*Leondre*
-To przez nią tak się zachowujesz?- spytał wkurzony Charlie.
-Cię obchodzi- zabrałem mu telefon.
-Leondre stop- powiedział poważnie kiedy chciałem iść na górę.
-No?
-Weź powiedz co się stało. Jak wróciłeś byłeś do zniesienia, a nawet lepiej, a teraz jesteś gorszy niż wcześniej- zatrzymałem się.
-Tak.
-Co tak?
-To po części przez nią- westchnąłem- Dani nie zrobiła nic złego, ale ja tak.
-LEONDRE o co chodzi?- blondyn się bardziej niepokoił.
-Nie wiem czy mówić.
-No raczej.
-Tęsknię za nią- jednak nie mówię mu o zakładzie.
-Aww słodko- zaczął udawać słodką dziewczynkę, ale mi nie było do śmiechu- ale czekaj czegoś tu nie rozumiem- podrapał się po głowie.
-Czego?- rzuciłem obojętnie.
-Czego jak rozmawiałeś z nią przez telefon byłeś taki nie miły dla niej?
-Dobra daj mi spokój- poszedłem na górę do pokoju.
*Dani*
Razem z Mią i Austinem dobrze się bawiłamprzynajmniej przez chwilę zapomniałam o Leo do puki do mnie nie napisał.
Leo:
sorry
Dani:
?
Leo:
Nie powinienem być dla ciebie taki nie miły..
Przepraszam..
Dani:
Luz przyzwyczaiłam się.
Leo:
Czyli mi wybaczasz? Ja naprawdę się zmieniłem
Dani:
no tak i porozmawiamy jak się spotkamy czyli może kiedys
Leo:
A gdzie teraz jesteś?
Dani:
W klubie teraz nie mogę do później
Poszłam jeszcze potańczyć i kiedy była już 2 w nocy postanowiłam poszukać tych wariatów i wracać już.
-Austin wracamy już?- znalazłam chłopaka na kanapie.
-Jasne, a gdzie jest Mia?
-Myślałam, że jest gdzieś z tobą- przyznałam.
-A ja myślałem, że z tobą.