2

4.4K 163 73
                                    


**Oczami Harry'ego **

Czuję, że te wakacje w Londynie nie będą takie jak zawsze. Coś się wydarzy, coś co zmieni moje życie, a może i nawet reszty zespołu. Rany, gadam jak jakaś wróżka. Masakra.

- No chłopcy, macie miesiąc wolnego. Za miesiąc widzimy się tutaj i omawiamy resztę trasy, tak? - zapowiedział nam Paul, co wybiło mnie z moich rozmyślań.

- Tak jest! - odpowiedzieliśmy entuzjastycznie.

Po pożegnaniu się z resztą naszej kadry i po wejściu do naszego samochodu, pojechaliśmy do siebie. Znaczy do mnie i do Louis'a.

- Jutro wieczorem wyracam do Bradford - zakomunikował Zayn.

Świetny z niego facet. Znając go, tydzień spędzi w domu, dwa z Perrie a resztę z nami. Wcale mu się nie dziwię. Chłopak jest rodzinny do bólu i mimo jego wyznania (do którego nic nie mam), szanuje tradycje chrześcijańskie i robi co może by przychylić jej nieba.

- Ja jadę do domu dziś wieczorem - powiedział Niall.
Jednym słowem: wrażliwy. Jak wyszła informacja o tym, że Zayn i Louis palili w Chinach skręty i tak dalej, był w takim szoku, że odmawiał wszystkiego. Ja byłem wściekły podwójnie: za siebie i za biednego Niall'a, ale mi przeszło. Mają szczęście, że nie jestem pamiętliwy.

- Ja na razie zostaję z Hazzą, muszę go pilować - powiedział Louis i spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Posłałem mu szczery uśmiech.

Równy z niego gość. Jak każdy popełnia błędy, no ale nikt nie jest do końca idealny, nawet taki Louis Tomlinson.

- A ja zostaję z tobą - odparłem. -A ty, Liam?

- Ja zaraz wracam do Volverhampton.

- Na cały miesiąc?

- Nie. Na trzy tygodnie. Resztę czasu spędzę z wami. Sophia przyjedzie do mnie.

Sophia to chyba najbardziej spokojna osoba jaką znam. No nie, że cicha mysz, bo czasem potrafi pokazać co znaczy kobieta Liam'owi, ale bez przesady. Lubię ją. Pasuje do naszego Liam'a.

Gorzej było z Eleanor i Lou. Z dnia na dzień gorzej, aż w końcu ostatnio stwierdziła, że Louis ma wybrać: albo ona albo zespół. No i chłopak wybrał. Wrócił cały roztrzęsiony do domu i nie sypał żartami na prawo i lewo, tylko mówił, że El to jebana suka i jak on mógł z nią chodzić. Powiedział, że zerwał z nią gdy zarządała takiego ultimatum. Zagroziła mu, że każda następna dziewczyna będzie stracona. Nie powiem, chłopak wyglądał koszmarnie. Zadręczał się, że ona naprawę może mieć jakiś plan, jak go zniszczyć. Po naszych długich namowach i rozmowach, doszedł do wniosku, że jednak nic nie może zrobić.
Ah... Życie miłosne tych chłopaków potrafi być momentami strasznie zagmatwane. Ja się jeszcze nie zakochałem. Owszem, chcę, ale na razie nie ma takiej tej odpowiedniej, jedynej.

Dojechaliśmy do naszej willi i po wejściu, Niall rzucił się do kuchni i zaczął robić coś do jedzenia a my siedzieliśmy przed tv i oglądamy jakiś mecz.

Po chwili rozległ się głośny krzyk Niall'a z kuchni.

**Oczami Marleny**

Jest już prawie 22. Niall pewnie leci już samolotem do domu. Chłopaki mają teraz miesiąc wolnego, więc są szanse na spotkanie chociażby Harry'ego i Louis'a, bo reszta rozjeżdża się do domów. Cieszę się, bo w końcu będą mogli trochę odpocząć od tej ciężkiej pracy.

Gdyby tak się dobrze zastanowić, to nasza praca nie była wcale taka ciężka. Mam na myśli nasze praktyki. Oni to dopiero mają wycisk w trasie.

No Control✅Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt