Tajemnica

By KasiaAS

142K 8.3K 1.1K

Moje życie może wydawać się okrutne a ja głupia. Sama pcham się w niebezpieczeństwa bo tak podpowiada mi inst... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
To nie rozdział - to nominacja ;)

Rozdział 24

3.6K 267 17
By KasiaAS


Jak tylko obudziłam się o trzeciej gotowa wyjść na trening zorientowałam się, że nie jestem pewna czy dziś straż pełnią w prawym czy lewym skrzydle. Odkąd ta dziewczyna... Tina jak się okazało... umarła, to dyrektor nakazał klasom trzecim patrolować raz jedno skrzydło raz drugie, co godzinę. O trzeciej o ile się nie mylę są w lewym... czyli moim.

Nie przebiegnę do łazienki publicznej więc postanowiłam wylecieć z mojej. To trochę bardziej ryzykowne bo jest od strony akademików, ktoś może to zauważyć.

Nie przejęłam się jednak za bardzo bo kurczę kto zwróci uwagę na ptaka wylatującego przez okno nie?

Tak jak myślałam tak zrobiłam. Po chwili lecąc już nad lasem w kierunku miasta i mojego samochodu. Wciąż rozmyślałam nad faktem powiedzenia chłopakom, o tym, że wiem kto jest tym agentem z akademii. Wczorajsza rozmowa pozwoliła mi to absolutnie potwierdzić.

Aron mówił o ciężkich treningach, o przyjaciołach i trudnych decyzjach. Mówił o tym że już pracuję na co i ja musiałam się przyznać do tego, że niedawno zaczęłam pracę. Chłopak otworzył się tylko po to bym i ja to zrobiła.

Znał sztuczki z agencji, ale ja też. Omijałam je i odczytywałam szybciej niż by chciał. Nie powiedziałam mu więc niczego co by się mu przydało, tak myślę. Zaś on wygadał mi dokładnie to co chciałam i potwierdził moje przypuszczenia.

Jak tylko wspomniałam o wilkołakach i wampirach lekko się uśmiechał, w dodatku odczytałam też, że prawdopodobnie tym ostatnim agentem jest elf. Tak elf. Zdążyłam o nich jeszcze przed snem poczytać.

Postanowiłam więc powiedzieć chłopakom, Gackowi i Bobowi, że wiem kim jest Aron. Dzięki temu może łatwiej by mu się pracowało. Widać było wczoraj, że chce o coś zapytać i to pilnie, ale ja trzymałam język za zębami. Musze powiedzieć udało mi się.

+++

Kiedy pojechałam już do agencji i dostałam się na salę treningową, musiałam chwile poczekać. Gacek pojawił się spóźniony o dziesięć minut.

- Nie, żebym sie czepiała, ale...

- Nic nie mów tylko włóż strój i choć do Sali naszego oddziału. Zobaczysz się z ekipą tak jak chciałaś.

Zaniemówiłam. Serio?! Czyli moje gadanie coś dało?! Jestem w szoku. Super. Przekonam się co do swoich racji.

Ruszając za wampirem delikatnie przejechałam palcem po czujniku za uchem. Tak by po chwili wyczuć obcisły strój z lajkry. Czarne spodnie z szaro-białymi paskami u boku, koszulka i kurtka z srebrno- białym suwakiem. Standard. Jedyne co mnie dziwiło to fakt, że moje buty były na szpilkach. Kto daje strój szpiegowski na obcasach? Nie były one mega wysokie, tylko tak... na wpół. Włosy miałam w kucyku, były gęstsze i lekko dłuższe mam wrażenie. Co podobało mi się najbardziej, to maska. Była czarna z szaro- białą obwódką. Nachodziła na czubek nosa i zakrywała połowę czoła. Pięknie przylegała do twarzy, była miękka i elastyczna.

- Reszta też będzie w strojach?

- Tak, nie chcemy jeszcze pokazywać ci tożsamości innych. Musisz dowiedzieć się kilku rzeczy by mieć oko na kilka osób. Po za tym reszta też chce cię poznać.

Uśmiechnął się i również zakładając maskę i strój weszliśmy do znanej mi Sali z wielkim stołem i projektorem.

- No to jesteśmy. Oto agentka 04.

Kiwnęłam głową zdając sobie sprawę z tego, że jak ja w szkole byłam wysoka, to teraz nawet z obcasami byłam najniższa. Fajna zmiana.

Od razu rozpoznałam w masce Boba. Kolejny był młody chłopak miał oczy Arona, no i jego postura się zgadzała. Mogłam być teraz pewna że to on. Pozostał czwarty. Wysoki, chudy mężczyzna o blond włosach i mocno zielonych oczach. Elf. A więc miałam racje.

Stanęłam bliżej całej ekipy i nic nie mówiąc czekałam.

- To co? Nic o sobie nie opowiesz? Pierwsza dziewczyna w zespole specjalnym... musisz kimś być...

Elf miał spokojny głos, ale był dociekliwy to zdecydowanie. Uśmiechnęłam się więc tylko i spuściłam głowę.

- Nie mam nic ciekawego do powiedzenia.

Usłyszałam lekki śmiech po czym lekko zmodyfikowany głos Arona zabrzmiał w moich uszach. To na pewno był on.

- Dobra. To ja zacznę. Bo coś czuję, że czwóreczka nie jest gadatliwa.

Podniosłam wzrok na niego i tak jak inni pokiwałam głową. W jednej chwili przede mną pojawił się hologram. Hologram stworzony ze zdjęcia. Zdjęcia... które przedstawiało mnie. Mnie i Rina i Marka... i Dina... i Asie... Skąd on to ma?!

- Pierwszy raz widzisz hologram czwóreczko?

Elf się zaśmiał a ja szybko rozluźniłam mięśnie by nie dać po sobie poznać zaskoczenia.

- Po prostu znam tych ludzi.

- To zrozumiałe...

Aron jakby nigdy nic się uśmiechnął. Podnosząc jakieś papiery pod nos.

- ... chodzą z nami do akademii... Jeden z nich ma na imię Mark. Był on zamieszany w tamtym roku w całą tą akcje. Wiesz coś o tym czwóreczko?

Posmutniałam. Dobrze o tym wiedziałam, czytałam o tym... jedną z ofiar była jego siostra. Dziewczyna nigdy nie odzyskała pełnej mocy. Nauka w akademii się dla niej nie opłacała. Dlatego wróciła do domu. Jest o rok starsza od Marka o ile się nie mylę. Pokiwałam więc głową.

- Świetnie. Chłopak ma motyw by pomóc naszemu czarownikowi. Kontaktował się z Tiną, przez ostatnie kilka dni częściej. To on mógł ją zabić.

Wszyscy pokiwali głowami tylko nie ja. To niemożliwe. Wróciliśmy wchodząc od tyłu, nie widzieliśmy zwłok, ale jestem pewna, że kiedy Tina umarła my byliśmy jeszcze w mieście. A Mark był z nami. Więc pokręciłam jako jedyna głową przecząco.

- Mogę zaświadczyć, że Mark i inni będący na tym zdjęciu byli o godzinie śmierci Tiny w innym miejscu.

Elf zmarszczył brwi zwracając tym moja uwagę.

- To niby gdzie?

- W mieście. Sprawdzić trzeba tylko kamery uliczne.

Spojrzałam na Gacka i zobaczyłam jak kiwa głową zadowolony. Nie powiedziałam kim jestem, a udowodniłam swoje racje.

- A skąd wiesz, że tam byli? Nawet ja tego nie wiem, a obserwuje ich wszystkich ostatnio dosyć mocno.

Uśmiechnęłam się lekko pod nosem zwracając się do zaskoczonego Arona.

- Ty ich obserwujesz, a ja słucham tego co mówią inni. Cała szkoła huczy o tym jak wyrwali się w sobotę do miasta, choć to niedozwolone.

+++++

Moje pierwsze zebranie poszło gładko... to znaczy dowiedziałam się tego co już wiedziałam, ale jestem teraz pewna niektórych faktów bardziej niż ostatnio. Teraz już od piętnastu minut rozgrzewam się i czekam na Boba lub Gacka bo mają dokończyć beze mnie i dojść na trening.

Wiem, że nie znają kolejnego celu kaptura. Dlatego jutro według swojego planu wejdę i skopiuję akta szpitalne. Muszę to odkryć i ostrzec kolejną dziewczynę.

- Brawo. Dziś sobie świetnie poradziłaś Rose.

Przerwałam swoje bieganie i spojrzałam na wchodzącego do Sali Boba. Teraz widziałam w nim wilkołaka, w każdym calu nim był. Piękne mięśnie, złote tęczówki... zwierzęce ruchy i instynkty.

- Dzięki. Kiedy poznam cały przebieg akcji?

- Jeszcze ci mało?

Zaśmiałam się wzruszając ramionami.

- To co dziś mi powiedzieliście już dawno wiedziałam, więc... w sumie to tak. Trochę mi mało.

Posłałam mu oczko i złapałam za rękawice bokserskie by tak jak zawsze zacząć od paru ciosów na rozgrzewkę ramion.

- Jak to wiedziałaś?

Wydawał się być zaskoczony tym, że jestem tylu rzeczy pewna. Do niego dołączył też Gacek, który jeśli się nie mylę słyszał naszą rozmowę. Stanął obok i złapał worek który waliłam.

- Co wiedziałaś?

Westchnęłam i odchodząc krok do tyłu zdjęłam rękawice zwracając się do dwójki nadnaturalnych. Trzeba powiedzieć co odkryłam.

- No to, że jest was czwórka, to że jesteśmy obserwowani przez Arona, który coś podejrzewa, ale za nic się nie skapnie, że to ja jestem tą 04. Pff, a niby taki doświadczony agent. Wczoraj nawet gadaliśmy. Wiedziałam też o Marku, to mój dobry kolega z akademii tak jak reszta tamtej ekipy. Wiedziałam co nieco o jego siostrze, po za tym na początku roku daliście mi cały spis spraw odbytych w akademii wiec trochę połączyłam fakty i w sumie to chyba wiem dość dużo.

Widziałam szok na ich twarzach ale tylko przez chwile.

- W sumie mogliśmy się spodziewać, że sama zacznie węszyć.

Wzruszyłam ramionami i zabrałam się za rozciąganie.

- A wiec wiesz, że agentem 11 jest Aron. Ale co wiesz jeszcze? Odkryłaś coś?

Nie byłam pewna czy mówić o tym, że odkryłam to kim są. Ale może dzięki temu powiedzą mi dokładnie kim jest nasz agent 11.

- Masz na myśli coś konkretnego?

Zrobiłam skłon i usłyszałam śmiech Gacka.

- Stary, dobra jest! Węszyła cały czas. Czujna jak koń! Zapewne wie już więcej niż myślimy.

Bob od razu się wkurzył i rąbnął go w głowę od tyłu.

- Dlatego pytam pacanie co jeszcze wie!

- A ona cię roluje i pyta o konkrety. Stary moja szkoła, już wygrała.

Uśmiechnęłam się słysząc ich kłótnie po czym po prostu zaczęłam rzucać kilka zaklęć po kolei. Póki nie starczy mi czasu zajmę się treningiem, muszę rozładować swoje myśli. Koniecznie. Nie wyciągnął ode mnie dziś więcej. Każą mi czekać? To ja tez będę trzymać usta na kłódkę.

Wyszkolili sobie mnie na agentkę to teraz mają agentkę.

- Dobra, ale chociaż niech powie skąd to wszystko wie.

Obydwoje zwrócili wzrok w moją stronę a ja zaczęłam się śmiać. Wyglądali przekomicznie, jak małe dzieci proszące o lizaka. Z czekolady...

- O co ci znowu chodzi?

- Jesteście przekomiczni!

==============================================================================


Jak na razie nasza bohaterka z łatwością wykręca się od powiedzenia prawdy. Zobaczymy co będzie jak już naprawdę im powie. ;)

Do zobaczenia, cześć i pozdrawiam. KasiaAS :)

Continue Reading

You'll Also Like

88.3K 4.3K 33
Dzisiaj są moje osiemnaste urodziny. Każde normalny człowiek by się z tego cieszył lecz nie ja. Mam już dosyć gdy rodzice ciągle mi mówią jakie to s...
743 233 55
takie nudy, nie wchodź tu
382K 21.8K 45
KSIĄŻKA BYŁA PISANA W 2017 I ZDAJĘ SOBIĘ SPRAWĘ Z ILOŚCI BŁĘDÓW ORTOGRAFICZNYCH JAK I INNYCH. KIEDYŚ MOŻE TA OPOWIEŚĆ ZASŁUŻY NA METAMORFOZE, JAK TYL...
700K 33.3K 46
Odkąd pamiętam przeprowadzałam się z matką w różne miejsca. Przez różne kraje. Nie raz otarłyśmy się o śmierć, a dlaczego? Jestem dzieckiem Anioła! C...