No Control✅

By EvaTommo19

174K 7.4K 816

#4 miejsce w LOUISTOMLINSON - 20.03.2020 More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
Informacja!!
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
Ważne!!!!!!!!
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
41
42
43
44
45
46
47
INFORMACYJA, NIE OMIJAĆ!!!
48
Rozdział 49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
INFORMACYJA, NIE OMIJAĆ!!
75
76
77
78
Epilog
INFORMACYJA?!
Informacyja!!
INFORMACYJA!!
Małe info
Małe info

40

1.5K 84 2
By EvaTommo19

Po śniadaniu spędziliśmy jakiś czas z dziewczynami, oczywiście bez Lottie, w salonie. Jakiś czas? Prawie cały dzień! Na zegarze jest już trzecia! Małe dzieci mnie pochłaniają...

- To co, może zrobienia do jedzenia? - zapytała Joannah i popatrzyła po nas.

- Nas nie będzie. Zaraz wychodzimy - powiedział Louis i spojrzał na mnie z dziwnym uśmiechem.

- Aha, dobrze, że powiedziałeś.

Chłopak pociągnął mnie za dłoń na korytarz.

- Ubieraj się.

- Gdzie idziemy? - zapytałam, gdy byłam już ubrana.

- Zobaczysz.

Wyciągnął mnie z domu. Po jakimś czasie zapytałam:

- Powiedz mi gdzie idziemy - poprosiłam, gdy minemęliśmy budynki i powitała nas pusta przestrzeń. Powoli to zamierzchało.

- Nie. Jesteśmy już niedaleko - ściągnął moją dłoń i przesunął bliżej siebie.

Przeszliśmy jeszcze chwilę i zatrzymaliśmy się takiej jakby bramy ze zarośniętych ze sobą drzew. Gałęzie pięły się wysoko i mimo ciemności, które nas ogarniały, widziałam je bardzo dokładnie.

- To jeszcze nie tu - weszliśmy głębiej, 'przez bramę' i znaleźliśmy się w...

Cudnym miejscu.
Była to oświetlona przez dwie lampy duża polana z łaską i strumykiem. A wokół niezliczoną ilość drzew, większych i mniejszych, co za pewne daje cudowny obraz w lato.
Louis zaprowadził mnie do ławki. Nic nie mówiłam. Jestem zbyt oczarowana tym miejscem, by cokolwiek powiedzieć.

- Ślicznie tu - przerwałam tą niezmąconą ciszę, przerywaną tylko szumem wody.

- Wiem. To taka moja odskocznią od wszystkiego. Zawsze tu przechodziłem przemyśleć coś.

- Czemu tu przyszliśmy? - zapytałam i wtuliłam się w niego.

- Chciałem Ci pokazać to miejsce.

Jesteśmy tu tylko my, żadnych paparazzi, ciekawskich oczu ani mojej mamy - przy ostatnich słowach zaśmiał się i potarł moje plecy.

- Tak, to prawda. Założę się, że w lato jest tu zajebiście.

- A żebyś wiedziała. Wszystko jest takie zielone i pełne życia... Przyjedziemy tu we wakacje, sama się przekonasz - cmoknął mnie w czoło.

Uśmiechnęłam się na te słowa. Oparłam głowę o jego bark i westchnęłam. Mogłabym tak zostać do końca świata. Niczego więcej nie potrzebuję.

- Wracamy - zarządził, gdy spędziliśmy tu jakiś czas śmiejąc się  i rozmawiając na przeróżne tematy.

- Okej.

- Ale najpierw zajrzymy w jeszcze jedno miejsce.

Czasem za nim nie nadążam.

- W jakie miejsce?

- Zobaczysz. Teraz, nie będzie za dużo widać, ale chcę, żebyś ze mną tam poszła. Okej?

- Z tobą wszędzie - powiedziałam.

Przytulił mnie do siebie i szliśmy tą drogą którą szliśmy na polanę.
Przy drodze która prowadziła do domu Lou, chłopak skręcił w lewo, jak się po chwili okazało znajdowaliśmy się w parku. Sporo ławek, drzew wokoło...
Nie wiedziałam, gdzie idziemy, ale ufam Lou.

- Loui, daleko jeszcze?

- Nie, już niedaleko - powiedział radośnie. - Zamknij oczy, proszę - poprosił a ja z rosnącą ciekawością zamknęłam oczy. Co on znowu planuje?! - A teraz idziemy, cały czas prosto.

Po kilkunastu krokach kazał się zatrzymać.

- Dobrze, teraz możesz powoli otworzyć oczy - polecił.

Tak też zrobiłam i przez moment oślepił mnie jasny blask. Gdy po chwili oczy przyzwyczaily się do jasności, ujrzałam coś co chwyciło mnie za serduszko.
Piękne.
Takie słowo pojawiło się w mojej głowie.

- Louis... - zaparło mi dech.

- To dla ciebie - objął mnie w talii i oparł twarz o mój bark. I jestem pewna, że się uśmiecha.

- To jest śliczne! - odwróciłam się tak że byliśmy twarzą w twarz. - Dziękuję - wtulilam się w niego.

- Podoba Ci się?

- Cudowne - podniosłam wzrok na niego i uśmiechnęłam się.

- Cieszę się.

Przybliżył się do mnie troszkę i złączył nasze usta w lekkim pocałunku.

- A teraz jeszcze jeden punkt dzisiejszego wieczoru - oznajmił i poprowadził mnie wokół dzieła, za którym zobaczyłam koc a na nim kosz piknikowy.

- Zapraszam.

I tak oto spędziłam najcudowniejszy wieczór z najcudowniejszym chłopakiem chodzącym po tej ziemi.

- Jak Ci się podobał dzisiejszy wieczór? - zapytał, gdy wracaliśmy do domu.

- Najlepszy wieczór w moim życiu - powiedziałam z uśmiechem przytulona do niego.

- Cieszę się. Mógłbym tak codziennie.

- Ja też.

Po kilku minutach dotarliśmy do domu. Światła pogaszone, cisza w domu. Już tak późno?!

- Louis, która godzina?

- Poczekaj... - zajrzał do kuchni i po zapaleniu światła, powiedział : - pierwsza czterdzieści.

- Co? - zaśmiałam się zdziwiona. No nie wierzę. Tak, długo tam byliśmy?!

- Najwyraźniej.

- Ale było warto.

- Tak.

Szybko, ale i cicho, weszliśmy na piętro. No dobra, nie zbyt cicho, bo z Louisem to nie taka łatwa sprawa wejść cicho do pokoju.
Gdy już już mieliśmy wchodzić do pokoju, gdy nagle usłyszeliśmy głos.

- Louis... Chciałabym z wami porozmawiać - Lottie zapaliła światło przy drzwiach do pokoju Lou.

Continue Reading

You'll Also Like

139K 5.3K 41
ONA jest producentką w wytwórni „2020". A ON jest największą gwiazdą tego roku w „SBM Label". Dwie różne wytwórnie muzyczne. Dwa różne światy. A jed...
21.4K 3.7K 22
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
366K 13.6K 200
Pozwólcie, że opowiem Wam historię o miłości. Troszkę inaczej, współcześnie. (c) twentyonecoldplay; 2018 26. I - #36 w ff. 25 II - #22 w ff. 11 IV...
75K 3.9K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...