Deep In Love » Dylan O'Brien...

By wuchiha_

259K 12.8K 2.1K

Aubrey Miller, to wyluzowana i pewna siebie nastolatka uczęszczająca do szkoły Beacon Hills. Jej życie prz... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Epilog
SOMETHING NEW CZYLI DEEP IN LOVE 2
she's the only reason

Rozdział 15

8K 468 67
By wuchiha_

Następnego dnia spotkaliśmy się wszyscy na śniadaniu w hotelowej restauracji. Cody między czasie wypił z trzy małe butelki wody. Tak samo jak reszta miał niesamowitego kaca i usprawiedliwiony ból głowy.

W końcu do śniadania dołączył się Dylan, który miał większy problem by wstać z łóżka. Usiadł obok mnie i schował głowę w dłoniach. Złapałam za jego talerz i poszłam nałożyć mu, co nieco ze szwedzkiego stołu. Nalałam mu wody do szklanki i podałam tabletkę aspiryny, po którą wręcz biegłam dobrą godzinę temu.


-Lepiej się czujesz? –Zapytałam Dylana, a chłopak kiwnął głową.


-Dobra to, co dzisiaj robimy?! –Na słowa Holland wszyscy jęknęli a ja zaśmiałam się pod nosem. Nikt nie miał ochoty wychodzić z hotelu, ale przecież to Nowy Jork! Postanowiliśmy zostawić chłopaków w pokojach a ja Roden i Reed chciałyśmy wybrać się na zakupy.
Po śniadaniu wróciłyśmy do swoich pokoi. Cody wskoczył do łóżka i złapał za pilot od telewizora.


-Kupić ci coś do jedzenia, noszenia, cokolwiek? –Zapytałam, kiedy właśnie zakładałam buty na nogi.


-Możesz kupić mi coś gejowskiego –zaśmiał się.


-Spoko pedale! –Założyłam kurtkę, złapałam za torebkę i telefon, wyszłam zostawiając Codiego samego. Wiedziałam, że sam tam długo nie posiedzi, bo już zauważyłam jak Liam powoli skrada się do naszego pokoju.


-Siema piękna! –Odwróciłam się i zauważyłam idącego w moją stronę Dylana. Miał na sobie czarne rurki, białą koszulkę i długą musztardową parkę. Zmierzyłam go i zaśmiałam się sama do siebie pozostawiając go zmieszanego. Wsiedliśmy do windy i wdusiliśmy równo przycisk 0.


-Nieźle! –Dylan spojrzał się obmierzając mnie od góry do dołu. Szybko wyciągnął telefon i zanim znaleźliśmy się na dole zrobiliśmy sobie mnóstwo zdjęć w lustrze. –Wyglądamy jak rodzeństwo!


-Mam nadzieje, że tak nie jest! –Dylan zrobił grymas na twarz i pokazał mi język. Wyszliśmy z windy a na dole już czekała na nas Holland, Max, Crystal i Daniel.


-Super! Potrójna randka!


-Chyba sobie żartujesz! –Prychnęłam i pokazałam Crystal środkowy palec. Ona zrobiła to samo i podeszła do mnie zawieszając mi się na szyi.


Znaleźliśmy się na piątej alei. Najbardziej luksusowej dzielnicy Nowego Yorku, na Manhattanie.


-Aubrey, patrz! –Holland wskazała palcem wielki napis Victoria's Secret. Podekscytowane poszliśmy w jego kierunku ciągnąc za sobą Maxa i Dylana. Crystal z Danielem zniknęli gdzieś w H&M i postanowili pobyć trochę sami.

Stanęłyśmy przed wielkimi, szklanymi drzwiami. Carver pociągnął za nie i prawie zaczęłyśmy skakać z podniecenia, kiedy znalazłyśmy się w środku. Sklep był podzielony na dwa piętra; te z bielizną i to z ciuchami. Roden złapała swojego chłopaka za rękę i zniknęli gdzieś w stanikach.


-Więc? Co chcesz kupić? –Zapytał się mnie Dylan, kiedy wchodziliśmy schodami na górę.


-Mam nadzieję, że przynajmniej „coś" –powiedziałam.


-Nie masz kasy?


-Wręcz przeciwnie. Po prostu boję się, że nic szczególnego nie wpadnie mi w oko i będę płakać, bo zapewne Holland wykupi cały sklep. –Dylan uśmiechnął się i wzruszył ramionami.

Prawie zabrakło mi powietrza, kiedy stanęłam przed wielką szafą ze sweterkami i bluzami z dużym napisem „PINK". Od razu złapałam w ręce wszystko co mi się spodobało i pobiegłam do szatni. Przymierzyłam pierwszy biały sweterek z różowym napisem PINK na rękawie, jednak nie zdecydowałam się na niego.


Wybrałam dwie bluzki; jedna czarna z białym napisem VS i białą bluzkę z długim rękawkiem „PINK". Zeszłam na dół by przymierzyć bieliznę, która po prostu była idealna.


-Wow! Pasuje idealnie!


-Dylan! Zachowujesz się jak świnia! –Okryłam swoje ciało kurtką a chłopak przewrócił oczami. –Proszę cię daj mi się przebrać.


-Powinnaś go kupić.


-Ale nie kupie. Proszę idź! –Dylan zmarszczył brwi i zasłonił zasłonę. Przebrałam się i odłożyłam bieliznę na miejsce. Następnie podeszłam do kasy żeby zapłacić.
Zauważyłam machającą do mnie Holland. Podeszłam do niej i pomogłam wybrać jej strój, który chciała ubrać na rocznicę. Zdecydowałyśmy, że w czerwonym będzie jej najlepiej, to jej kolor i pasuję do jej bladej karnacji.


-Będziesz wyglądać jak półnaga księżniczka. –Holland spojrzała się na mnie i zasłoniła zasłonę. Poszłam w stronę wyjścia. Zaraz za mną wyszedł Dylan z różową torebką VS.


-Kupiłeś sobie bieliznę? –Zażartowałam.


-To dla mamy –przewrócił oczami. Czekaliśmy chwilę za Holland i Maxem , poszliśmy do następnego sklepu. Kupiłam Codiemu białą bluzkę z czerwonym napisem „Supreme". Nie mogłam znaleźć nic super gejowskiego, niestety.
Wróciliśmy do hotelu. W pokoju zastałam Liama Codiego i Charliego grających razem w Fife.


-Co dzisiaj robicie? –Zapytałam chłopaków, ale nawet nie reagowali na moje słowa. Położyłam się na łóżku i dodałam kilka nowych zdjęć na Instagrama.


-Aubrey! Ktoś puka do drzwi! –Przewróciłam oczami i poszłam otworzyć drzwi.


-Co ty tu robisz Dylan? –Zdziwiłam się na jego widok.


-Chcesz może iść dzisiaj na kolację? –Moje oczy rozszerzyły się. Miałam wrażenie, że ktoś go podmienił.


-Dobra. –Uśmiechnęłam się. –Mam ubrać się w coś ... no wiesz, normalnego? –Dylan przewrócił oczami i złapał mnie za rękę prowadząc mnie do swojego apartamentu. Weszliśmy do sypialni a ja stanęłam przy łóżku wpatrując się w czarną paczkę przede mną.


-Co to jest?


-Prezent. Otwórz. –Zmarszczyłam brwi i wzięłam prezent do rąk siadając na brzegu łóżka.


-Boże! Dylan ja...


-Proszę –powiedział a ja wstałam by móc się do niego przytulić.Pachniał tak dobrze.


-Możesz ją dzisiaj założyć.


-Pewnie –uśmiechnęłam się, a jego kąciki ust natychmiast się uniosły.


Wyszłam z apartamentu Dylana i pobiegłam do pokoju Crystal. Siedziała tam razem z Holland. Pokazałam im czarną, koronkową sukienkę z lekkim wycięciem na nodze. Wyglądała przepięknie. Dziewczyny podskoczyły ze szczęścia i zapiszczały.


-Co się dzieje? –Do pokoju wszedł zdezorientowany Daniel.


-Aubrey i Dylan idą na randkę –Reed pobiegła do Shermana i rzuciła się na szyję.


-To nie randka, tylko przyjacielska kolacja.


-Czyli randka –powtórzyła Holland a ja przewróciłam oczami. –Mogę cię uczesać i pomalować? PROSZĘ!


-Chciałam pożyczyć buty –spuściłam wzrok na swoje stopy by uniknąć przerażającego uśmiechu na twarzy Roden. Wyciągnęła z torby czarne szpilki i czarną kopertówkę.
Byłam umówiona z Dylanem na 20. Wróciłyśmy do mojego pokoju i zaczęłyśmy się szykować. Ja poszłam się wykąpać a dziewczyny wygoniły chłopaków z pokoju. Został tylko Cody, oczywiście.


-Suko! Tylko nogi dobrze ogól. –pokazałam mu środkowy palec i zniknęłam za drzwiami. Po piętnastu minutach siedziałam na krześle przez lustrem a Holland kręciła mi włosy.


-Mam nadzieje, że nie zabiera się na randkę do Macdonald's.


-Cody możesz się uspokoić?


-Nie widzę tu twojego taty, więc nie! Teraz ja rządze w tym pomieszczeniu! –Wszystkie się zaśmiałyśmy.


-Nigdy tak długo się nie stroiłam –zażartowałam, kiedy Roden dokańczała swój makijaż.


-Wyglądasz bajecznie!


-Wygląda jak zajebista sunia! –Uśmiechnęłam się słuchając ich komplementów. Spojrzałam w lustro i przygładziłam sukienkę. Crystal podeszła do mnie od tyłu i zarzuciła na mnie puchaty szal, żebym nie zmarzła po drodze. Byłam im tak wdzięczna, chociaż i tak nie wiedziałam, po co to wszystko.


-Za minutę ósma! Jak teraz Dylan nie zapuka do tych drzwi przysięgam, że pójdę go zabić! –Holland denerwowała się bardziej ode mnie. Punkt dwudziesta usłyszałam pukanie do drzwi. Cody poszedł otworzyć.


-Hej –Przede mną stanął Dylan. Był ubrany w czarny garnitur i białą koszulę. Jego włosy były lekko postawione na żel. –Wyglądasz pięknie –powiedział pochylając się i całując mnie w policzek. Posłałam Roden zdezorientowane spojrzenie a ona uśmiechnęła się do mnie i kazała ustawić się nam do zdjęcia.


-Możemy? –Dylan otworzył drzwi i pozwolił mi iść pierwszej. Zjechaliśmy windą na dół. Wszyscy przyglądali się nam uważnie i patrzyli jak wychodzimy z hotelu. Dylan zamówił taksówkę i pojechaliśmy do naprawdę szykownej restauracji. Młoda kelnerka zaprowadziła nas do naszego stolika, który znajdował się na dachu wieżowca z niesamowitym widokiem na Nowy Jork.


-Mogę wiedzieć, po co to wszystko?


-Nie lubisz czasami gdzieś sobie wyjść?


-Owszem. Ale nigdy nie przeszłoby mi TO przez myśl.


-Niespodzianka. –Uśmiechnęłam się i odwróciłam wzrok na pełną salę ludzi. Każdy wyglądał tu jak milion dolarów.


-Wybieraliście już szkołę? –Zapytał się mnie Dylan, kiedy właśnie skończyłam jeść.


-Nie. Mam jeszcze rok. Nie wiem czy coś się nie zmieni przez ten czas.


-Co masz na myśli? –Chłopak zmarszczył czoło i oparł łokcie na stół.


-Nie wiem. A co jeśli wyjadę? Co jeśli nie dożyje jutra? –Dylan machnął ręką.


-Chcesz może iść jeszcze na spacer? –Zgodziłam się, a chłopak zadzwonił po taksówkę. Wysiedliśmy na jakiejś ciemnej uliczce. Nie było tu za czysto a ulica nie tętniła życiem, mimo to nie bałam się, bo byłam tu z Dylanem. Szliśmy objęci przez wielki most.


-Tu możemy się zatrzymać. –Uśmiechnął się do mnie, po czym złapał mnie w pasie i obrócił w stronę horyzontu. Patrzyłam się na pięknie oświetlone miasto. Poczułam w brzuchu znajome ciepło.


-Dziękuje Dylan. –Obróciłam się do niego i mocno przytuliłam. Chłopak uśmiechnął się do mnie czule i przejechał swoją dłonią po moich włosach.


-Powinniśmy już iść... –jego twarz nagle spoważniała a mi zrobiło się przykro.


-Zaraz będzie padać. –Powiedział a ja spojrzałam w niebo. Padało coraz mocniej a my schowaliśmy się w wąskiej i ciemnej uliczce, ponieważ tylko tam nie dostawała się żadna kropla deszczu.


-Przeczekamy to. –Chłopak kiwnął głową a ja uśmiechnęłam się do niego by na jego twarzy pojawił się uśmiech. Odwzajemnił to i ujął swoimi dłońmi moją twarz.


-Coś cię gryzie? –Zapytałam się, ponieważ Dylan wydawał się być dość smutny.


O'Brien nie odpowiedział za to pochylił się w moją stronę. Stałam z nim twarzą w twarz. Mogłam poczuć jego nierówny oddech na moich policzkach. Był czymś zdenerwowany. Spojrzałam się w moje oczy po czym jego wzrok wylądował na moich ustach. Uśmiechnęłam się delikatnie i założyłam swoje ręce na jego szyję przybliżając się jeszcze bliżej.


Minęła wieczność zanim nasze usta ponownie się spotkały. Dylan musnął moje usta i złożył na nich delikatny pocałunek. Odsunęłam się od niego i popatrzyłam mu w oczy. Mogłam zobaczyć w nich swoje odbicie. Nigdy nikt tak na mnie nie patrzył. W końcu nasze języki spotkały się ponownie. Ciepło w moim brzuchu przeszyło całe moje ciało, a ja zrozumiałam już, co to za uczucie i dlaczego pojawia się tylko wtedy, kiedy w pobliżu pojawia się Dylan. Byłam w nim ewidentnie i bezwarunkowo zakochana.

Continue Reading

You'll Also Like

22K 568 73
Ona - niby skromna, ale w środku wie czego chce i nie da sobie niczego wmówić. On- stanowczy i skoncentrowany na tym co robi. Dąży do tego co kocha. ...
2.6K 105 26
❤️Rozpoczete 20.06 2023 ❤️ 🫶Zakończone 1.07 2023🫶 Marcelina Zawadzka ma dopiero 19 lat a już dotyka ją wojna . Dziewczyna nie potrafi siedzieć bezc...
Ona By MiYomi

Fanfiction

19.7K 969 31
Jego życie od zawsze było szalone, od dziecka bardzo ciężko pracował aby osiągnąć sukces. Nie wiedzieć czemu kiedy sukces ten osiągnął poczuł pustkę...
389K 15.1K 77
Rodzicie zawsze powtarzali , aby pierwsze wrażenie było dobre. Drugie już takie nie musi być. Czego doświadczył ON we własnej osobie... Może był szan...