- Ale dlaczego? - załamała ręce, gdy skończyłem mówić. Westchnąłem ciężko.
- Harry od samego początku ma wykreowaną twarz podrywacza, lowelasa, kolokwialnie mówiąc. Więc nie godzi się, by był długo z jedną dziewczyną. To taki rytuał Paula. Harry nie chodzi z jedną dziewczyną nie dłużej niż cztery miesiące.
- Ale nadal nie wiem dlaczego.
- Według Paula byłyście na " zastępstwo " - zrobiłem cudzysłów w powietrzu.
- Zastępstwo? - zapytała sceptycznie i położyła się na łóżku nadal na mnie patrząc.
- Paul był zdesperowany, bo rzuciłem Elkę. Nie miał skąd na szybko wytrzasnąć jakieś dziewczyny. A że pojawiłaś się ty i Mar, to Paul stwierdził, czemu by nie spróbować. To wszystko przez te plotki o naszych domniemanych romansach w zespole. Czasem sam się gubiłem.- zaśmiałem się. - Najgorzej było ze mną i Harrym. Sama widzisz, że świetnie się dogadujemy poza kamerami od samego początku. No i tak to się zaczęło. Niby nic, przyjaźń męsko - męska. A dla środowiska wiadomo - tak to właśnie jest. Teraz musimy unikać siebie z Harrym wszędzie gdzie idziemy... Nawet raz czytałem o tym, że mamy tatuaże o podobnej tematyce. Jeszcze nigdy tak się nie uśmiałem jak wtedy. - To żałosne.
- Racja. Nigdy nie wierzyłam, że Larry jest prawdziwy - zaśmiała się a ja zaraz po niej.
- Raz naprawdę myślałem, że jestem gejem.
Popatrzyła na mnie.
- Czemu?
- Te wszystkie tweety... Kto w ogóle wymyślił Twittera?!
- Idiota.
- Dokładnie myszko moja - pochyliłem się nad nią i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. Oderwałem się od niej i powiedziała:
- Zostały cztery dni.
- Wiem. Gdzie zamieszkasz jak wyprowadzisz się ode mnie?
- U siebie.
- W tym domu obok Hazzy?
- Tak... A potem... Może odwiedzę mamę w Polsce.
- Aha. Wiesz co?
- Co?
Pociągnąłem ją za rękę tak, że znalazla się na mnie. Poprawiłem jej włosy, które spadły z jej ramienia przy tym ruchu.
- Pięknie tak wyglądasz - zarumieniła się na moje słowa.
No co? Przecież to prawda. Ta sukienka świetnie na niej leży. No i ta czerwień... Okej Tomlinson, nie zagalopowywuj się za bardzo.
- Louis?
- Tak? - zapytałem i potałem jej plecy.
- Tak się zastanawiam... - zeszła ze mnie i usiadła na łóżku obok mnie.
- Nad czym? - też usiadłem i złapałem ją za rękę.
- Bo... Myślałam nad tym cały dzisiejszy wieczór i...
- I?
- I ja chyba chciałabym to zrobić - popatrzyła na nasze splecione dłonie, a potem niepewnie na mnie. Ja sam dopiero przetrawiam co powiedziała.
** Oczami Evy **
Ja sama siebie nie poznaję. Boże, co on ze mną robi? Teraz to wyjechałam z tekstem! Pół roku temu nawet bym o tym nie pomyślała, a teraz co?!
Dałam sobie mentalnie w twarz.
Patrzę na niego niepewnie.- Naprawdę? - zapytał w końcu, lekko ściskając moją dłoń.
- T... Tak - odpowiedziałam. Jestem świadoma wszystkiego.