Scarlett:
- Uprzejmie informuję, iż ostatnie zajęcia teoretyczne z kursu prawa jazdy dobiegły końca. Wszyscy zdali egzamin teoretyczny pozytywnie, nadszedł czas abyście wykorzystali nowo zdobytą wiedzę w praktyce. Czas na prawdziwą naukę jazdy samochodem. - Pete Barrow, niski, przysadzisty mężczyzna o ciemnych kręconych włosach prowadzi moje zajęcia teoretyczne z prawa jazdy. W tym momencie powinnam powiedzieć już, że "prowadził" ponieważ to ostatnie zajęcia z teorii przez jakie kiedykolwiek przeszłam. - Ostrzeżcie mnie tylko kiedy macie jazdy, nie będę wtedy wychodził z domu. - Barrow na koniec dorzuca żarcikiem, nie byłby sobą gdyby tego nie zrobił. Kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że nikt a nikt nie zareagował śmiechem na jego słaby żart, odchrząka i kontynuuje. - W każdym bądź razie, skierujcie się do pani Lane w sekretariacie, a ona przydzieli wam instruktora i ustali dzień pierwszych zajęć praktycznych. To wszystko. Życzę wam powodzenia i do zobaczenia. - tym sposobem Pete kończy jakże emocjonujące zajęcia i wszyscy kierują się do wyjścia z sali.
- O mój boże, nie przeżyję tych jazd. - mówi do mnie Jane Wells, dziewczyna, którą poznałam na kursie i z którą trzymam się tu od dnia pierwszego.
- Nic nie mów, ogromnie się stresuję. Mam nadzieję, że zanim będę miała pierwsze jazdy minie trochę czasu.
- Też na to liczę. - ustawiamy się dość krótkiej kolejce przed drzwiami sekretariatu. Spoglądam na oszklone drzwi wejściowe do budynku i moją uwagę przykuwa czarne Audi, które podjeżdża na parking należący do szkoły prawa jazdy. Jest to jedno z tych droższych wersji tej marki samochodów, widać to na pierwszy rzut oka. Czekam z zainteresowaniem, aż ktoś wyjdzie z samochodu. I wtedy otwierają się drzwi, a z drogiego pojazdu wyłania się przystojny mężczyzna w czarnych okularach słonecznych. Zwracam swoją uwagę na jego charakterystyczne loki na głowie. Ubrany jest w białą koszulę z krótkim rękawem, jej guziki u góry są odpięte, mężczyzna dobrał do tego czarne spodnie delikatnie przylegające do nóg, a w dłoni trzyma skórzaną kurtkę.
Ciemnowłosy kieruje się do wejścia do szkoły, otwiera drzwi i...
- Ziemia do Scarlett! - słyszę donośny głos Jane. Momentalnie spoglądam na nią ze zdezorientowaniem. - Idź! Twoja kolej! - odwracam się w kierunku, który pokazuje koleżanka i przypominam sobie, że stoję w kolejce do sekretariatu. W sekundzie wchodzę do środka i siadam na krześle naprzeciw pani Lane.
- Proszę o twoje imię i nazwisko. - kobieta uprzejmie prosi o moje dane.
- Scarlett Kray. - mówię powoli cały czas myśląc o tym kim mógł być mężczyzna wysiadający z tego jakże drogiego pojazdu.
- Więc tak, twoje pierwsze zajęcia praktyczne odbędą się 16 maja, czyli w ten piątek. Czy jesteś wtedy dyspozycyjna?
- Raczej tak, szefowa na pewno pozwoli mi wziąć sobie dzień wolnego. - pracuję w księgarni na poboczach Londynu. Moja szefowa z natury jest miła i często idzie pracownikom na rękę.
- O której zwykle kończysz pracę? - sekretarka dopytuje.
- O 19:00. - odpowiadam bez zastanowienia.
- Nie musisz się zwalniać z pracy, możesz mieć zajęcia zaraz po zakończeniu zmiany. Instruktor może podjechać pod księgarnię.
- Jest mi to obojętne. Moja praca nie jest męcząca, myślę że dam radę jeszcze pojeździć samochodem. - mówię, na co sekretarka cicho chichocze.
- Dobrze w takim razie, 16 maja o 19:15. Twoim instruktorem będzie...- pani Lane sprawdza coś w komputerze. - O jest...w tym dniu twoje zajęcia będzie mógł poprowadzić nowy, tymczasowy instruktor w naszej szkole. Harry Styles. Tu masz jego wizytówkę z numerem telefonu w razie gdyby wystąpiły jakieś komplikacje.
Odbieram małą karteczkę od sekretarki i pospiesznie wychodzę z pomieszczenia. Jane czeka na ławce. Kiedy mnie widzi od razu podbiega do mnie.
- I jak, kiedy masz jazdy?
- Już w ten piątek...- mówię głośno wzdychając.
- Oj, ja mam za dwa tygodnie. Niejaki Andrew Peterson będzie moim instruktorem.
- Mnie będzie uczył...- przerywam ponieważ zapomniałam nazwiska. Wyciągam wizytówkę mojego instruktora z tylnej kieszeni moich spodni, aby przypomnieć sobie jego godność. - Harry Styles. - dokańczam.
- Jesteś pewna, że on będzie twoim instruktorem? - widzę jak oczy Jane rozszerzyły się.
- Na 100%. - pokazuję jej wizytówkę, którą dostałam od pani Lane.
- Wow, życzę ci powodzenia. Słyszałam, że instruktor Styles jest ciachem. - Jane mruga do mnie oczkiem i chichocze. - Ciężko będzie ci się skupić na drodze. - zastanawiam się jak wygląda mój instruktor, skoro tak ciężko może być mi się skupić na drodze. Jestem pewna, że Jane przesadza.
- Tak, tak. To lepiej nie wychodź z domu kiedy będę miała jazdy, jak to ujął Pete. Lecę na autobus, trzymaj się Wells. - żegnam się z nią dając jej buziaka w policzek.
- Trzymaj się Kray! - mówi energicznie i rozstajemy się, każda idąc w swoją stronę...
A/N:
Oto krótki wprowadzający was w fabułę rozdział, mam nadzieję, że was chociaż trochę zainteresowało. W opowiadaniu będzie się działo o wiele więcej! Wystarczy, że będziecie cierpliwie czekać na kolejny rozdział. Piszcie co o tym myślicie! Kolejny rozdział niedługo. Pozdrawiam :)
Na zdjęciu Scarlett.