Ride Or Die 18+

By noname__16

1.5M 38.1K 47.1K

Mila Taylor to 17 letnia dziewczyna. Przeprowadza sie do starszego brata po śmierci rodziców w wypadku samoch... More

Prolog
Seattle
Czarne camaro
,,Jeździsz jak stara baba"
,,Zabije go"
,,Czemu to zrobiłeś ?"
Stary znajomy
,,Ścigaj się ze mną"
Pierwszy taniec
,,Twój koszmar się jeszcze nie skończył"
,,Do zobaczenia na torze"
Lekcje jazdy
,,Teraz gramy w moją grę"
Białe lilie
Niespodziewana wiadomość
Wyścig
Bójka
Zielone Kawasaki
,,Jesteś za dobra na ten świat."
Klub
Czterech mężczyzn.
Nie daj się zabić
Jesteś moja
Czerwone drzwi.
Dziwne wiadomosci.
Wzgórze.
XANAX.
Sygnet.
Niespodziewana wizyta.
Spowiedź.
Prawda czasem boli.
Halloween.
Iluzja.
Piosenka z playlisty.
Czaszka.
Tor, na którym wszystko się zaczęło.
Szczerość.
Doprowadzasz mnie do szału.
Dom w środku lasu.
Pożądanie.
Blond włosa kobieta.
Przejdziemy przez to razem.
Moya zhenshchina.
Krwawa zabawa.
1 MILION WYŚWIETLEŃ!!!!!
„Czego się boisz?"
Cała moja.
Kim dla siebie jesteśmy?
Obietnica.
Kłamstwo ma krótkie nogi.
Zawsze możesz na mnie liczyć.
Ty zhenshchina moyey mechty.
Jestem cała twoja.
Złamane serce.
Epilog.

Powrót do przeszłości.

28K 695 574
By noname__16

Na wstępie chciałam powiedzieć, że rozdział jest krótki ponieważ nie mam za bardzo czasu aby pisać dłuższe ale za niedługo jest przerwa świąteczna wiec pojawi się długi rozdział. Mam nadzieje, że spodoba się wam ten i mnie nie zabijecie 😘.  A no i nie chce mi się wstawić muzyka wiec jak to naprawie to wstawię. Jeżeli chodzi o to ile jeszcze będzie rozdziałów do końca ROD bo niektóre osoby się pytały to nie mam pojęcia. Tyle ile wyjdzie to wyjdzie.

Miłego czytania i sorki za błędy ❤️.

Anton POV:

Brzydziłem się samym sobą. Ten wypadek był ukartowany. Wszystko było przemyślane. Ona miała przyjść na imprezę, zobaczyć mnie z Ashley, wybiec na zewnątrz, mój znajomy miał ją niby potrącić a Ash miał ją uratować. Wiedziałem, że Rodion uważnie się mi przygląda. Ona musiała mnie znienawidzić dla jej dobra. To co zrobiłem było okropne. Nie wybaczę sobie tego do końca moich dni. Miałem ochotę zakończyć to wszystko. Zakończyć moje życie, które i tak dla nikogo nic nie znaczyło. Nikt by się nie przeją tym, że zniknąłem. Prawdopodobnie nawet osoba, która pare chwil temu odeszła ode mnie z mojej pierdolonej winy. Byłem wszystkiemu winien. Całemu złu, ponieważ ja nim byłem. Byłem złem wcielonym, śmieciem, nie byłem niczego wart. Byłem nikim. Chciałbym odwrócić czas. Chciałbym jej powiedzieć to co naprawdę myśle, lecz nie mogłem. Musiałem ją chronić. Nawet jeżeli decydowało o tym jej odejście. Nie mogłem pozwolić aby stała jej się krzywda. Znałem ją krótki czas ale coś mnie do niej ciągnęło. Coś czego nie byłem wstanie opisać. To jest jak uzależnienie. Ona jest uzależnieniem. Tak samo jak narkotyki. Była dla mnie narkotykiem, który odrywał mnie od świata. Kiedy z nią przebywałem czułem się jak podczas zajebistej fazy. Jej śmiech, zapach, gesty, po prostu sposób jej bycia to była euforia. A teraz jej nie było. Nie było mojego narkotyku. Nie było mojej Mili ze mną.

Siedzę właśnie na piasku, trzymając w dłoni naszyjnik, który jej dałem, a który zerwała i rzuciła mi pod nogi w piasek. Dopalając 10 papierosa z rzędu, czując w płucach nadmiar toksycznych substancji. Miałem ochotę się zrzygać na samą myśl co teraz czuła. Kiedy mówiłem jej, że jest nic nie warta, że jest taką samą laską jak każda inna w jej oczach coś zgasło. Nie wybaczy mi tego nigdy i zdawałem sobie z tego sprawę.
Wyrzuciłem niedopałek w piasek, a żółć podeszła mi do gardła. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że nie jadłem nic od 2 dni. Nie byłem wstanie nic wcisnąć w siebie. Kiedy próbowałem to zrobić odrazu zwracałem zawartość żołądka.

Wstałem z piasku i schowałem naszyjnik do kieszeni. Skierowałem się do samochodu. Zasiadłem na miejscu kierowcy i odrazu odpaliłem na całą głośność Spotlight od Marshmello i Lil Peepa.

Chciałem zniknąć. Tak bardzo chciałem zniknąć z tego świata przepełnionego nienawiścią, kłamstwem, toksycznością oraz bólem. Jak zwykle musiałem zranić osobę, na której mi zależało. Spotkałem anioła, któremu musiałem podciąć skrzydła. Nie byłem nikim innym tylko śmieciem, który nie zasługiwał na nic innego a tylko i wyłącznie na najgorsze tortury a później śmierć.

***********

Mila POV:

Jechałam windą do mojego mieszkania. Wiedziałam już co chciałam zrobić. Było to najlepsze wyjście z tej sytuacji. Obmyśliłam wszystko jadąc samochodem. Do tej pory nie wiedziałam jakim cudem policja mnie nie zatrzymała. Było to bardzo głupie z mojej strony, że prowadziłam pod wpływem. Nie byłam jakoś bardzo pijana ale jednak postąpiłam w cholerę nie odpowiedzialnie i Mason mnie za to zabije. Kiedy winda zatrzymała się na moim pietrze wystukałam kod. Drzwi się otworzyły a ja weszłam do środka. Przy wyspie kuchennej siedzili Ash, Eli, Mason i Emily. Odrazu odwrócili się w moją stronę.

— Mila ! — Mason wstał z krzesła i w szybkim tępie do mnie podszedł po czym się przytulił. Nie odwzajemniłam uścisku ponieważ byłam totalnie wypruta z emocji. Odsunął się i zaczął skanować wzrokiem moją twarz. — Nic ci nie jest ? Wiesz jak się martwiliśmy ?! Gdzie ty się podziewałaś ?! — ściągnął brwi.

— Nie, nic mi nie jest. — powiedziałam spokojnym tonem głosu.

— Kurwa Mila, prawie cię potrąciło auto a ty pijana wsiadłaś do samochodu Masona i tak po prostu odjechałaś. Wiesz, że możesz mieć wstrząśnienie mózgu. — podeszła do mnie Emily wraz z Elim i Ashem.

— Nie mam żadnego wstrząśnienia mózgu. — przekręciłam oczami po czym spojrzałam na Ash'a. — Dzięki, że mnie dociągnąłeś od samochodu.

— Nie ma sprawy. — odpowiedział.

— Serio Mila powinnaś pojechać do szpitala. — dodał zmartwiony Eli.

— Tak, jedziemy do szpitala a potem zajmę się tym chujem, którego zwałem kiedyś moim przyjacielem. — powiedział Mason.

— Nie, nie ma takiej potrzeby. Nie jadę do szpitala a z Antonem wszystko już mam wyjaśnione. — powiedziałam do niego.

— Jak to ? Widziałaś się z nim ? — spytał zdziwiony na co pokiwałam głową. Mason przez chwile milczał po czym zjechał wzrokiem na moją szyje. — Nie masz naszyjnika od niego.

— Oddałam. — z trudem wypowiedziałam te słowa bo jednak bolało mnie to, że ta relacja się skończyła tak naprawdę jeszcze dobrze się nie zaczynajac. — Nie miejcie do niego o nic problemu. Wszystko jest już skończone. Niech będzie tak jak dawniej. Tak jakby mnie tutaj nigdy nie było — skierowałam się w stronę schodów.

— Co to ma znaczyć Mila? — podniosła głos Emily.

Odwróciłam się w jej stronę. Cztery pary oczu przeszywały mnie na wylot. Wzięłam głęboki oddech i powoli wypuściłam powietrze z płuc.

— Wracam do domu. — powiedziałam. Na moje słowa Mason wytrzeszczył oczy a na twarzach reszty dostrzegłam zdziwienie.

— Jak to wracasz do domu? Nigdzie nie wracasz Mila. — powiedział ostrym tonem Mason.

— Owszem wracam. Chce się oderwać od problemów jakie mnie spotkały w Seattle. Muszę wszystko sobie przemyśleć. Wrócę za jakiś czas. Uwielbiam was. Jesteście najlepszymi osobami jakie spotkałam w swoim życiu ale potrzebuje chwili aby odetchnąć. — wyrzuciłam z siebie wszystko na jednym wdechu.

— Kiedy chcesz wyjechać ? — spytał Eli.

— O 5 rano. — powiedziałam. Spojrzałam na Emily i dostrzegłam w jej oczach łzy. Podeszła do mnie i się we mnie wtuliła.

— Będę tęsknić za tobą Mila ale skoro czujesz, że to dobra decyzja to w takim razie jest taką. — powiedziała łamiącym się tonem głosu.

— Emily ja nie wyjeżdżam na stałe. — oderwałam się od dziewczyny. — Tylko na chwile.

— W takim razie idź się spakuj. Zawiozę cię za te 4 godziny. — powiedział Mason wyszedł z pomieszczenia. Nigdy nie widziałam aby Mason się na mnie złościł. Ale w tym momencie był w cholerę zły. Emily otarła łzy i odsunęła się ode mnie.

— Pogadamy z nim. — powiedział Ash i poszedł za Masonem wraz z Elim. — Idziesz Emily ? — dodał na co dziewczyna pokiwałam głową i poszła wraz z nimi a ja weszłam po schodach i udałam się do mojego pokoju aby siw spakować.

*********

Mason pomógł mi zanieść walizki do samochodu. Stwierdził, że pojedziemy moim samochodem a on potem zamówi ubera. Kłóciłam się, że zapłaci fortunę za ubera ale nie dał za wygraną. Drogę ze Seattle do Los Angeles spędziliśmy słuchając naszych ulubionych kawałków. Mason zatrzymał się pod rodzinnym domem i zgasił silnik. Wyszłam z samochodu i przyjrzałam się budynkowi. Nic się nie zmienił. Typowy dom bogatej rodziny. Nie miałam za dobrych wspomnień z nim ale to było jedyne miejsce gdzie mogłam chwile odetchnąć. Nie sprzedaliśmy go po śmierci rodziców bo uznaliśmy, że może się kiedyś przyda. I faktycznie się przydał.

— Jesteś pewna, że chcesz tutaj mieszkać. Wiem przecież, że nie masz za dobrych wspomnień z tego domu. Może wynajmę ci jakiś apartament czy coś ? — spytał się mnie brat na co pokręciłam przecząco głową.

— Nie, chce tutaj mieszkać. — powiedziałam.

— No dobra. — wyjął walizki z bagażnika i skierował się w stronę domu a ja za nim. Weszliśmy ja werandę, wyjął klucze i tworzył drzwi. Weszłam do środka wraz z bratem. Mason chciał wnieść moje walizki na górę ale zatrzymałam go.

— Sama sobie poradzę. Już i tak za dużo dla mnie zrobiłeś. — westchnął i odstawił walizki na podłogę.

— Poradzisz sobie sama ? — dopytał na co kiwnęłam głową. — Będę ci wysyłał pieniądze a lekcje będziesz mieć normalnie w chmurze tak jak miałaś. — znów pokiwałam głową. Mason przez chwile milczał po czym  podszedł do mnie i zamknął w mocnym uścisku. — Uważaj na siebie Mila. — odwzajemniłam uścisk i uśmiechnęłam się.

— Ty na siebie też Mason. — odpowiedziałam. Odsunął się ode mnie i skierował do wyjścia lecz w progu przystanął i odwróci głowę w moją stronę.

— Do zobaczenia siostra. — wyszedł zatrzaskując drzwi.

Nadal był trochę zły za decyzje jaką podjęłam. Nie dziwiłam się mu. Chciał abym była szczęśliwa i żeby mi nic nie brakowało. Poświecił się dla mnie a ja jak wyrodna siostra wyjechałam. Lecz musiałam pobyć chwile sama.

Udałam się do salonu i położyłam na kanapie. Do tej pory nie zauważyłam jak byłam przemęczona. Chwila drzemki nie zaszkodzi. Ułożyłam się wygodniej na kanapie i przymknęłam powieki. Jednak nie było mi dane odpocząć. Telefon zaczął wibrować mi w kieszeni. Wyciągnęłam go i spojrzałam ma wyświetlacz.

Nieznany: Zagrasz ze mną w pewną grę Mila ?

Zmarszczyłam brwi. Kto to kurwa ? Wpatrywałam się w wiadomość i zastanawiałam się czy odpisać. Po paru minutach jednak zdecydowałam się aby odpisać.

Ja: Jaką ? I kim jesteś ?

Odrazu uzyskałam odpowiedz.

Nieznany: Za niedługo się dowiesz.

Przełknęłam ślinę. Po chwili dostałam zdjęcie mężczyzny celującego z pistoletu w dwie postacie.

Nieznany: Jak myślisz, która osoba zginie ?

Ja: A skąd mam to kurwa wiedzieć ?

Nieznany: Intuicja. Strzelaj jak nie wiesz.

Wzięłam głęboki wdech i odpisałam.

Ja: Ta po prawo.

Nieznany: Źle.

Ja: I co teraz jak przegrałam ?

Nieznany: Zegar tyka Mila.

Nic nie rozumiałam z tego. Pod wpływem emocji napisałam kolejną wiadomość.

Ja: A udław się kwasem chuju.

Odłożyłam telefon na stolik. Powinnam o tym komuś powiedzieć ale nie wiedziałam komu. A poza tym bałam się. Podejrzewałam, że byka to ta sama osoba, która napisała mi wcześniej, że umrę jak komuś powiem.

Starłam narazie się tym nie przejmować. Zamknęłam powieki i ułożyłam się do snu. Miałam odpocząć a nie grać w jakaś chorą grę z jakimś psychopatą.

Jednak mogłam o tym komuś powiedzieć albo chociaż nie obrażać tej osoby. Bo konsekwencje naszych czynów zawsze nas dopadną czy tego chcemy czy też nie. I w tym przypadku mnie dopadły.

Witam was po przerwie. Mam nadzieje, że się spodobał rozdział. Tak jak napisałam u góry dłuższy rozdział pojawi się pewnie w święta.

Dzięki i do następnego ❤️❤️❤️.

Continue Reading

You'll Also Like

18.7M 833K 76
"Czułam, że coś jest na rzeczy. Isaac miał jakąś tajemnicę, był taki... niezrozumiały, a ja miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywają. - On po pros...
115K 1.6K 4
"Co widzisz, kiedy patrzysz w lustro?" Czy kiedykolwiek patrząc w swoje odbicie zastanawialiście się kim jesteście? Ja.... No cóż. Panicznie bałam si...
9.7M 296K 29
Druga część opowiadania ''Mój mały chłopczyk'' Marnie Wilson przejęła firmę po swojej mamie w Nowym Jorku. Jak potoczy się jej życie, gdy poza pojawi...
120K 2K 169
Hejo, wrzucam tutaj opowiadanie z rodziną monet. Czasem jest Instagram i zdjęcia ale głównie jest opowiadanie.