Rozdział 23

3.6K 250 45
                                    


Nie wróciłam do szkoły jeszcze przez kolejne kilka godzin. Nie mogłam przestać o tym myśleć. Wiedziałam, że trening mam już następnego dnia, ale to nie mogło poczekać.

Doleciałam na skrzydłach prosto pod drzwi agencji. Używając nadajnika za uchem otworzyłam drzwi i weszłam pewnie do środka.

Mijałam korytarze i agentów, którzy przyzwyczajeni już trochę nie przejmowali się moją obecnością. Weszłam do Sali przeznaczonej dla oddziału specjalnego. Nie byłam durniem, oddział specjalny w którym jest dwoje magów i wampir... byłam pewna że 09 tez jest kimś nadnaturalnym. Przekonam się o tym jak tylko będę mogła.

Teraz pokój był pusty, tylko krzesła przygotowane do obrad. I projektor gotowy do przedstawienia prezentacji czy filmu. Usiadłam na jednym z miejsc i czekałam opierając głowę na rękach.

Analizowałam w głowie wszystko. To co się stało, to co mogło się stać i to co jeszcze może się wydarzyć. Dokładnie poukładałam sobie wszystkie fakty. Ale nie potrafiłam połączyć tej dziewczyny z tym facetem. Dopytałam trochę ludzi w akademii, a i dostęp do akt agencji bardzo mi pomógł. Wiedziałam, że inne dziewczyny tez były atakowane. Ale każda żyje do dzisiejszego kuźwa dnia. Żadna nie został znaleziona martwa na ziemi nad ranem!

- Cztery?

Słysząc głos Gacka szybko zmieniłam swój wyraz twarzy na zwykły i dopiero wtedy podniosłam wzrok. Był sam.

- A gdzie Bob?

- Serio? Wciąż przy tych ksywkach?

Pokiwałam głową wiec chłopak westchnął i podszedł zostawiając jakieś papiery na krawędzi stołu.

- Rozmawia z szefem, i resztą drużyny. Skąd się tu wzięłaś? Dziś nie masz treningu.

Pokiwałam głową i lekko wzdychając podniosłam się z miejsca siedzącego.

- W akademii umarła dziewczyna, która była zamieszana w tą dziwną sprawę. Nie mogę tak bezczynnie stać. Chce znać szczegóły i główny cel tego dlaczego mnie wzięliście do agencji. Nie może to być tylko fakt, że jestem wiedźmą nocy. Prawdopodobnie jedyną na świecie.

- Nie prawdopodobnie a na pewno. Liczy się też twój sposób myślenia. Już ci to tłumaczyłem. 09 też. Co do sprawy...

Przez chwilę mnie zmierzył wzrokiem jakby obawiając się odpowiedzi.

- ... jesteś uczniem. Dobrze ci idzie i pewnie za miesiąc czy półtorej skończysz szkolenie, ale teraz musisz zostawić to nam. Nie jesteś w tym sama.

- Jasne. Ale tak się czuję. Jak wy nawet nie chcecie powiedzieć mi kto w tej drużynie specjalnej jest. Rozumiem że ciężko zaufać wiedźmie, ale chce wam pomóc. Wychowuję się wśród osób, które nauczyły mnie nie ufać innym. Nie powiem nikomu, po za tym komu bym miała?

Zmarszczyłam brwi. Po czym zdałam sobie sprawę, że to i tak nie od niego zależy. Jest dobrym agentem. Nie wygada się bez pozwolenia. Nie będę go naciskać.

Obeszłam stół i stając przed wampirem dosłownie sekundkę spojrzałam na papiery leżące obok, które wcześniej przyniósł.

- Po prostu chce byście wiedzieli, że mogę wam pomóc. Do zobaczenia jutro.

Minęłam go, ale ten chciał mnie złapać. Nawet nie zauważyłam kiedy zrobiłam unik przed jego ręką i złapałam ją gotowa do obrony. Szybko oczywiście ją puściłam zdając sobie sprawę z tego co zrobiłam.

- Ech. Wybacz, jestem zdenerwowana i instynkt wariuje.

Chłopak lekko się uśmiechnął, ale pozwolił mi już bez słowa wyjść z pomieszczenia.

TajemnicaWhere stories live. Discover now