Idealny Mąż dla Mojej córki.

By topcio

21.1K 614 13

Ciężkie jest życie jak się jest prezydentem. John Forster idealnie się jak to wygląda. Jego rodzina rządzi kr... More

1. Urodziny.
2.Spotkanie
3. Problem
4. Wyjazd.
5. Paryż.
6. Zaręczyny, ale czy na pewno ?
7. Jezioro
8. Dramat
9.Bankiet
10. Zazdrośnik
11. Kreta
12. Kłótnia, wyznanie,miłość
13. Tomas Evans.
14. Afrykarium
15. Planowanie
16. Wyjazd
17. Święta
18. Przygotowania do ślubu.
19. Marzec
20. Chrzest.
21. Ostatni tydzień
22. Ostatnia szansa
23. Życie w białym domu
24. Kevin i Kate
25. Bułgaria
26. Amy Evans
28. I sierpnia
29. Praca
30. Spełnienie marzeń
Koniec części I
Cześć druga
2.1 Pogrzeb
2.2 Paryż
2.3 Osiemnastka
Informacja.
2.4 Kobieta
2.5 Wigilijna klapa.
2.6 Wyjazd
2.7 Radość
2.8 Charlotte
Koniec
Ogłoszenie
Informacja

27. Dwudzieste urodziny

331 18 0
By topcio

Jutro jest sobota. Urodziny mojej żony. A za w piątek jest 1 sierpnia.

Przygotowania to jej urodzin trwają. Franceska zaprosiła gości, Caroline zajęła się alkoholem i jedzeniem, Tama z Markiem balkonami i dekoracjami.

A moim zadaniem jest ja tam zawieść aby się niczego nie domyśliła.
Dzisiaj w pracy miałem tylko 3 pacjentów więc po dwóch godzinach byłem w domu.

- Kochanie już jestem - przyszła Ariana bo była u kosmetyczki.
- Pięknie wyglądasz.
- Podoba Ci się ? To się cieszę. - Jak mam być szczery nie wiem co zrobiła ale niech będzie.
- Kochanie jutro masz urodziny.- objolem ja w talii.
- Dobrze że pamiętasz.
- Z tej okazji zabieram Cię do restauracji. Stolik mamy na 18.
- Myślałam że pójdziemy na imprezę.
- Kochanie to będzie romantyczną kolacja we dwoje.
- No dobrze. Z Tobą na pewno będzie wspaniale.

Widać że jest trochę zawiedziona ale to dobrze. Dzisiaj jadę do hotelu Waric mam się tam spotkać z Frnaceska, Markiem i Tamara. W tym czasie moja żona zajmie się Miki.

***
- Cześć William co tak długo ?
- Korki były stary.
- Dobra ale teraz chodź bo tam dziewczyny czekają.- przywitałem się z dziewczynami.
- Dobra William ty przyjdziesz z Arianą tymi drzwiami co przyszedłeś. Tu będą pogaszone światła i jak wyjdziecie masz ja pocałować a my w tym czasie wyskoczymy.- Powiedziała Franceska.
- Dobra będziemy tu jutro równo o 18.
- Spoko. Dobra to ty idź z Markiem przywiesić to tam - dała nam długą wstążka z napisem Sto lat Ariano i pokazała nam ścianę na samym końcu. - A my się zajmiemy innymi dekoracjami.

Po godzinie sala jest gotowa. Wygląda pięknie. Dekoracje są szaro różowe bo dziewczyny twierdzą że ma w takich kolorach strój na jutro.

Ariana
Dzisiaj William wyszedł z Markiem na miasto a ja siedzę z Miki. Obecnie moja mama ją karmi a ja przyszłam się ubrać do pokoju. Tak jest godzina 11 a ja byłam w piżamie.

- O córeczko jesteś już. Miki zjadła idę z nią na spacer.
- Dobrze to daj ubiorę ja. - wzięłam ja na ręce a mama poszła się ubrać.
- Pójdziesz z ciocia na spacer ?- zasmiała się radośnie. Ubrałam ja w body i położyłam do wózka. Jest bardzo gorąco ale dałam im na wszelki wypadek kocyk.

- O Ariana dobrze że jesteś. - przyszła Kate.- Mogę Cię na chwilę prosić ?
- Pewnie - zaprowadziła mnie do mojego gabinetu ale jeszcze mojego taty tylko został odnowiony. Wcześniej było tu czarno a teraz jest biało szaro.
- Słuchaj ja poukładałam papiery - pokazała mi półki i powiedziała gdzie co jest.- Podoba Ci się ?
- Jest cudowny. Dzięki ci za wszystko - pokazała mi także pokój za drzwiami obok mojego gabinetu to pokój Kate. Też ładnie się urządził.
- Jak się cieszę że będziemy razem pracować.
- Będzie naprawdę fajnie. Napewno będziemy się wspaniale dogadywać.
- I to jak. Dobra ja muszę lecieć. Pa.
- Pa

Kate wyszła a ja siadłam przy swoim biurku. Za tydzień będę tu codzinnie. Dziwnie się z tym czuje. Niby jestem do tego przygotowana ale teraz okaże się to rzeczywistością.

Boję się że sobie nie poradzę i zawale coś. Jednak to poważna rola i od Ciebie bardzo dużo zależy. Niedługo będę Panią prezydent.

Już nie będzie imprez w klubach, alkohol w maluch ilościach i tylko w domu, jak imprezy to eleganckie bankiety i tym podobne. Teraz musi być klasa i będzie idealnie.

Siedzę tak sobie w moim gabinecie i dziwnie się czuje. Z jednej strony czuje się wspaniale a z drugiej nie wiem czy chce tu siedzieć codzinnie.

- Podoba Ci się ? - tata wszedł do gabinetu.
- Tak. Bardzo nawet.
- Widzisz jak szybko ten rok minął. - mówił siadając na kanapie.- A tak się go bałaś.
- Tato ten rok był wariactwem. Moje życie się bardzo zmieniło.
- Ale chyba na dobre się zmieniło?
- Tak tato. A skąd ty wiedziałeś od początku że William...
- Będzie idealny ? Jakoś tak.
- Dziękuję.- przytuliłam go i siadłam obok niego na kanapie. - Myślisz że sobie poradzę ?
- Oczywiście że sobie poradzisz. Ale jak coś będziesz miała Billa i mnie.
- Oj tato. Ostatni tydzień.
- Szybko zleci.

Do gabinetu weszła mama siadłam obok mnie.
- O czym tak rozmawiacie?
- O życiu mamo i ostatnim roku.
- Widzicie moje kochane nareszcie jesteśmy cała rodzina. - powiedział tata. Przytuliłam ich.
- Bardzo was kocham.
- My Ciebie też - powiedziała mama.- Pamiętaj że zawsze będziemy przy tobie.
- Dziękuję wam. Dziekuje
- A ja jeszcze pamiętam jak miałaś 10 lat - mówiła mama - Już było Ciebie pełno.
- Mama ma rację. Byłaś bardzo żywym dzieckiem ale widać że tak ci to zostało.
- Ciekawe po kim to mam
- Oczywiście że po mamie
- Nie prawda masz to po tacie - zasmialiśmy się. - Ale to tak po trochu i po mnie i po tacie.
- A wasz dom już gotowy ?
- Tak. Mama tam robiła ostatnie poprawki i w poniedziałek się wyprowadzamy.
- Już ? Co tak szybko ?
- No już chcemy się tam zadomowić- Powiedziała mama. - Ale spokojnie. Przecież przyjedziemy w sobotę.
- No to wiadomo - powiedziałam.
- Dobrze moi kochani ale ja muszę jechać cos załatwić - powoedzial tata i wyszedł.

Mama też wyszła bo też uznała że ma coś do załatwienia a ja poszłam po Kate. Mama zostawiła ja z nią.

- Część mogę ?
- Wchodź Ariana wchodź.
- Jak tam Miki?
- Bardzo dobrze. Grzeczna i kochana. Dałam jej picie.
- Dobrze. To ja ją zabieram i nie będziemy ci przeszkadzać.
- Nie przeszkadzacie mi ale jak chcecie.

Wzięłam Miki i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam ja na łóżku. Taka ona Słodziutka naprawdę. Leży tak fajnie, uśmiecha się do mnie i bawi się grzechotką.
- Też bym chciała mieć taką córeczkę. Wiesz - uśmiechnęła się - A ty byś miała super koleżankę wiesz ?

Nie wiem czemu ale chciałabym mieć dzidziusia. Nigdy o tym tak nie myślałam ale to Naprwde fajnie. Mieć takiego małego szkraba przy sobie ale teraz będę miała dużo obowiązków i nie wiem czy będę miała czas.

***
Tamara już zabrała Miki do jej domku a mojego męża nadal nie ma. Podobno poszedł gdzieś z Markiem ale to wydaje się dziwne.

- Cześć kochanie. Już jestem. Przepraszam że tak długo - podał mi kwiaty.
- Część - pocałowałam go. - Co tam długo ?
- Byłem z Markiem bo chciał się doradzić w męskiej sprawie.
- A mogę wiedzieć co to za męską sprawa ?
- Nie. - pocałował mnie

****
- Dzień dobry solenizantko - pocałował mnie w usta. Dzisiaj moje urodziny.
- Dzień dobry.
- Wszystkiego najlepszego kochanie. Szczęścia że mną, dużo miłości radości, wspaniałych dzieci i spełnienia marzeń.
- Dziękuję Kochanie - pocałowałam go namiętnie.

Dzisiaj 20 na karku. Idę się teraz wymyć i umyć włosy. Idę teraz do kuchni
- O córeczko wszystkiego najlepszego
- Dziękuję tato.
- Właśnie kochanie najlepszego.
- Dziękuję mamo.

Po otrzymaniu życzeń od najbliższych wróciłam do pokoju.
- Kochanie to dla Ciebie - podszedł do mnie William z wielkim bukietem czerwonych róż i prezentem.
- Nie trzeba było naprawdę
- Ale kogo mam obdarowywać prezentami jak nie moją kochana żonę.- przytuliłam go.
- Dziękuję. Kocham Cię wiesz- pocałował mnie namiętnie.
- Ja też Ciebie kocham bardzo bardzo mocno. - przytulił się. Jakie ja mam szczęście że go mam.

Wręczył mi kwiaty.
- Tu jest 20 czerwonych róż.
- Piękne, dziękuję.- cmoknełam go.
- Mam nadzieję że ci się spodoba bo wybierałem go z Markiem i Tamara.
- Co to takiego ?
- Otwórz - jest to malutki prezencik. W środku jest złoty łańcuszek z białego i żółtego złota z wisiorkiem z napisem Love a z tyłu wygrawerowane są literki W&A
- Matko dziękuję. To najlepszy prezent jaki dostałam. - przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam.
- Założyć ci ?
- Pewnie. ... Wygląda pięknie. Dziękuję.
- Czyli ci się podoba ?
- Pewnie. Dziękuję.
- Cieszę się - pocałowaliśmy się bardzo czule.- Pamiętaj że na 18 idzemy to restauracji.
- Pamiętam a o której mam być gotowa?
- 17.40 musimy wyjechać.
- Dobrze.

William poszedł się umyć a ja jestem szczęśliwa. Tak mi się podoba ten łańcuszek że mam ochotę skakać z radości jak małe dziecko. Ale powstrzymałam się.

17.30
Jestem gotowa do wyjścia. Ubrałam swoją różowa sukienkę do tego szare szpilki. Mocny makijaż, włosy rozpuszczone i gotowe. Spodziewałam że pójdziemy na imprezę a nie do restauracji ale trudno.

- Kochanie gotowa ?
- Tak pewnie - William ubrał się w szary garnitur, białą koszulę i różowy krawat. - A gdzie jedziemy ?
- Do restauracji.
- Ale jakiej ?
- Niespodzianka

Wsiedliśmy do szarej limuzyny która czekała pod domem. Trochę to podejrzane ale to tylko moje przypuszczenia.

Dojechaliśmy na miejsce równo o 18.
- Waric ?
- Tak kochanie. - to jedna z najdroższych restauracji w Stanach ale tu rzadko kiedy można przyjść tak normalnie. Zazwyczaj odbywają się tutaj bankiety.- Chodźmy.- złapał mnie za rękę i wyszliśmy.

- Dobry wieczór panstwy - powiedziała pani za barem.
- Dobry wieczór. Rezerwacja na nazwisko Forster
- Dobrze zapraszam za mną. Mają Państwo prywatną salę dla dwojga. - pokazała nam drzwi - Życzę udanego wieczoru.
- Dziękujemy. Otwórz kochanie

Otworzyłam drzwi i jest tu strasznie ciemno. Po chwili znalazłam włącznik . William mnie namiętnie pocałował.
- NIESPODZIANKA - Ludzie wyskoczyli z balonami, serpentynami i zaczęli śpiewać sto lat.
- William
- Kochanie najlepszego- pocałowałam go. To najlepsza niespodzianka pod słońcem.

- Wszystkiego najlepszego córeczko jeszcze raz - podeszli do mnie rodzice przytuliłam ich.
- Dziękuję. - wręczyli mi prezent
- Na dobry początek - w środku małego pudełeczka kluczyki z napisem Ferrari.
- Dziękuję wam bardzo. Jesteście cudowni

- Wszystkiego najlepszego kochana - podeszła Franceska od razu mnie przytulając.
- Dziękuję bardzo.

Po godzinie przyjęłam życzenia od wszystkich.
- Ariana zamknij oczy - powiedziała Tama. Złapała mnie za ręce i gdzieś zaprowadziła.- Otwórz. - Ludzi zaczęli śpiewać Sto lat a przede mną ukazał się wielki tort. 3 piętrowy, z moim zdjęciem a nawet 3 zdjęciami. Pali się 20 świeczek i jest 5 ogni.

Gdy goście przestali śpiewać pomyślałam życzenie że chce mieć piękną córeczkę i zgasiłam świeczki. Nie wiem czemu takie życzenie ale chce tego.

Przyszły kelnerki kroić tort. Tama z Franceska pomagały im rozdawać.
- Proszę Ariana dla Ciebie duży kawałek.
- Czekoladowy ? Dobrze widzę ?
- Tak twój ulubiony.
- Dziękuję Tama z całego serca
- O czyli podoba ci się naszyjnik ?
- Tak jest cudowny. Dziękuję. - przytuliła mnie.

- Sto lat solenizantko.
- Justin ? Co ty tutaj robisz ?
- Przyjechałem na stałe do Stanów.
- Super- nie cieszę się z jego przyjazdu.
- A ty po ślubie czy przed ?
- Po - podszedł mój zazdrośnik- I to już z miesiąc.
- A to życzę wam szczęście. Cieszę się że Ariana jest szczęśliwa.
- Ja też się cieszę że ja mam.

Justin odszedł, Franceska włączyła muzykę. Zaczęliśmy tańczyć z moim mężem.
- Kochanie obiecaj mi że nie będziesz się z nim spotkać przynajmniej sama.
- Kochanie ale wiesz że ja kocham Ciebie i tylko Ciebie i jesteś najważniejsza osoba w moim życiu ?
- Wiem o tym ale znasz mnie.
- Dobrze obiecuje.- pocalowałam go. - Kochanie chciałbyś mieć dzidziusia ?
- Pewnie. A co ty zmieniłaś zdanie?
- Tak. Jak ostatnio byłam z Miki było mi tak fajnie że też chciałbym mieć taką córeczkę.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.

William poszedł do Marka i Garetta napić się a ja pije drinki z Franceską i Tamara.
- Ari dzisiaj się musisz porządnie zabawić i upić - powiedziała Tama.
- Dokładnie. Teraz nie wiadomo kiedy znowu spotka cie taka zajebista imprezka.
- Za rok jak znowu mi urządzicie urodziny - zaśmialiśmy się.- A mogę mieć do was pytanie ?
- Pewnie pytaj.- powiedziały zgodnie.
- Co Tu robi Justin ?
- Nie wiem - powiedziała Tama.- A co ci to przeszkadza ?
- Wy już doskonale wiecie.
- Oj Ari ale przecież jesteście już małżeństwem - powiedziała Franceska.
- Ale wiecie jaki jest William. Dobra dziewczyny róbcie co chcecie ale co jest z nim związane nie mieszkakcie mnie do tego.
- Część dziewczyny - podszedł Logan - przepraszam za spóźnienie.
- Nic się nie stało - powiedziała Franceska. - Przyniosę Ci tort - powiedziała i poszła z Tamara do kelnerek.

- A tobie życzę wszystkiego najlepszego.
- Dziękuję Loganku a czemu się spóźniłeś?
- Byłem na randce ale nic nie wyszło.
- Ważniejsze randki od urodzin przyjaciółki? Nie no żartuje - zaśmialiśmy się

Pogadaliśmy trochę o jego dziewczynka o randkach i poszedł pić z chłopakami.

Do mnie przyszedł mój mąż i tanczymy. Jest już po północy a zabawa się dopiero rozkręca. Moi rodzice pojechali już do domu i zostali sami przyjaciele. Na szczęście Justin też już poszedł i jest wspaniale

Tanczymy przy muzyce disco polo, bawimy się w najlepsze. Wypiliśmy już chyba z 20 butelek czystej. Czuje się wspaniale. Ledwo się już trzymam na szpilkach więc położyłam je koło prezentów.

***
- Gdzie ja jestem ?- obudziłam się. Jestem na sali tu gdzie się wczoraj bawiliśmy. Obok mnie śpi William, Garett, Franceska i cała reszta gości.

Spojrzałam na zegarek jest 13. Nie pamiętam wszystkiego z wczoraj ale impreza musiała być fantastyczna jak się tutaj i mam wielkiego kaca.
- O Ariana dzień dobry
- Dzień dobry kochanie - obudził się William i pocałował mnie namiętnie.
- Ej nie tutaj - powiedział Garett - Chyba że chcecie słoneczko- chyba nadal pijany.
- Dobra dobra koniec imprezy - przyszła kelnerka.

***
Jesteśmy już u siebie w sypialni. William śpi bo wypił chyba trochę więcej ode mnie ale co jak co. Impreza bardzo fajna udana. Wybawiłam  się za wszystkie czasy.

Od Autorki
MAM nadzieję że wam się podoba. Powoli zbliżamy się do końca. Mam nadzieję że się nie gniewacie  bo ja już pracuje nad kolejną książka.
Topcio

Continue Reading

You'll Also Like

14.9K 332 17
17-letnia Olivia Wilde przeprowadza się do nowego miasta, gdyż firma jej taty się rozkręciła co pozwoliło im na dostateczne życie. Trafiła teraz do s...
101K 12.5K 88
Ja tylko tłumaczę! Jest to kontynuacja po przedniego tłumaczenia. Zaczyna się od 62 rozdziału Serdecznie zapraszam ❤️
15.4K 261 20
Dwoje przyjaciół z dzieciństwa ma zaaranżowane małżeństwo. Chłopak uczył się z dala od domu, jest tylko przez krótki czas na miejscu. Pod czas jednyc...
28.4K 2.2K 95
Będę tu pisał głównie o mojej dysforii, problemach, sytuacjach z życia i przemyśleniach. Uznajmy, że będzie to coś na kształt mojego dziennika. Z gór...