25. Listy do Hermiony

2.4K 169 11
                                    

  Ranek minął Hermionie tak jak każdy inny: zjadła śniadanie, porozmawiała z przyjaciółmi, wybrała się jeszcze do biblioteki, a nawet pomogła Poppy szukać tabletek, które kiedyś były potrzebne Harry'emu, pomogła Ronowi odrobić pracę domową, z którą zwlekał kilka dni oraz oddała Pince książkę Tajemnicze sny i zniknięcia - wyjaśnienie. Hermiona właśnie dokańczała czytać książkę Catherine Calley, kiedy była godzina 14, choć właśnie dokładnie za siedem minut będzie 15, odwiedzieli ją Harry i Ron, drugi raz w tym dniu.

-Pewnie zdążyłaś przeczytać już całą książkę, prawda? - spytał Ron. Obaj usiedli na krzesłach znajdujących się blisko drzwi.

  -Nie całą, Ron. Właśnie w tej sekundzie skończyłam tę książkę. - Hermiona odłożyła książkę na półkę. -A was co tu znowu sprowadza? Nie macie się czym zająć?

  -Właściwie to chcieliśmy porozmawiać o wczorajszym dniu. Przy śniadaniu jakoś nie byłaś zbyt rozmowna. Nic nie chciałaś nam powiedzieć - mówił Harry.

  -Pomyśl, dlaczego, Harry. Obok nas siedziało tylu Gryfonów! To chyba wiadomo, że nie powinniśmy rozmawiać o Ślizgonie przy stole Gryffindoru.

  -Co w tym dziwnego? Nie raz rozmawialiśmy o Malfoyu, gdy jedliśmy śniadanie - Ron niespokojne popatrzył na zamknięte drzwi. Zdawało mu się, że drzwi lekko się otworzyły.

  -No taak, ale na pewno chcieliście rozmawiać o tej przemianie Malfoya! A jak narazie Gryfoni nie powinni nic wiedzieć o Malfoyu. Wszystkiego dowiedzą się w swoim czasie.

  -Wszystkiego w swoim czasie.. A jak długo zamierzałaś NAM nic nie powiedzieć? Chyba mamy prawo wiedzieć, z kim się spotykasz i z kim przesiadujesz całe dnie, prawda?!

  -Ale ja się z nikim nie spotykam! A całe dnie przesiaduję z wami. A zresztą, nawet jeśli, to co ci do tego, Ron? Mam prawo spotykać się i spędzać czas z kim chcę.

  -Ron, ty lepiej już nic nie mów - Harry popatrzył na niego z gniewem. -Hermiona ma rację. Nie powinniśmy się wtrącać w jej sprawy. Ale tak czy inaczej - wiesz, co jest przyczyną zmiany Malfoya?

  -No wiecie, jak ja go zobaczyłam, to uwierzyć nie mogłam. Wyszedł z pokoju jakby nigdy nic, podszedł do mnie, mówi Malfoyowym głosem, myślę, to musi być on. Pytałam go wiele razy, co mu się stało, że był kilka dni nieobecny i nagle zmienił wygląd, ale on nic mi nie chciał powiedzieć. A wczoraj zadał mi dość dziwne pytanie. Wtedy, kiedy chciałam porozmawiać z nim na osobności. Zapytał mnie, czy wiem, że tam wyglądam inaczej - Ron przewrócił oczami. Chciał unikać tematów o Malfoyu, ponieważ szczerze go nienawidził, ale skoro Harry, wróg Malfoya, interesuje się nim tak samo jak Hermiona, nie miał wyboru, a więc musiał słuchać wszystkiego, co dotyczyło Malfoya.

  -"Tam"? - spytał Harry. -Czyli gdzie?

  -O to samo go zapytałam! Ale mi nie odpowiedział, tylko mnie wyprosił z pokoju. Myślę, że miał na myśli tamten świat. Tylko, że jeśli on wie, że tam wyglądam inaczej, to...

  -..to by to oznaczało, że on także przenosi się do tego świata - dokończył Harry.

  -Dokładnie. I to by również tłumaczyło jego przemianę. Popatrzcie, zauważyliście, że odkąd ją się tam przenoszę, to jakoś inaczej się zachowuję? Czuję się bardzo obco, dziwnie. A jeśli ja doznałam wewnętrznej przemiany, on mógł doznać tej zewnętrznej!

  -W sumie to całkiem możliwe, ale nie obejdzie się bez zapytania go o to. Nie ma czasu do stracenia, idź do niego - Hermiona zrobiła błagającą minę. Nie chciała teraz do niego iść. -Najpierw z nim trochę pogadaj, no wiesz, zachęć go do szczerej rozmowy, a potem przejdź do rzeczy. Ja i Ron zostaniemy tutaj.

Na zawsze × DramioneWhere stories live. Discover now