I
Cześć druga
2.1 Pogrzeb
2.2 Paryż
2.3 Osiemnastka
Informacja.
2.4 Kobieta
2.5 Wigilijna klapa.
2.6 Wyjazd
2.7 Radość
2.8 Charlotte
Koniec
Ogłoszenie
Informacja

28. I sierpnia

291 13 0
By topcio

Dzisiaj jest 29 lipca. Zostaly dwa dni. Moi rodzice już się wyprowadzili. William w pracy, służba przygotowuje wszystko na pierwszego a ja siedzę w swoim pokoju lub w kuchni jedząc czekoladę.

Boję się tego co ma się stać. Ale kiedyś to musi się stać. Mam Już przygotowaną kreację. Mam białą suknie prosta do ziemi z krótkim rękawem. Do tego białe szpilki i srebrna biżuteria.

Z racji tego że mój ojciec przekazuje mi tytuł w trakcie ceremoni przekaże mi klucz do USA i założy mi czerwony płaszcz z futerkiem.

Potem podpisze dokumenty i złożę umowę lub na odwrót. W tym czasie będzie mnie oglądał cały świat a przy moim boku będzie William.

- Ariana mogę na chwilkę ?
- Tak Kate wchodź. O co chodzi?
- O drobiazg ale muszę to wiedzieć.
- Spoko pytaj
- W jakim kubku pojedź kawę? Czarnym czy szarym ?
- Szarym
- Dobra spoko dzięki. Idę nie przeszkadzam.

Ach ta Kate. Wszystko musi mieć zaplanowane. Ona jest straszną pedantką nie wiem czy to dobrze czy nie ale warto się przekonać.

- Cześć kochanie już jestem.
- Nareszcie - przytuliłam go- Stęskniłam się.
- Ja też.- pocalowal mnie namiętnie. Rozpiełam mu koszulę. On ze mnie zdjął sukienke. Po chwili jesteśmy w samej bieliźnie.

Wylądowaliśmy w łóżku. Jak zawsze jest przyjemnie. Gdy oboje doszliśmy William się położył obok mnie.

- Kochanie wiesz że jest 15 a my w łóżku?
- Ale ważne że razem. - pocałowałam go . - Teraz nasze życie się trochę zmieni. No wiesz ja będę miała obowiązki....
- Kochanie damy radę. Najważniejsze że jesteśmy razem.- rozległo się pukanie do drzwi. Szybko się przykryliśmy kądrą i drzwi się otworzyły.

- Córeczko.. o matko przepraszam was. Jak będziesz mogła przyjdź do kuchni

To był mój tata. Nie wiem co on tu robi ale nigdy bym nie pomyślała że zastanie mnie w takiej sytuacji
- To co idzesz do niego ?
- Najpierw się na cieszę Tobą.- znalazłam się nad nim i pocałowałam go.- Zaraz wracam
- Tylko szybko

Cmoknełam go i szybko się ubrałam. Szybkim krokiem poszlam do gabinetu.
- Cześć tato o co chodzi?
- Po pierwsze przepraszam. To była dziwna sytuacja.
- Nic się nie stało. Spokojnie tato. A co Cię tu sprowadza?
- Zostawiłem tu teczkę z badaniami i receptami.
- A tak mówił A mi coś Kate. Taka czarną z gumką?
- Tak dokładnie.- otworzyłam szafkę i dałam mu teczkę.- To jedna sprawa załatwiona
- A ta druga ?
- To sprawa do Twojego męża.
- Spoko idę go zawołać.

- O już jesteś.
- Tak ubieraj się. Mój tata ma do Ciebie sprawę.
- Już idę.

William ubrał się i poszliśmy do gabinetu. Mój kochany przywitał się z nim i oczywiście mój tata przeprosił za tą niezręczną sytuację.

- Dobrze tato nic się nie stało. Co to za sprawa?
- Mam skierowanie do kardiologa
- To wszystko jasne. Oczywiście że Cię przyjmę. Dzisiaj to już klinika jest zamknięta ale przyjdź jutro o 10
- Super dziękuję ci.
- Nie ma za co
- Dobrze to ja lecę. Do zobaczenia.

I wyszedł.
- Dziękuję że go przyjmiesz- William objął mnie w talii a ja jego kark
- Nie musisz dziękować. To w końcu mój teść.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.

Przytulił mnie mocno. W jego ramionach czuje się bezpiecznie.

Wróciliśmy do sypialni. William wypełnia tak jakieś papiery a ja przeglądam rzeczy w mojej szafie. Chce się pozbyć trochę rzeczy w których nie chodzę.

***
Jest 17.00 w piątek. Jutro już jest pierwszy. Boję się ale czas aby plany stały się rzeczywistością.

- Cześć misiu już jestem.
- Co tak długo?
- Miałem małe opóźnienie. Z twoim tata się za bardzo rozgadałem ale teraz za nim zrobiłem mu badania to minęło ponad 2 godziny
- A o czym tak rozmawialiście ?
- O wszystkim. O nas o nich i o jutrzejszym dniu.
- Fajnie.
- Ceremonia zaczyna się równo o 12 a twoi rodzice przyjadą o 10.
- Szybko zleci
- Denerwujesz się?
- I to jak. Rok temu wyglądało to inaczej.
- Kochanie wiem że to dla Ciebie trudne ale ja będę cały czas przy tobie. Zawsze i wszędzie i o każdej porze dnia i nocy. - przytuliłam go.
- Dziękuję. A teraz chodź musimy ci wybrać garnitur na jutro
- Dobrze kochanie

Weszliśmy do garderoby. William pokazał mi trzy najlepsze garnitury. Jeden był granatowy, drugi czarny a trzeci biały że świecąca obramówką.

- Kochanie a przymierz granatowy. Nie widziałam Cię w nim
- Bo on jest na specjalne okazje... I jak ?
- Pięknie leży do tego masz ta koszulę
- podałam mu granatową koszulę w takim samym odcieniu jak garnitur i biały krawat lub jasny beż.- Idealnie. Dobra powies to na wieszaku i gotowe.

Zostawiłam Williama z tym bardzo trudnym zadaniem i poszlam do kuchni. Na kolację zrobię sobie naleśniki amerykańskie z syropem klonowym po kucharki robią dania takie bardzo skomplikowane. To znaczy według mnie na specjalne okazje a tu kolacja jest jak obiad a obiad jak jedzenie na weselu.

Dlatego śniadania i kolacje robię sobie sama. To najlepszy i najszybszy sposób.
- Też mi zrobisz? - przyszedł mój kochany i przytulił się od tylu.
- Pewnie. A co za to dostanę?
- Noc ze swoim ukochanym mężem może być?
- Haha uznajmy.

Podałam naleśniki. Każdy ma po 6 z sosem klonowym.
- Smacznego - powiedziałam siadając do stołu.
- Dziękuję i nawzajem.- powiedział z uśmiechem.

Po skończonej kolacji spędziliśmy razem cudowna noc.

***
Dzisiaj nadszedł ten dzień. Rano wstałam około 8 o zjadłam śniadanko. Teraz jestem malowana I mam prostowane  włosy.

- Kochanie twoi rodzice już przyjechali.
- Dobrze.- pół godziny później mój makijaż i włosy wyglądały idealnie.

William ubiera się w garnitur. Ja  podeszlam do niego i pocałowałam.
- A to za co?
- Żebyś wiedział że masz żonę.- poprawiłam mi krawat i ubrałam się w swoją sukienkę. William zapiał mnie i założył naszyjnik. Ja ubralam kolczyki, bransoletke i buty.

- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję. Chodźmy już na dół.

Weszliśmy do kuchni gdzie siedzą moi rodzice. Mama jest ubrana w piękna czerwona suknie a tata w czarne garnitur.
- Witajcie- powiedział tata biorąc mnie w ramiona.- Gotowa ?
- Tak
- Mamy jeszcze parę minut więc spokojnie.

Ludzie już się gromadzą przed białym domem. Jest już telewizja i dziennikarze. Drzwi się otworzyły. Tata z mama ustawili się przed nami.

- Będzie dobrze- powiedział William ściskając moja rękę.
- Zaczynamy - powiedział tata

- Przywitajmy brawami naszego obecnego prezydenta z żoną.- Powiedziała osoba prowadząca i moi rodzice wyszli.  - Zapraszamy również następczynie wraz z mężem- i wyszliśmy

Usłyszeliśmy brawa i zajełam miejsce obok mojego taty a obok mnie William.

- Dzisiaj mamy zmianę prezydenta. Tytuł obejmie pierworodna córka Johna Forstera naszego obecnego prezydenta.- Powiedziała osoba prowadząca.

Na środek wyszedł biskup tata i ja. Tata złapał mnie rękę za ramię.
- Czy jesteś świadoma swoich obowiązków ?
- Tak jestem
- Czy obiecujesz nasz chronić i być sprawiedliwa ?
- Tak obiecuje.
- Czas na złożenie przysięgi
- Ja Ariana Caroline Forster przyrzekam: chronić swojego kraju i być mu wierna. Obiecuje chronić swojego narodu i wszystkich ludzi żyjących w tym kraju. Obiecuje rządzić sprawiedliwie i całym swoim sercem.-  biskup mnie pobłogosławił i tata nałożył mi płaszcz.

Podpisałam dekret i konstytucję.
- Drodzy panie i panowie Przedstawiam wam Ariane Caroline Forster. Prezydenta Stanów Zjednoczonych.- podeszłam bliżej tłumu. Rozległy się światła reflektorów i brawa publiczności.

- Droga córko. Na twoje ręce przekazuje klucz. Jest on symbolem więzi z krajem ale również miłości do niego.
- Dziękuję tato - przyjełam od niego klucz. Ręce mi się tak trzęsły że myślałam że go upuszcze. Ale dalam radę i się opanowałam.

Obruciłam się zpowrotem do publiczności. Ludzie zaczęli robić zdjęcia i bić brawa. Widziałam że mama płacze. W końcu nie codziennie jej dziecko zostaje prezydentem dużego państwa.

Podeszła do mnie mama z tatą zrobili nam zdjęcia potem mi z Williamem. I po zdjęciach przyszedł Bill nasz kochany premier.

- Pani prezydent. Obiecuje Ci pomagać w twoich rządach.
- A ja tobie miło spędzony czas.- biskup też co pobłogosławił. Podszedł William.
- Czy tu Williamie przyrzekasz pomagać swojej żonie w rządach i nie opuszczać w potrzebie ?
- Przyrzekam - powiedział patrząc na mnie i się uśmiechając.
- Panie i Panowie przedstawiam wam parę prezydencką Ariana i Williama Forster.- rozległy się brawa.
- Kocham Cię  - powiedział mi na ucho i delikatnie cmoknął mnie w usta.
- Ja Ciebie też.

Odwrocilismy się do tłumu. Zrobili nam zdjęcia i bili brawa. Potem przyszła pora na dziennikarzy. Rozmawiają z każdym po pojedynczo to znaczy tyko ze mną Williamem i moim tatą

- Dzień dobry czy mogę zadać pani kilka pytań ?
- Tak oczywiście.
- Jak się czujesz jako prezydent USA ?
- Szczerze to wspaniale. Bardzo się cieszę.
- Czy masz już plany na pierwsze ustalenia i dekrety?
- Tak mam parę pomysłów ale to jeszcze nic pewnego
- Zdradzisz nam chociaż jeden ?
- JesCze nie
- Dobrze dziękuję za rozmowę. Rozmawialiśmy z Arianą Forster prezydentem USA.

Wszystkie wywiady były podobne. Potem naszła pora na zdjęcia z vipami. To znaczy z osobami które mają  specjalne zaproszenia na tą uroczystość.

Zamarłam gdy zobaczyłam że następną osoba do zdjęcia jest Amy razem z Holly.

- Witaj kochanie - podeszła Holly i mnie przytuliła.
- Cześć mamo. Dzięki za zaproszenie
- Kochanie mówiłam ci mów do niej Ariana a nie mamo.
- Ale babciu dla czego ?
- Przperaszam się Ariano
- Nic się nie dzieje.- zrobiliśmy zdjęcia i odeszły.

Wszystko skończyło się około 16. Właśnie weszliśmy do środka białego  domu.
- No córeczko gratulacje.
- Dziękuję mamo.

Rodzice pojechali do domu. Ja Jeszce siedzę w swoim gabinecie i myślę. Czemu przyszła Amy? Dla czego ciągle mówi na mnie mamo ? Bardzo mnie to zastanawia.

- O tutaj jesteś. Szukam cie.- przyszedł William.- Co się dzieje ?
- Widziałeś ? Tam była Amy razem z Holly
- Kochanie ale co w tym złego ?
- To że nadal mowi na mnie mamo
- Kochanie musisz o tym zapomnieć. Niedługo będziemy mieli własne dziecko - pocałowałam go.

Wylądowaliśmy w łóżku. Po super doznaniach poszłam się wykąpać. Gdyż moje włosy były polakierowane i sztywne jak nigdy.

Dzisiaj nawet nie było tak źle. Bardziej to przeżywałam wcześniej. Jak tam wyszlam czułam się dobrze. Wiedziałam że jest przy mnie tata mama i moi ukochany.

Najgorszy moment był w momencie przekazania klucza potem było coraz lepiej. Mówiąc krótko czuje się wspaniale jako prezydent USA. Ci wszyscy ludzie dodawali mi odwagi.

Jutro to może nie ale w poniedziałek zarządzam pierwszy dekret. Że kobieta może rządzić krajem nie mając męża ale musi go mieć w ciągu 5 lat rzadzenia

Moim zdaniem będzie to udane i wiele osób mnie poprze.

***
Dzisiaj jest poniedziałek. Od rana mam ręce pełne roboty. Musiałam podpisać jakieś papiery odnośnie projektów mojego ojca. Potem musiałam zapłacić pensję personelowi w białym domu.

Takim sposobem jest godzina 13.00. Teraz czekam na Billa. Chce się z nim podzielić moim pomysłem i jak wszystko pójdzie dobrze w tym miesiącu to jeszcze zatwierdzimy.

- Cześć Ariana już jestem. Przepraszam że tak długo ale umówiłem ci telekonferencje.
- Na kiedy ?
- Za dwa tygodnie. Musisz sobie przygotować plany jakie chcesz wprowadzić i takie tam
- Dobrze to przygotuje. A pro po tych planów. Chce złożyć dekret że kobieta może objąć rządy nie będąc mężatką.
- Dokoncz
- I musi znaleźć męża w ciągu pięciu lat od przyjęcia rządów.
- Trzy lata jak już coś.
- Czyli może być ?
- Złóż dekret a sejm go rozpatrzy.
- Dobrze. Dziękuję.
- Pani Ariano ktoś do pani - przyszła Kate
- Dobrze to ja nie przeszkadzam - wyszedł Bill.
- Niech wejdzie. A kto to ?
- Holly Evans.- co ona tu robi ?
- Niech wejdzie.

- Dzień dobry Pani prezydent.
- Dzień dobry Pani Evans. Co Panią sprowadza ?
- Trochę nie typowa sprawa ale chodzi o Tomasa.
- Ale mnie to nie obchodzi
- Zdaje sobie z tego sprawę ale Tomas wyjechał na stałe do Niemczech. Zmienił nazwisko i imię.
- Dlaczego ?
- Żeby dostać tam pozwolenie na prowadzenie firmy
- Z tego co wiem on już dawno założył firmę w Niemczech ale nadal nie rozumiem co ja mam do tego.
- Chce nam zabrać Amy.
- Ma do tego prawo bo jest jej opiekunem prawnym ale z drugiej strony w świecie prawnym liczy się dobro dziecka.
- To pomożesz nam ?
- Ja się nie zajmuje takimi sprawami. Jak chcecie zatrzymać wnuczke przy was to idź do sądu. On się tym zajmie i będzie się kierował dobrem dziecka.
- Dziękuję i  przepraszam że zwracam Ci głowę.
- Nic się nie stało tylko na przyszłość najpierw w takich sprawach do sądu.
- Będę pamiętać.

Wyszła. To była dziwna rozmowa. Ale mnie ciekawi dlaczego Tomas zmienił nazwisko. Jedynym sposobem aby się przekonać jest wyjazd do Niemczech porozmawiać z prezydentem

- Kate
- Tak ?
- Siadaj proszę.- siadła naprzeciwko mnie.
- O co chodzi ?
- Mamy jakieś wyjazdu zaplanowane na najbliższy miesiąc?
- Tak - przyniosła tableta w którym jest to wszystko zapisane- Za dwa tygodnie jest telekonferencja. Potem we wtorek lecicie do Polski na tydzień
- Zrób w Polsce 4 dni i 3 dni w Niemczech
- Dobrze. Oczywiście z wizytą u prezydenta ?
- Tak. Dziękuję.

I załatwione. Fajnie jest być prezydentem.  Wszyscy robią to co chcesz. Naprawdę polubiłam być prezydentem

Od Autorki
Przepraszam was że długo nie było tego rozdziału ale teraz szkoła czyli dużo nauki
MAM nadzieję że rozdział wam się podoba
Tak jak wcześniej mówiłam zbliżamy się do końca książki
Topcio

Continue Reading

You'll Also Like

50.9K 2.3K 136
To nie jest moja manhwa będę ją i wyłącznie tłumaczyć. Xu ChengYan był razem z najstarszym młodym mistrzem rodziny He przez pięć lat, zawsze na zawo...
8.4K 1.1K 55
PRZED POPRAWKAMI OPIS NIEOFICJALNY: "Dream" to nigdy nie była historia samej Alice, co najwyraźniej widać w trzecim tomie. W ostatniej części try...
27.1K 474 34
Ona się go boi on jej nienawidzi sam nie potrafi powiedzieć czemu ale mimo to nie odmawia prośbie mamy, która jest dla niego najważniejsza osoba w ż...
1.8K 121 12
𝑾 𝒘𝒊𝒆𝒌𝒖 𝒐𝒔́𝒎𝒊𝒖 𝒍𝒂𝒕 𝒛𝒐𝒂𝒕𝒂𝒋𝒆 𝒂𝒅𝒐𝒑𝒕𝒐𝒘𝒂𝒏𝒚 𝒃𝒚 𝒘 𝒄𝒛𝒂𝒔𝒊𝒆 𝒛𝒅𝒐𝒃𝒚𝒄𝒊𝒂 𝒑𝒆𝒍𝒏𝒐𝒍𝒆𝒕𝒏𝒐𝒔́𝒄𝒊 𝒅𝒐𝒔𝒕𝒄́𝒏�...