14

2.1K 98 4
                                    

- Jasne.

- Ten twój Louis, którego masz tyle na ścianach, to jest ten sam, z którym cię widzę w tych młodzieżowych gazetach na ich okładkach?

Jestem na okładkach!

- Tak mamo, to ten sam - nie ma sensu przed nią ukrywać tego wszystkiego. - Opowiem ci wszystko.

I tak pół godziny później skończyłam jakże zajmującą opowieść.

- No i dziś odprowadził mnie do domu.

- Bardzo cię boli ta kostka? - no wiedziałam.

- Nie. Uważam na nią, nie mam zamiaru nigdzie się ruszać.

- Dobrze, że powiedziałaś mi o tym weselu.

- Mamo...

- Masz faceta, a ty do mnie mamo?

- On nie jest moim facetem. Udajemy -podkreśliłam ostatnie słowo.

- To powiedz mi, że nic do niego nie czujesz - tu mnie ma. Niby nie mówię jej tego prosto w oczy, ale ona wyczuje to w moim głosie.

- Czuję - powiedziałam zrezygnowana.

- On też.

- E tam.

- Jakie " e tam "? Sama powiedziałaś, że odprowadzał cię do domu, był przy tobie cały czas gdy byłaś w szpitalu.

- No i co z tego? Ale to...

- Żadnego "ale". Wtedy posłuchał tylko ciebie, czyż nie?

- Tak...

- I pewnie bez mrugnięcia okiem zgodził się na mieszkanie razem?

- Chyba tak...

- No to czego ty jeszcze chcesz? Jakich dowodów?

- Mamo - moje usta cały czas są rozciągnięte w szerokim uśmiechu.

- Ja wiem, że on czuje to samo co ty i to tylko kwestia czasu aż sam ci to powie. Długo Bez ciebie nie wytrzyma.

- Już mamo?

- Tak, już skończyłam.

- To pozwól, że teraz ja coś powiem.

- No mów.

- Nie pamiętasz jak było rok temu? Co przeszłam przez Mateusza?

- Eva, przecież...

- Ja wiem, że Louis taki nie jest, ale nie chcę kolejny raz się przejechać. Jedna nauczka mi wystarczy. Zaczekam, zobaczę to wszystko się potoczy. Nie chcę znowu moczyć poduszki przez faceta.

- No dobrze. Zrobisz jak będziesz chciała.

- Uhm.

- A teraz opowiedz mi coś ciekawego.

I znowu kilkanaście minut opowiadałam jej o zakamarkach Londynu.

- A teraz ty powiedz co u ciebie.

- A co u mnie... Stara bieda. Ciągle to samo - praca - dom, praca - dom.

- Smutno mi tu bez ciebie - powiedziałam smutnym głosem.

- Ja też za tobą tęsknię córeczko.

- Wiesz, niedługo do ciebie przyjadę -obiecałam.

- Dziecko, nie kłopocz się. Taki świat drogi chcesz do mnie jechać? Chce ci się?

- Do mojej kochanej mamusi zawsze.

- Eh, no niech ci już będzie. To wiesz, poinformuj mnie jak będziesz chciała przyjechać, dobrze?

No Control✅Where stories live. Discover now