(Nie)idealni YA| ZAKOŃCZONE

Oleh MB_Mann_autorka

30.4K 3.8K 3.5K

Mackenzie Pool to teoretyczna przyszła królowa pszczół liceum Sky Gardens. Jest popularna i lubiana przez kol... Lebih Banyak

Od Autorki
TW oraz sugerowany wiek
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
Info
9.
10.
11.
12.
13.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
Kilka słów od autorki

14.

652 86 128
Oleh MB_Mann_autorka

14.

🅜🅐🅒🅚🅔🅝🅩🅘🅔

— Czy to ci czegoś nie przypomina? — Spojrzałam na Matta, który zapinał w talii duży podróżny plecak.

Staliśmy na skraju polany, nieopodal parkingu i przygotowywaliśmy się do dłuższej wędrówki po lesie. Brat zmarszczył brwi i zapiął po szyję bluzę. Październikowe poranki pachniały jesienią, dodatkowo dzisiaj było dość mgliście.

— W sensie?

Spojrzałam na parking, gdzie ojciec i jego nowa żona zakładali plecaki. Oczywiście Imogen miała z nas wszystkich najmniej sprzętu. Przysięgam, że jeśli ojciec każe mi tachać jej rzeczy to zacznę gryźć.

— Wycieczka na łono natury, nowa, mało lubiana partnerka ojca, dwójka rodzeństwa. — Spojrzałam wymownie na Matta, ale ten wciąż wyglądał na zagubionego. — Jezu, Matt, przecież mamy wykupioną subskrypcję Disneya! Nie wierzcie bliźniaczkom, coś ci to mówi?!

— A powinno? — Matt wykrzywił się, a ja przewróciłam oczami.

— Jesteś beznadziejny — sapnęłam.    

— Ty też — odparł.

— Macky, Matt! Chodźcie na chwilę — nawoływanie ojca sprawiło, że oboje się skrzywiliśmy.

Podniosłam z trawy plecak i założyłam go na plecy.

— Spoiler alert — szepnęłam do przechodzącego obok mnie brata. — W filmie nowa partnerka ojca prawie się topi w jeziorze, a potem on ją rzuca. 

Matt zacmokał i uniósł brwi.

— Tutaj nie ma jeziora, Mac. Lepiej się na nic nie nastawiaj.

Jęknęłam i podążyłam za bratem. Stanęliśmy koło auta, czekając co ojciec miał nam do powiedzenia.

— Pomyślałem, że w tym roku zmienimy szlak. Weźmiemy ten zielony i potem skoczymy na obiad.

Philip Pool, mój marnotrawny ojciec, stał przy niskiej blondynce i uśmiechał się szeroko. Jego brązowe oczy, które mi przekazał, błyszczały humorem i samozadowoleniem.

Doprawdy nie wiem z czego on się tak cieszył.

— Zielony szlak to ledwo dwie godziny marszu — powiedziałam poprawiając ciężki plecak. — Zawsze braliśmy szkarłatny.

Przez dwanaście lat zawsze robiliśmy to samo. Szliśmy szkarłatnym szlakiem, a więc tym najtrudniejszym i najdłuższym do późnych godzin popołudniowych, a na koniec rozpalaliśmy ognisko i jedliśmy kiełbaski i pianki.

— Wiem, ale pomyślałem, że zmiana dobrze nam zrobi.

Spojrzałam na ojca, a potem na Imogen, które grzebała stopą w ziemii i już wszystko było jasne. Jej nie pasowało spędzenie całego dnia na dworzu w lesie. Wymieniłam spojrzenie z Mattem i zacisnęłam szczękę, bo po minie brata widziałam, że było mu obojętne co będziemy dzisiaj robić. Tylko mi zależało, tylko ja miałam problem z tym, że bezcześciliśmy rodzinną tradycję. Zamrugałam by odgonić łzy i pokiwałam głową. Było mi już naprawdę wszystko jedno.

— Świetnie! — Ojciec klasnął w dłonie i przyciągnął do siebie Imogen, którą zaraz ucałował w skroń. — Zostawcie te plecaki w aucie, nie ma sensu ich tachać.

— To po co kazałeś się nam spakować? — zapytałam z wyrzutem, a ojciec zacmokał.

— Macky — powiedział jak do dziecka, które miało tantrum. — Zachowuj się.

Powstrzymałam się od przewrócenia oczami i w milczeniu wsadziłam plecak do auta.

— Po spacerze pójdziemy do Alfredo, a potem na lody na Pine Avenue. Co wy na to? — Ociekający słodyczą głos Imogen przyprawiał mnie o ciarki.

Kiedy się odwróciłam złapałam jej nieśmiałe spojrzenie. Imogen obejmowała się ramionami i posyłała mi niepewny uśmiech. Cóż, wyglądało na to, że przynajmniej ona jedna czuła wyrzuty sumienia. Ciekawe czy wiedziała, że jej były mąż uczył mnie chemii i w każdy poniedziałek i czwartek robił z mojego życia piekło.

Wzruszyłam ramionami i bąknęła pod nosem „obojętne". Widziałam jak słaby uśmiech znikał z twarzy Imogen, ale prawdę mówiąc miałam to gdzieś.

Westchnęłam i przetarłam twarz dłonią. Nie będę mieć wyrzutów sumienia — myślałam zaciskając szczękę. Ona ich nie miała, gdy wdawała się w romans z żonatym meżczyzną. Spojrzałam na Imogen, która teraz była objęta opiekuńczym ramieniem ojca i poczułam wszechogarniającą złość. Przewróciłam oczami i zaczęłam iść w stronę lasu.

— Ahoj przygodo! — Wołanie ojca było wprost nieproporcjonalnie wesołe do mojego nastroju.

*

— Jak treningi? Widziałem się kilka dni temu z trenerem Olivierem. Mówił mi, że w przyszłym miesiącu na wasze mecze zaczną się schodzić skauci.

Siedzieliśmy w restauracji wśród innych rodzin i próbowaliśmy udawać, że byliśmy równie szczęśliwi i beztroscy, przynajmniej ojciec próbował. Bycie Poolem w końcu do czegoś zobowiązywało. Nieważne co się działo w naszym życiu, na zewnątrz zawsze prezentowaliśmy szeroki uśmiech.

Chora filozofia życiowa mojego ojca.

Cieszyłam się, że Matt, który był praktycznie cały czas na telefonie, nie grał w grę ojca. Ja sama też smętnie grzebałam w swojej sałatce, choć tak naprawdę miałam ochotę wgryźć się w steka, zakopać w łóżku i dokończyć miłosne perypetie Lucasa, Peyton i Brook.

— Tak, wiem. Jestem w życiowej formie. — Matt nawet nie oderwał wzroku od komórki, ale ojcu najwidoczniej to nie przeszkadzało, bo dalej nadawał.

— Myślałeś bardziej nad wschodnim czy zachodnim wybrzeżem?

Matt uniósł brew i tylko wzruszył ramionami, ale ja wiedziałam, że zapewne będzie wybierał w uczelniach położonych na zachodzie. Pamiętałam naszą rozmowę sprzed kilku dni. Brat tylko czekał na zakończenie liceum, potem zapewne wyjedzie tak daleko jak tylko się da. W grę wchodziła Alaska, a może nawet Europa — z Mattem nigdy nie było nic wiadomo.

— A ty, Mackenzie? Jak ci idą treningi cheerleaderek? — Imogen otarła usta chusteczką i spojrzała na mnie.

— Opornie, podobno za dużo ważę — odparłam z przekąsem czekając na jej reakcję.

Imogen uniosła brwi chyba nie wiedząc co miała odpowiedzieć. Ojciec posłał mi pełne nagany spojrzenie, ale je zignorowałam.

— Poza tym chemia naprawdę daje mi w kość. Mój nauczyciel chyba się na mnie uwziął. Ciekawie dlaczego?

Założyłam ramiona na piersi i spoglądałam w pobladłą twarz Imogen. Jej dłoń zacisnęła się na widelcu, a ojciec o mało nie udusił się kawałkiem kurczaka.

A więc byli świadomi, że pan Kindly był moim nauczycielem. No proszę, nie byli aż takimi ignorantami na jakich wyglądali.

— Mackenzie! — Ojciec uderzył dłonią w stół. — Dość tego.

— Przecież pytała — odparłam.

Ojciec przymknął na moment oczy i po jego przystojnej twarzy przeszedł grymas złości. Szybko jednak wziął się w garść. Odetchnął głęboko i przywdział swój zwyczajowy uśmiech, który zaczynał mi naprawdę działać na nerwy. Udawanie zawsze dobrze mu wychodziło.

— Skupmy się na tej niedzieli, dobrze. I na nas.  — Dotknął dłoni Imogen i skinął głową. — Mamy dla was dobre nowiny.

Przełknęłam ślinę czując, że to co dla niego było dobrymi nowinami, dla mnie będzie koszmarem. Zerknęłam na Matta, który przestał wpatrywać się w telefon i zacisnęłam dłonie w pięść.

— Imogen i ja dowiedzieliśmy się w zeszłym tygodniu, że nasza rodzina się powiększy. Będziecie mieć młodsze rodzeństwo.

— Ja pierdolę.

Matt powiedział dokładnie to, co rozbrzmiało w mojej głowie.

— Matthew. — Ojciec pokręcił głową, a ja zamarłam.

Wpatrywałam się w Imogen, która siedziała sztywno koło ojca i unikała naszego wzroku. Jej długie lekko falowanie włosy opadały na pierś, która raptownie opadała i się podnosiła. Gdybym mogła, zabiłabym ją spojrzeniem. Zmiotła z powierzchni ziemi i swojego życia.

Zacisnęłam szczękę i zaczęłam prawie że wyłamywać sobie palce. Byłam wściekła, zdradzona i wiedziałam, że gdzieś tam pod warstwą tych silnych emocji kryła się też zazdrość.

To był mój ojciec. Mój!

Czy nie wystarczyło, że musiałam się nim dzielić z obcą kobietą? Czy to, że ignorował nas przez prawie osiem miesięcy było dla niej za mało?

Wiedziałam, że nasza rodzina była na szarym końcu jego priorytetów. Dostawaliśmy okruchy jego zainteresowania, a teraz nawet to zostało nam odebrane.

Zaraz potem w mojej głowie pojawił się obraz mamy. Jezu, czy ona wiedziała? Na pewno nie. Przecież to ją złamie. Zdradza, rozwód, ślub ojca, a teraz to. Moja biedna mama. 

Uniosłam wzrok i gdy spojrzałam na uśmiechniętą twarz ojca poczułam jak robi mi się niedobrze.

Jego też nienawidziłam.

— Idę do domu — powiedziałam wstając.

Kolana się pode mną ugięły i musiałam się przytrzymać stołu.

— Macky. — Ojciec również wstał, sądziłam, że chciał mi pomóc, bo się mocno zachwiałam, ale on złapał mnie za ramię z innych powodów. — Proszę cię, nie rób scen, usiądź. Zjemy deser i odwiozę cię do matki.

Każdy wdech i wydech sprawiał mi trudności. Podłoga restauracji zaczęła mi wirować przed oczami. Chciało mi się jednocześnie śmiać ze swojej naiwności i płakać, bo mój ojciec miał w nosie moje uczucia.

— Puść mnie — wychrypiałam. — Idę do domu.

Nie mogłam tutaj zostać. Nie mogłam dłużej udawać. Dusiłam się dosłownie i w przenośni.

— Philip. — Głos Imogen był dziwnie zniekształcony. — Pozwól jej iść.

Poczułam szarpnięcie i gdy uniosłam głowę zobaczyłam, że Matt odrywał dłoń ojca od mojego ramienia.

— Idziemy do domu. — Brat rzucił ojcu ostre spojrzenie. — Puść ją albo ja zrobię scenę.

Jego twarz była ściągnięta przez grymas gniewu. Mój zawsze uśmiechnięty i luzacki brat nie miał w sobie teraz nawet grama luzu. Objął mnie ramieniem i uśmiechnął się smutno, a potem spojrzał na ojca i Imogen. — Gratuluję — szepnął, a potem popchnął mnie delikatnie w stronę drzwi.

— Nienawidzę go — zaszlochałam, gdy wyszliśmy na zewnątrz. — Naprawdę go nienawidzę. 

Matt przytulił mnie i westchnął.

— Wiem. Ja też. — Potargał mi włosy, a potem powiedział wypranym z emocji głosem: — Półtora roku, Mac. Zrób coś dla mnie i wybierz uczelnię jak najdalej od domu. — Spojrzał na mnie i otarł mój mokry policzek. — Nie miej wyrzutów sumienia. On nigdy ich nie miał.


Hej kochani!

Witam Was w sobotę 😊

Dzisiaj mieliśmy lekkie zapoznanie z ojcem Mac oraz z Imogen — jego nową żoną. Co sądzicie o tej dwójce?

Przepraszam, że jeszcze nie odpisałam na Wasze komentarze, naprawdę krucho u mnie z czasem ostatnio. Mam nadzieję, że ogarnę się w poniedziałek bądź wtorek.

Miłego weekendu!

M.

Lanjutkan Membaca

Kamu Akan Menyukai Ini

156K 10.7K 41
Willow to 21- letnia studentka sztuki, która na co dzień prowadzi spokojne życie i póki co, nie zamierzała tego zmieniać. Wszystko jednak obraca się...
2.9K 126 28
Mam nadzieję że kiedyś to wydam🫶🏿 Pierwszy tom serii Ice. "" Od zawsze w głowie Paris na pierwszym miejscu były łyżwy. Pasja jaką je dążyła była t...
46.2K 1.6K 32
"Odwróciłam się. Stał tam . Przyglądał mi się . Gdy się zbliżył, w mroku widziałam tylko intensywność jego zielonych oczu. - Już mi nie uciekniesz."...
5.4K 266 9
Valentina Jones jest jedną z najlepszych modelek świata, pewnego dnia Valentina idzie do mieszkania swojego chłopaka Oliviera Hawkins który jest popu...