Na zawsze × Dramione

By alessaxdd

201K 11.2K 1K

-Nienawidzę cię, Malfoy. -A ja ciebie, szlamo. Hermiona Granger, Przyjaciółka Harry'ego Pottera oraz Rona Wea... More

Prolog
1. Nareszcie Hogwart
2. Cudowny Prefekt Naczelny
3. Zemsta Rona
4. W Zakazanym Lesie
5. Mapa Huncwotow zawsze przydatna
6. Wizyta w Hogwarcie
7. Chatka Hagrida i pokój wspólny Gryffindoru
8. I love the way you lie
9. Odwiedziny w pokoju i szpital
10. Problem Harry'ego
11. Gryvenpuff
12. Lavender Brown i Padma Patil - pomoc w toalecie
14. Plan Hermiony i jej zeszyt
15. Wróżbiarstwo z Sybillą Trelawney
16. Ron wychodzi ze szpitala
17. Przygotowania do Balu Jesiennego i śledztwo Hermiony
18. Sen Hermiony
19. Bal Jesienny
20. "Chyba żałuję"
21. Odosobnienie i poszukiwania
22. Kolejny sen i wielka niewiadoma
23. W gabinecie McGonagall i nieoczekiwane spotkanie
24. Przyjaciel Joe'go
25. Listy do Hermiony
26. Kłótnia z Ginny
27. Przemowa i nieoczekiwane wyznanie
28. Nowe wiadomości
29. Kolejne problemy
30. Pomoc od nauczycieli
31. "Jak było naprawdę?"
32. Rozmowa z wrogiem
33. Gniew Hermiony
34. Szczera rozmowa
35. Niedługo święta
36. Przygotowania do balu i tajemnica Hermiony
37. W szpitalu
38. Bal Bożonarodzeniowy
39. Nieszczęsna znajomość
40. Zdumiewająca wiadomość
41. Nowa dziewczyna
42. Wieczorne spotkanie
43. Wielkie próby
44. Rozmowa z Malfoyem

13. Zła wiadomość

3.2K 262 5
By alessaxdd

   -Ej, obudz sie- ktos pochylal sie nad Hermiona i potrzepal nia kilka razy. Obudzila sie natychmiast, choc jeszcze nie chciala. Nad nia pochylal sie Draco Malfoy. Ciekawe, czego znowu chce..  Nie wstala z lozka, ale patrzala na niego. Malfoy usiadl obok niej.

   -Czego chcesz?- powiedziala, niezbyt wyraznym glosem.

-Aha, to ja cie budze, a ty mi sie tak odplacasz? Swietnie. Ale wiesz, taka wiadomosc dla ciebie: ZA 5 MINUT MCGONAGALL CHCE CIE WIDZIEC W JEJ GABINECIE!- krzyknal i zatrzasnal drzwi. Hermiona wstala jak mogla najszybciej. Wiedziala, ze sie spozni. Nie bylo innej mozliwosci.
10 minut pozniej.

  Hermiona wchodziła do gabinetu McGonagall z lekkim zdenerwowaniem. W gabinecie stały dwie osoby: profesor McGonagall oraz... Lucjusz Malfoy. Nigdy by się nie spodziewała, że Lucjusz Malfoy będzie chciał przebywać w jednym pomieszczeniu z Hermioną Granger. Przecież to on mówił Draconowi Malfoyowi o ich wartości- że są lepsi od innych, mają lepsze stanowiska. Zawsze mu też mówił o tych gorszych czarodziejach- o tych, którzy są dziećmi mugoli. Mówił mu, tłumaczył, że oni są GORSI. Nigdy nie będą warci tyle co oni, czystej krwi czarodzieje. Lucjusz Malfoy przywitał się grzecznie, powiedział "Dzień dobry". Wzbudziło to w Hermionie mieszane uczucia. Co miałaby czuć? Szczęście? Radość? Może satysfakcję? Nie. Hermiona odpowiedziała tylko " Dzień dobry " z przekonaniem, że za chwilę Lucjusz Malfoy zacznie wyzywać ją od szlam, nie utalentowanej czarownicy, kiepskiej dziewczyny i mugolskiej córki. Tak się jednak nie stało. Nie wiadomo co było powodem tego nagłego "przemienienia". A może... To wszystko miało być na pokaz?

  -Proszę usiąść, panno Granger- powiedziała McGonagall i podała Lucjuszowi Malfoyowi zgiętą karteczkę. Ten otworzył ją tylko, sprawdził coś i włożył do kieszeni czarnej szaty. -Pewnie chcesz wiedzieć, co tu robisz?-zapytała, lekko wzdychając. Nie musiała przeczuwać, ona to wiedziała, że Hermiona odpowie " Tak ".

  -Oczywiście.- odpowiedziała Hermiona, patrząc to na Lucjusza Malfoya, to na Profesor McGonagall. Widziała, że oboje rzucają sobie porozumiewawcze spojrzenia. Tylko dlaczego tak dobrze zachowują się w stosunku do siebie? Czy nie powinni się nienawidzić? Profesor McGonagall zaczęła krążyć przed Hermioną.

  -Bo widzisz... Pan Lucjusz Malfoy chce coś z tobą przedyskutować...- spojrzała na Malfoya. -Więc zostawię was samych. Będę za drzwiami, panno Granger -powiedziała i wyszła, rzucając Malfoyowi ostatnie spojrzenie.

Lucjusz Malfoy wyciągnął różdżkę i zaczął obracać ją w palcach.

  -Siedź- powiedział, kiedy zauważył, że Hermiona zamierza wstać. -Musimy porozmawiać. I nie gap się tak na mnie!- rozkazał, po czym wyjął zgiętą karteczkę i rozwinął ją -Słyszałem pewną plotkę. Oczywiście, nie jestem jakimś tam czarodziejem- plotkarzem. Słyszałem plotkę o...- zatrzymał się, jakby zastanawiał się, czy to powiedzieć. -O tobie i o moim Draconie, że.. Jesteście razem. A potem słyszałem, że...- znowu pauza. -..że jesteś z Harry'm Potterem.- zaczął krążyć po sali.

  -A więc to o to chodzi...

   -Oczywiście! Znosiłem przez ten cały czas uwagi kolegów, matki Dracona.. Albo siostry Narcyzi! Ty wiesz ile czarodziejów mówiło mi: " Zrób coś z tą dziewczyną twojego syna, bo ona nie jest go warta! "?  Ale kiedy...- Lucjusz Malfoy schował karteczkę do kieszeni swojej szaty. -...kiedy usłyszałem, że jesteś z POTTEREM, TO BYM CIĘ NA KAWAŁKI ROZSZARPAŁ!- krzyknął, plując w jej stronę i zatrzymując się. -Potrafiłem przymknąć oko na ciebie i DRACONA ! Ale nie teraz!- profesor McGonagall wychyliła się zza drzwi. Lucjusz Malfoy pochylał się nad Hermioną, wrzeszcząc na nią. Oboje zwrócili głowy na McGonagall.

  -Słyszałam głośne krzyki... Panno Granger, pomóc?

  -Nie, dziękuję.- powiedziała, a po chwili drzwi się zamknęły. Teraz Hemiona zwróciła się do Malfoya. -Przepraszam, ale to nie jest prawda ! Ja mu to tłumaczyłam, ja nigdy, naprawdę, nie byłam z Harry'm Potterem! To mój przyjaciel!

   -Ty dziewczyno nie rozumiesz, o co mi chodzi? Ty nie masz serca! Mój syn, jeszcze w wakacje, układał dla ciebie wiersze, przemowy, to, co miał powiedzieć! Choć zwykle tego nie robił! MÓJ SYN POSTRADAŁ DLA CIEBIE ZMYSŁY, UKŁADAJĄC TE ŻAŁOSNE WIERSZYKI, które można porównać do wierszy przedszkolaków! Myślał, wymyślał, robił wszystko, by JAKOŚ CIĘ DO NIEGO PRZEKONAĆ!- wszystkie te słowa Lucjusza Malfoya bardzo ją zdziwiły. Draco nigdy jej nie mówił o tym, co dla niej robił...

  -Gdybym ja wiedziała...

  -GDYBYŚ WIEDZIAŁA?! Co ty masz w środku, żałosna szlamo, że...

     -JAK PAN MOŻE SIĘ TAK DO MNIE ODZYWAĆ?!- krzyknęła, wstając z krzesła.

      -MOGĘ! Do ciebie mogę!- Lucjusz Malfoy ponownie otworzył karteczkę i coś przeczytał. -Mam ciebie dość. Wychodzę- powiedział i ruszył w stronę drzwi. -Aha-odwrocił się do Hermiony. -...jeśli tylko się dowiem, że powiedziałaś o mojej wizycie u ciebie mojemu synowi... Uwierz mi, rodziców już nie zobaczysz- powiedział, i wyszedł. Zaraz po nim weszła profesor McGonagall. Pospiesznie podeszła do Hermiony.

    -Panno Granger... Chyba nie uwierzyłaś w te brednie Lucjusza Malfoya.- powiedziała. -Nie wierz mu w ostatnie zdanie, że nie zobaczysz już rodziców. Ale nie mów o tym Draconowi Malfoyowi.

  Razem z McGonagall wyszła z gabinetu. Przed drzwiami spotkała Harry'ego.

   -Co się stało?- zapytała.

-Nie gadaj, szybko chodź!- pociągnął Hermionę za rękę po schodach i korytarzach. McGonagall pokręciła tylko głową, dziwiąc się, co oni wyprawiają. Harry zaprowadził Hermionę do skrzydła szpitalnego. Obok łóżka Rona byli: Fred, George, Ginny i Lavender. Widzieli Poppy Pomfrey, która przygotowywała coś dla Rona. Podeszli razem do łóżka Rona.

   -Ron? Jak się czujesz?- zapytała. Złapała jego rękę, była zimna. Ron nie odzywał się.

  -Hermiono.. on.. on..-podeszła do Hermiony Ginny. Każdy przy łóżku płakał. Także Hermiona nie kryła swoich łez. -Proszę, zrób coś...

   -Ron... Proszę, nie zostawiaj nas...- Lavender złapała Rona za drugą rękę. Też była zimna. Poppy podeszła do jego łóżka z pełną butelką czegoś zielono-kremowego. Widać było, że już płakała. Podała mu szklankę.

  -Chłopcze, otwórz usta...- na jej polecenie Ron posłusznie otworzył usta, a Pomfrey wlała mu do ust szklankę dziwnego napoju.

-Co pani mu podała?- zapytała Hermiona.

   -To znieczulacz płynny.- powiedziała i odeszła do innych pacjentów.

-Dlaczego się nie obudził jeszcze?- zapytała Hermiona.

-Pomfrey wezwała nas tutaj... Że jego stan się gwałtownie pogorszył. Powiedziała, że... Że..

-Nie ma co się oszukiwać. Powiedziała nam, że jego stan po pobiciu (prawdopodobnie pobiciu) jest krytyczny i w każdej chwili może umrzeć- powiedziała Ginny, a z jej oczu poleciały kolejne łzy.

   -UMRZEĆ?! Jak to.. Jak to umrzeć..? Przecież to zwykłe.. Pobicie...

-Nie do końca- powiedział Fred. -Dostał Sectumsemprą. Gdyby nie Lavender i Padma, on by już nie żył- dodał.

-Ale przecież Sectumsempra to zaklęcie czarno magiczne. Jak jakikolwiek uczeń mógłby coś takiego wyczarować?- zapytała Hermiona.

-Przecież sama mówiłaś, że to Malfoy go ...

-Harry.. Wiem co mówiłam, ale tak mi dali do zrozumienia...- powiedziała.

Ron zamamrotał coś pod nosem.

-RON?! RON! Ron.. Żyjesz..- mówiła Lavender.

  Nagle wszyscy się odsunęli, a Hermiona i Lavender puściły ręce Rona. Ron zaczął się trząść, jakby dostał nagle drgawek.

  -Odsunąć się! Natychmiast!- Pomfrey przybiegła do łóżka Rona. Podała mu kolejną szklankę dziwnego napoju. Ron nadal się trzęsł.  -Idźcie po Dumbledore'a! Szybko!- krzyczała. Po Dumbledore'a pobiegły Ginny, Hermiona i Lavender.

  -Co mu jest...?- zapytał Harry ze strachem w głosie.

-Nie gadać! Harry Potter! Ach, tu jesteś! Przynieś tabletki, które brałeś niedawno. Tylko szybko!- Harry pobiegł do dormitorium jak poparzony.

Trzy dziewczyny wróciły z Dumbledore'm do skrzydła szpitalnego.

  -Co jest Poppy?- zapytał Dumbledore.

  -Proszę coś zrobić! Ja nic nie mogę na to poradzić! Proszę spojrzeć! Dostał to, czego się najbardziej obawiałam!- krzyczała.

  -Wyjdźcie- rozkazał dyrektor uczniom. Wyszli z niechęcią.. -Szybko. Podaj te tabletki, które przyniósł Harry i napój znieczulający.- rozkazał.

Wszyscy wrócili do pokoi z niepokojem. Położyli się spać. Obawiali się, że Rona mogą już nigdy nie zobaczyć..

xxx

Hej, kolejny rozdział.
Mam nadzieje że się podoba i ze nie ma żadnych literowek czy błędów XD

~alessaxdd

  

Continue Reading

You'll Also Like

8.4K 745 24
Popuparny i przebojowy chlopak aspirujący na zostanie aktorem grajacym w filmach akcji. Przecież może wszystko z pieniędzmi i wpływowych rodzicami. Ż...
242K 8.6K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
25K 1.6K 40
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
10.7K 608 34
Tony Monet, chłopak pełen życia, przyjaciół i szczęśliwych chwil. Chłopak, który od kilku tygodni zaczyna przygaszać a przy tym całe jego otoczenie...