Ride Or Die 18+

Par noname__16

1.5M 38.1K 47.1K

Mila Taylor to 17 letnia dziewczyna. Przeprowadza sie do starszego brata po śmierci rodziców w wypadku samoch... Plus

Prolog
Seattle
Czarne camaro
,,Jeździsz jak stara baba"
,,Zabije go"
,,Czemu to zrobiłeś ?"
Stary znajomy
,,Ścigaj się ze mną"
Pierwszy taniec
,,Twój koszmar się jeszcze nie skończył"
,,Do zobaczenia na torze"
Lekcje jazdy
,,Teraz gramy w moją grę"
Białe lilie
Niespodziewana wiadomość
Wyścig
Bójka
Zielone Kawasaki
,,Jesteś za dobra na ten świat."
Klub
Nie daj się zabić
Jesteś moja
Czerwone drzwi.
Dziwne wiadomosci.
Wzgórze.
XANAX.
Sygnet.
Niespodziewana wizyta.
Spowiedź.
Prawda czasem boli.
Halloween.
Iluzja.
Powrót do przeszłości.
Piosenka z playlisty.
Czaszka.
Tor, na którym wszystko się zaczęło.
Szczerość.
Doprowadzasz mnie do szału.
Dom w środku lasu.
Pożądanie.
Blond włosa kobieta.
Przejdziemy przez to razem.
Moya zhenshchina.
Krwawa zabawa.
1 MILION WYŚWIETLEŃ!!!!!
„Czego się boisz?"
Cała moja.
Kim dla siebie jesteśmy?
Obietnica.
Kłamstwo ma krótkie nogi.
Zawsze możesz na mnie liczyć.
Ty zhenshchina moyey mechty.
Jestem cała twoja.
Złamane serce.
Epilog.

Czterech mężczyzn.

27.4K 614 500
Par noname__16


Jechałam łeb w łeb z Willem. Raz on mnie wyprzedzał raz ja jego. Odwróciłam głowę w lewo i spojrzałam na niego przez szybę. Chłopak zrobił to samo. Wyszczerzył się i pokazał mi środkowy palec. Zaśmiałam się i przyspieszyłam. Ostatni zakręt. Na luzie. Przed zakrętem zwolniłam. Weszłam w zakręt i... coś we mnie uderzyło od lewej strony. Straciłam panowanie nad samochodem. Pojazd obrócił się o 360 stopni i gwałtownie stanął. Walnęłam z całą siłą głową o kierownice. Kurwa. W uszach słyszałam pisk i jakieś wrzaski. Co się odjebało. Podniosłam głowę i spojrzałam przez przednią szybę. Ogień i dym, dużo dymu i płomieni. Ludzie ustawieni na torze. Nagle drzwi od mojego samochodu się otworzyły, a mnie ktoś siłą wyciągnął z niego. Upadłam na jezdnie.

— ZABIŁAŚ GO ! — krzyknął. — ZABIŁAŚ GO KURWA !


Obudziłam się zlana potem. Spojrzałam na godzinę. 3 w nocy. Rozejrzałam się po pokoju. Właśnie co ja robiłam w pokoju. Przecież byłam w klubie z dziewczy... o kurwa. Nie, nie, nie. Wstałam gwałtownie z łóżka. I to był błąd. W głowie zaczęło mi się kręcić, przed oczami pojawiły się czarne kropki, a żółć podeszła mi do gardła. Usiadłam z powrotem na łóżko. Boże co ja odjebałam.

Nagle z balkonu zaczęły wydobywać się dźwięki jakiejś piosenki. Spojrzałam w tamtą stronę. Zobaczyłam dym unoszący się w powietrzu. Co do chuja. Wstałam tym razem powoli i podeszłam do drzwi balkonowych. Na tarasie siedział Anton i palił papierosa. W tle leciała jakaś rosyjska piosenka. Chyba mnie nie usłyszał bo wpatrywał się cały czas w punkt przed sobą. Oparłam się o framugę i przyglądałam się chłopakowi. Ubrany był w czarną bluzę i dresy. Nie widziałam jego twarzy bo na głowę zarzucił kaptur. Dłoń miał zaciśniętą w pięść na kolanie.

— Już się napatrzyłaś Milka ? — jego głos rozbrzmiał w moich uszach. Odrazu powróciłam do rzeczywistości.

— Nie. Jeszcze nie. — odparłam.

Podeszłam do barierki i się o nią oparłam plecami patrząc się na chłopaka. Anton patrzył się na mnie, a jego kącik ust był uniesiony ku górze. Między jego wargami tliła się fajka. Sięgnął dłonią do kieszeni i wyjął paczkę papierosów.

— Chcesz ? — spytał i wciągnął dłoń z opakowaniem w moją stronę.

Uniosłam kącik ust i podeszłam do niego. Wyciągnęłam rękę, aby chwycić jednego papierosa ale Anton zabrał paczkę.

— Anton co ty robisz ? — założyłam ręce na piersi i uniosłam brew.

— Poproś. — spojrzał na mnie wymownie.

— Słucham ?

— Poproś. — powtórzył.

— Anton, nie będę grała w twoje gierki o 3 w nocy. — sięgnęłam znowu po papierosa ale chłopak się oddalił.

— Po. — zrobił przerwę i chytrze się uśmiechnął. — Proś.

Wzięłam więcej powietrza do płuc i pokręciłam głową. Schyliłam się do do chłopaka i wyszeptałam:

— Ja nie proszę. — wyprostowałam się i chciałam odejść. Jednak poczułam uścisk na moim nadgarstku, a po chwili siedziałam na kolanach Antona.

— Anton co ty odpierdalasz ? — próbowałam wstać ale chłopak mnie przytrzymał.

— Pamiętasz, że wisisz mi przysługi ? — uśmiechnął się szyderczo.

Błądziłam oczami po jego twarzy. Kurwa faktycznie. Przełknęłam z trudem ślinę i nabrałam więcej powietrza do płuc.

— Jakie przysługi ? — spytałam.

Anton powolnym ruchem wyciągnął papierosa z paczki, wsadził go pomiędzy moje wargi i podpalił. Zaciągnęłam się nikotyną wciąż siedząc na jego kolanach i wyczekując odpowiedzi.

— Pocałuj mnie. — powiedział.

Na jego słowa zakrztusiłam się dymem o mały włos się nie dusząc. Co kurwa ?

— Żartujesz sobie. — powiedziałam.

— Nie. — wzruszył ramionami. — Pocałuj mnie Milka. — powiedział poważnie.

Patrzyłam na poważną minę chłopaka po czym wybuchłam tak wielkim, i nie kontrolowanym śmiechem, że prawie się udusiłam. Anton patrzył na mnie teraz zdezorientowany.

— Co cię tak śmieszy ?

— To że.... — przerwałam próbując się uspokoić. — Że myślisz, że cię pocałuje. Antonie Ozerov masz za bardzo wyjebane ego. Poza tym nie jesteś w moim typie. — w jego oczach coś błysnęło.

— Czyżby ? — położył dłoń na mojej talii i przyciągnął mnie jeszcze bliżej. Moje ciało całe się spięło. Zaciągnął się papierosem a dym wypuścił wprost w moje usta. — Jeżeli nie jestem w twoim typie, to czemu nadal siedzisz na moich kolanach ? — O ty kurwa !

— Pierdol się. — wysyczałam i wstałam z jego kolan.

— Chętnie. — uśmiechnął się.

Przewróciłam oczami i wyszłam z balkonu a za mną Anton. Podeszłam do garderoby i wyjęłam z niej bluzę i dresy. Brunet stał oparty o moje biurko i się we mnie wpatrywał.

— Wyjdź z mojego pokoju. — powiedziałam.

— Czemu ? — spytał i założył ręce na klatkę piersiową.

— Może dlatego, że chce się przebrać ? — pomachałam mu ubraniem.

Chłopak prychnął, ale ruszył w stronę drzwi. Zanim jednak wyszedł zaczął dzwonić jego telefon. Wyjął go z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz. Odebrał i powiedział coś w swoim języku. Jego mina odrazu zrzedła. Chwycił za klamkę, wyszedł z pokoju i zatrzasnął za sobą drzwi. Słyszałam jedynie jak agresywnie coś do kogoś mówił. Nie przejęłam się tym.

Przebrałam się i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i umyłam zęby. Wyszłam z pomieszczenia i chwyciłam za telefon. 4 nad ranem. Nie zasnę już. Nie ma takiej opcji. Otworzyłam szufladę, aby wyjąc paczkę papierosów, bo w końcu nie zapaliłam. Ściągnęłam brwi. W szufladzie nie było paczki, a kartka. Wzięłam ją do rąk i przeczytałam:

,,Dzięki Milka za darmowe fajki"

Co za chuj jebany. Wybiegłam w pokoju i wparowałam z hukiem do Antona.

— Anton oddawaj moje papierosy !

Rozejrzałam się po pokoju. Nie było go tu. Gdzie on jest ? Zamknęłam drzwi i zeszłam na dół.

— Anton. — krzyknęłam.

W salonie go nie było. W kuchni też. Zajebał mi fajki i sobie wyszedł zajebiście. Wyjęłam szklankę i nalałam sobie do niej wody. Wypiłam ją na jeden łyk. Nawet nie ogarnęłam jak mnie suszyło. Odstawiłam pustą szklankę do zlewu. Nie mogę pojechać autem do sklepu bo prawdopodobnie mam jeszcze alkohol we krwi. Chwyciłam za telefon i zaczęłam sprawdzać jaki sklep może być otwarty o 4 rano. Wszystkie w mojej okolicy pozamykane, ale tylko jeden otwarty. Oddalony kurwa o 3 kilometry. Może dobrze mi zrobi przejście się.

Założyłam buty i weszłam do windy. Zjechałam nią i wyszłam na świeże powietrze. Chłód odrazu owiał całe moje ciało. No powinnam się cieplej ubrać. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam Nervous od The Neighborhood. Jak mnie ktoś nie zajebie to będzie wspaniale.

Po około 30 minutach byłam już pod sklepem. Weszłam do niego i udałam się odrazu do kasy. Za ladą stała młoda blondynka. Podeszłam i powiedziałam:

— Niebieskie camele grube i zapalniczkę po proszę.

Dziewczyna skasowała produkty i powiedziała.

— Dowód po proszę.

Słucham ? Zaczęłam się macać po kieszeniach. Kurwa zostawiłam wszystko w domu. Spojrzałam ma dziewczynę.

— Yyyy.. No.. — zaczęłam się jąkać. Dziewczyna uśmiechnęła się i wybuchnęła śmiechem.

— Spokojnie Mila. Będzie 10 dolarów. — Spojrzałam na nią zdezorientowana.

— Skąd znasz moje imię ? — wyjęłam gotówkę z kieszeni i jej dałam.

— Dziewczyno praktycznie każdy cię zna kto jest na wyścigach. Jesteś siostrą Masona. I zadajesz się z Elitą. A zwłaszcza z Ozerovem. — powiedziała. — A tak w ogóle to jestem Tiana Moore. — wyciągnęła do mnie dłoń. Uścisnęłam ją.

— No mnie to już znasz. — zaśmiałam się cicho. Mila dziewczyna. — Przyjdź na kolejny wyścig to pogadamy. — powiedziałam.

— Serio ?

— No tak. Lubię poznawać nowe osoby. — schowałam do kieszeni bluzy zakupy.

— To w takim razie do zobaczenia Mila.

— Do zobaczenia. — wyszłam ze sklepu.

Co się kurwa właśnie stało. Brałam udział w jednym wyścigu, a już dwie obce osoby mnie znają. Hmm ciekawe. Wyjęłam z kieszeni paczkę papierosów i ją otworzyłam. Wyciągnęłam jednego, podpaliłam i zaciągnęłam się. Czy życie nie może być piękniejsze ? Jedynym problemem to był Anton i Cole.

Szłam ulicą, którą rozjaśniały tylko i wyłącznie lampy. Nie było nikogo. Tylko ja, muzyka i tlący się papieros pomiędzy moimi palcami. Przeszłam obok jakieś uliczki. Nagle usłyszałam przez słuchawki jakieś ciche skomlenia i błagania o pomoc. Zdjęłam słuchawki i rozejrzałam się po ulicy. Zadek żywej duszy. Czy ja mam jakaś schizofrenie ?

— PROSZĘ ZOSTAWCIE MNIE ! — wydarł się ktoś.

Chyba nie mam żadnej schizofrenii. Podeszłam do uliczki i wychyliłam się zza winkla. O ŻESZ KURWA MAĆ. Cztery postacie, ubrane całe na czarno, z kapturami na głowach, ustawione wokół leżącego chłopaka w kałuży krwi.

— Błagam ja nic nie zrobiłem. — skomlał.

Stałam sparaliżowana nie wiedzieć co zrobić. Wpatrywałam się tylko w całą tą chorą sytuacje. Jeden z mężczyzn ukucnął nad chłopakiem.

— Dobrze wiesz co zrobiłeś. Przyznaj się a ukrócimy ci cierpienia. — powiedział zmutowanym głosem.

Chłopak zaczął kasłać krwią. W pewnym momencie nasze spojrzenia się ze sobą krzyżowały.

— Pomóż mi. — szepnął.

Każdy z czterech mężczyzn odwrócił się w moją stronę. Ich twarze były zasłoniete przez kominiarki. Jestem kurwa w dupie. Najwyższy z nich zaczął iść w moją stronę szybkim krokiem. Nie mogłam się ruszyć z miejsca. Spojrzałam na jego dłonie. Miał je zaciśnięte w pieści, a w jednej z nich miał nóż. NIE NIE NIE NIE. KURWA MILA RUSZ SIĘ. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Kiedy mężczyzna był około dwa metry ode mnie wróciłam do rzeczywistości. Odwróciłam się i zaczęłam spierdalać. Podbiegłam pare kroków jednak on mnie złapał i przyłożył dłoń do ust.

— POMOCY ! — wymamrotałam przez jego dłoń.
— ZOSTAW MNIE ! — zaczęłam się wyrywać.

Zaciągnął mnie z powrotem do uliczki i walnął moimi plecami o ścianę. Ból przeszedł przez całe moje ciało, a łzy stanęły w moich oczach.

— Nie zabijaj mnie proszę. Ja nic nie widziałam. — błagałam.

Poczułam obecność  trzech innych osób. Otworzyłam powieki i natrafiłam na spojrzenie niebieskich oczu  napastnika. Widziałam jak przez mgłe. Serce chciało mi wyskoczyć z klatki piersiowej.

— Oczywiście, że nic nie widziałaś skarbie. — powiedział zmutowanym głosem. — Ale nie możemy ryzykować, że komuś powiesz.

Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, a oddech stał się płytszy. Przed oczami widziałam mroczki, a w głowie zaczęło mi się kręcić.

— Błagam nie zabijajcie mnie. — powiedziałam słabym tonem.

Usłyszałam jedynie okropny  śmiech napastnika po czym już nic nie widziałam. Tylko ciemność. Czy ja umarłam ?



Krótki rozdział, ale chciałam coś wstawić. Mam nadzieje, że się podobał.  Następny rozdział chce napisać na ok 9 - 10 k słów wiec pojawi się dopiero za pare dni.

TikTok cały czas blokuje mi tego zajebistego edita i nie mogę go wstawić. Masakra jakaś.

Dzięki i do następnego ❤️❤️❤️.

Continuer la Lecture

Vous Aimerez Aussi

270K 5.4K 9
• Rodzina Rivera jest znana wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Małżeństwo wraz z trójką dzieci stale jest opisywane przez serwisy plotkarskie. Jednak...
9.7M 296K 29
Druga część opowiadania ''Mój mały chłopczyk'' Marnie Wilson przejęła firmę po swojej mamie w Nowym Jorku. Jak potoczy się jej życie, gdy poza pojawi...
336K 22K 40
Uśmiechnięty, wesoły, normalny nastolatek, bez problemów... w wiecznie za dużej bluzie z długimi rękawami, głodzący się, nazywający żyletkę swoją prz...
53.1K 3.7K 7
Elodie musiała stać się dorosłym, będąc sama dzieckiem. To na jej barkach spoczywał dom, młodszy brat i opieka nad matką. Marzenia o życiu w innym mi...