Tajemnica

By KasiaAS

139K 8.2K 1.1K

Moje życie może wydawać się okrutne a ja głupia. Sama pcham się w niebezpieczeństwa bo tak podpowiada mi inst... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
To nie rozdział - to nominacja ;)

Rozdział 23

3.6K 250 45
By KasiaAS


Nie wróciłam do szkoły jeszcze przez kolejne kilka godzin. Nie mogłam przestać o tym myśleć. Wiedziałam, że trening mam już następnego dnia, ale to nie mogło poczekać.

Doleciałam na skrzydłach prosto pod drzwi agencji. Używając nadajnika za uchem otworzyłam drzwi i weszłam pewnie do środka.

Mijałam korytarze i agentów, którzy przyzwyczajeni już trochę nie przejmowali się moją obecnością. Weszłam do Sali przeznaczonej dla oddziału specjalnego. Nie byłam durniem, oddział specjalny w którym jest dwoje magów i wampir... byłam pewna że 09 tez jest kimś nadnaturalnym. Przekonam się o tym jak tylko będę mogła.

Teraz pokój był pusty, tylko krzesła przygotowane do obrad. I projektor gotowy do przedstawienia prezentacji czy filmu. Usiadłam na jednym z miejsc i czekałam opierając głowę na rękach.

Analizowałam w głowie wszystko. To co się stało, to co mogło się stać i to co jeszcze może się wydarzyć. Dokładnie poukładałam sobie wszystkie fakty. Ale nie potrafiłam połączyć tej dziewczyny z tym facetem. Dopytałam trochę ludzi w akademii, a i dostęp do akt agencji bardzo mi pomógł. Wiedziałam, że inne dziewczyny tez były atakowane. Ale każda żyje do dzisiejszego kuźwa dnia. Żadna nie został znaleziona martwa na ziemi nad ranem!

- Cztery?

Słysząc głos Gacka szybko zmieniłam swój wyraz twarzy na zwykły i dopiero wtedy podniosłam wzrok. Był sam.

- A gdzie Bob?

- Serio? Wciąż przy tych ksywkach?

Pokiwałam głową wiec chłopak westchnął i podszedł zostawiając jakieś papiery na krawędzi stołu.

- Rozmawia z szefem, i resztą drużyny. Skąd się tu wzięłaś? Dziś nie masz treningu.

Pokiwałam głową i lekko wzdychając podniosłam się z miejsca siedzącego.

- W akademii umarła dziewczyna, która była zamieszana w tą dziwną sprawę. Nie mogę tak bezczynnie stać. Chce znać szczegóły i główny cel tego dlaczego mnie wzięliście do agencji. Nie może to być tylko fakt, że jestem wiedźmą nocy. Prawdopodobnie jedyną na świecie.

- Nie prawdopodobnie a na pewno. Liczy się też twój sposób myślenia. Już ci to tłumaczyłem. 09 też. Co do sprawy...

Przez chwilę mnie zmierzył wzrokiem jakby obawiając się odpowiedzi.

- ... jesteś uczniem. Dobrze ci idzie i pewnie za miesiąc czy półtorej skończysz szkolenie, ale teraz musisz zostawić to nam. Nie jesteś w tym sama.

- Jasne. Ale tak się czuję. Jak wy nawet nie chcecie powiedzieć mi kto w tej drużynie specjalnej jest. Rozumiem że ciężko zaufać wiedźmie, ale chce wam pomóc. Wychowuję się wśród osób, które nauczyły mnie nie ufać innym. Nie powiem nikomu, po za tym komu bym miała?

Zmarszczyłam brwi. Po czym zdałam sobie sprawę, że to i tak nie od niego zależy. Jest dobrym agentem. Nie wygada się bez pozwolenia. Nie będę go naciskać.

Obeszłam stół i stając przed wampirem dosłownie sekundkę spojrzałam na papiery leżące obok, które wcześniej przyniósł.

- Po prostu chce byście wiedzieli, że mogę wam pomóc. Do zobaczenia jutro.

Minęłam go, ale ten chciał mnie złapać. Nawet nie zauważyłam kiedy zrobiłam unik przed jego ręką i złapałam ją gotowa do obrony. Szybko oczywiście ją puściłam zdając sobie sprawę z tego co zrobiłam.

- Ech. Wybacz, jestem zdenerwowana i instynkt wariuje.

Chłopak lekko się uśmiechnął, ale pozwolił mi już bez słowa wyjść z pomieszczenia.

- Weź motor! Za zimno na latanie!

Zaśmiałam się i udałam do hangaru, w sumie miał rację, trochę zmarzłam jak tu leciałam. Czyli co, nic nie wskórałam tylko nagadałam dziwnych rzeczy. Zobaczymy co z tego wyjdzie. A tym czasem musze szybko wrócić i wytłumaczyć swoja nieobecność w akademii.

Kurs, akademia i dyrcio.

+++++

Wczoraj motor zostawiłam na tym samym parkingu co auto. Dziś od rana nie odzywałam się do nikogo, a nie była to wina wieczornej rozmowy w gabinecie dyrektora. Choć wszyscy tak twierdzili. Nie dostałam kary. Wybroniłam się paniką. Powiedziałam, że przestraszyłam się tego co zobaczyłam i uciekłam. Uwierzył.

Weszłam na stołówkę choć do pory obiadokolacji było jeszcze kilkadziesiąt minut. Od razu skierowałam się do swojego stołu widząc tam siedzącą Asię.

- Hejka.

Dziewczyny, Karo i Meg uśmiechnęły się do mnie lekko kiedy Asia lekko zasmucona przyglądała się moim ruchom.

- Rose wszystko gra?

Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się by to potwierdzić.

- Asia mówiła nam, że to o was te historie. Ponoć ktoś widział uczniów akademii w mieście.

Spojrzałam lekko zdziwiona na Asię. Jak gdyby nigdy nic jadła sobie jabłko, które jak sądzę sama sobie przyniosła.

- Powiedziałaś im?

Od razu pokiwała głową i wróciła spokojnie do jedzenia owocu. Już wiem czemu agencja nie zatrudnia wiedźm dnia. Ona nawet nie ogarnia, że to co powiedziała to miała być tajemnica.

I tu zaświeciła mi się lampka nad głową. Kolejna zagadka. Czemu Aron jest w agencji skoro jest magiem dnia? Widziałam jak podczas walki rysował znaki. Były złote. Jak to możliwe, że nie wygadał się jeszcze nikomu?

Czyżby był kimś więcej niż tylko magiem? Wiem, snuje chore teorie. Ale agencja nic mi nie mówi. Sama orientuje się we wszystkim. Idzie mi to wolno... opornie. Ale daje radę.

Dowiedziałam się, że Gacek jest najprawdopodobniej wampirem, z książki od stworzeń nadnaturalnych mogłam wyczytać kilka postaci do których podpasować tez mogłam Boba, najbardziej był by wilkołakiem, choć pasuje też do dragona. Siła... kolor oczu... mogę się mylić jasne. Ale cos mi mówi, że mam racje.

Więc wiem , że nasza drużyna to ja, wampir, wilkołak, mag dnia i ktoś jeszcze. Na pewno jest nas pięcioro. Wiem bo jak chłopaki na treningach opowiadają o akcjach to mówią o dzieleniu się po dwa. A potem wspomnieli kilka razy o męskiej sile. Tak więc wiem, że nieznajomy to pewnie też facet. Szczerze nie podoba mi się że jestem jedyną dziewczyną.

Wszystko to tylko domysły i przeczucie. Ale ufam swoim przekonaniom. Użyłam ich tez do odkrycia trochę sprawy nad którą pracują a mi nic nie mówią.

Wiem, że mają dostęp do laptopa który mi dali więc nigdzie nie zapisuje tego co już wiem.

Ataki. Kilkanaście ataków w czasie dwóch lat. Zawsze ten sam zakapturzony mężczyzna. Tego że to facet też byłam pewna, z postury, z oczu... dużo zdążyłam poczytać, a przez cale życie ważne było dla mnie szybkie ocenianie sytuacji.

No i nazwiska. Ataki były tylko na kobiety. Każda zostawała zamknięta w kole, potem zaczarowana. Budziła się po kilku dniach i orientowała się, że jej moc jest słaba. Na tyle słaba, że rzucać zaklęcia mogła dopiero po miesiącu prób i odpoczynku.

Każda też miała na szyi symbol, pokazywał się po ataku. Delikatny, prawie nie widoczny. Zdjęcia każdego z nich chce zdobyć. W szpitalnych aktach powinno wszystko być. Nie mam zamiaru włamywać się do agencji, a i użycie ich laptopa do hakowania tego w szpitalu akademii było by złym pomysłem.

Dlatego zrobię to po swojemu. Jutro w nocy bo dziś jest trening. Spróbuję z nimi pogadać. Mam jeszcze kilka pytań i poszlak. Domyślam się paru rzeczy, ale ta niepewność... Musze coś z tym zrobić.

- Znowu odpłynęłaś...

Podniosłam wzrok na Karo i zobaczyłam jej uśmiech.

- Myślisz o Aronie?

- CO?! Nie....

Dziewczyna się zaśmiała i machnęła głową lekko w kierunku drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego maga opierającego się o ścianę obok frontowych drzwi prowadzących do jadalni.

- Chyba mu się podobasz. Idź zagadaj.

Lekko się uśmiechnęłam do chłopaka i wróciłam wzrokiem do stołu gdzie dziewczyny patrzyły na mnie oczekując że wstanę i do niego polecę. Sorki. Ja nei szukam faceta, a tym bardziej nie bawię się w podrywanie.

- I co? Nic nie zrobisz?

Pokręciłam głową.

- Czemu? Rose!

- Kurcze. No co?

Wyglądały na chwile na oburzone po czym Meg jakby ożyła a jej wzrok powędrował za moje plecy. Nie czekałam minuty, a znany mi głos zabrzmiał w moich uszach lekko mnie zaskakując.

- Rose... możemy pogadać?

Lekko się zmieszałam. Ostatnio gadaliśmy w lesie. I tam dał mi jasno znać, że mam się nie mieszać. To trochę... straszne. Dodając fakt, że właśnie chce pogadać. Na osobności.

- Em... jasne.

Podniosłam się i olewając wzrok kilku dziewczyn z klasy w tym Asi, Meg i Karo... ruszyłam za chłopakiem do wyjścia. Milczał aż nie wyszliśmy przed budynek i nie skręciliśmy w lewo za akademik chłopaków.

- Powiesz coś?

Na moje pytanie Aron zaskoczony podniósł brwi... postanowiłam wytłumaczyć.

- No bo chciałeś pogadać, a tym czasem siedzisz cicho... jakbyś zapomniał, że za tobą idę. Jak chcesz mogę wrócić do jadalni, może podali już jedzenie.

Zaśmiał się tym razem nie chowając swojego rozbawienia. Widziałam iskierki w jego oczach i zmarszczki tworzące się przy uśmiechu.

- Wybacz, po prostu wciąż cię nie rozgryzłem.

Teraz to ja się uśmiechnęłam.

- Co masz na myśli?

Pokręcił lekko głową siadając pod jedną z wierzb przy krańcu terenu jaki obejmowała akademia.

- Jesteś inna niż wszystkie wiedźmy dnia jakie poznałem. I nie wiem czemu coś mówi mi, że tak właśnie jest. Że mi się nie wydaję. Chciałbym dowiedzieć się co w tobie jest innego.

Spuściłam głowę i usiadłam obok chłopaka. Byłam wiedźmą nocy. To było we mnie innego. Po za tym planowałam włamać się do kartoteki szpitalnej. Tego też raczej wiedźmy jakie zna by nie zrobiły.

- To co? Powiesz co cię tak wyróżnia?

Zaśmiałam się i pokręciłam głową, mając nadzieję, że tym sposobem go trochę zmylę. Nie mogę dać po sobie poznać, że ma rację. Od niego też chce przecież coś wyciągnąć.

- To ty mi powiedz. Aronie, wojowniku o tajemniczych korkach z czarnej magii...

============================================================================


Dwadzieścia trzy... nic mi ta liczba nie mówi więc ustalmy, że przejdziemy od razu do kolejnej ;)

Tak więc dzięki, pozdrawia jak zawsze KasiaAS :).


Continue Reading

You'll Also Like

200K 10.5K 76
Jedna z wielu na pierwszy rzut oka identycznych prowincji w Stanach. Nic nadzwyczajnego - zwykła, spokojna i bezpieczna dziura. Powszechnie jednak wi...
30.6K 1.7K 68
Po skończniu będzie korekta. Lilith jest niechcianą córką w ich domu Hailie jest tą *lepszą* córeczką mamusi. w mojej wersji zaczynamy od momętu dni...
103K 8.8K 33
Magia od początku istnienia była oparta na sześciu filarach. Każdy z tych filarów stanowił potężną cząstkę, bez której reszta traciła równowagę - rz...
12.9K 353 4
Zbiór opowieści, które opisują łagodne, jak i drastyczne śmierci. Stalkerzy, mordercy, porywacze... Zapraszam! 😍