I go solo

De h0esonly

1K 74 1

My, dzieci bogatych ludzi kochamy inaczej. Dwoje ludzi nagle zmienia się o 180 stopni, a gdy zdają sobie z te... Mais

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31

20

29 2 0
De h0esonly

Obudziłam się wciąż zmęczona.
Bardzo nie chciało mi się wychodzić z łóżka, a co dopiero na dwór.

Ubrałam czerwony, przylegający top z długim rękawem i krótkie jeansowe spodenki. Odkryłam pół brzucha.

Zeszłam do kuchni coś zjeść, a gdy schodziłam ze schodów nagle stałam się pełna energii po przypomnieniu sobie poprzedniego dnia. Zrobiłam duże oczy idąc dalej, udając, że nic się nie stało.

Zdałam sobie sprawę co będzie się działo tego dnia. Nie koniecznie cokolwiek, ale jeśli coś...

Dojechałam do szkoły po 10. Spóźniłam się na włoski, ale weszłam do odpowiedniej sali bez słowa.

Było wolne miejsce obok Nail'a. Jednak zanim usiadłam nauczyciel prosił mnie do siebie.

-Hailey, podejdź.-powoli się zbliżyłam.-dyrekcja wzywa cię na przerwie.-odparł na co ja parsknęłam prawie śmiechem, ale się powstrzymałam.

-Ta, dzięki.-nie miałam zamiaru się tam wybierać.

Podeszłam do ławki i przybiłam pionę z Nail'em po czym usiadłam.
Nie wzięłam książek z szafki więc całą lekcje przesiedziałam wgapiając się w zegarek.

Jakąś minute przed przerwą do klasy weszła dyrektorka.

-Dyrektorka chce mnie na rozmowę.-powiedziałam bez emocji Nail'owi.

Zawsze wiemy co robić w takich sytuacjach. Takie krótkie zdania są jak hasła teoretycznie o pomoc. Mówiąc mu to domyślam się, że zrozumie, że musi mnie ukryć.

-Spoko.-odparł leżąc na ławce odwrócony w drugą stronę.

Zadzwonił dzwonek. Wstaliśmy i podeszliśmy do drzwi. Ludzie wychodzili, puściliśmy większość przed nami. Domyśliłam się, że nauczyciele są gdzieś obok klasy.

Przechodziły trzy dziewczyny przez drzwi obok siebie po czym blondyn bardzo powoli wszedł w ludzi i stanął w otwartych drzwiach patrząc gdzie stoi dyrektorka.
Podniósł rękę, a ja czekałam aż da mi znak. Machnął dwoma palcami do siebie nie patrząc się na mnie, a gdy już byłam obok powiedział cicho:
-Idź przy szafkach.

Tak zrobiłam i pokierowaliśmy się w stronę drugiego skrzydła.

Rozdzieliliśmy się do innych klas.
Weszłam na matematykę i na końcu sali siedziała Ana. Nie zamierzałam nic z tym zrobić. Usiadłam przy oknie i zauważyłam, że widać z niego boisko szkolne. Metalowe kraty były pozamykane, trawa w większości miejscach była czarna jednak wysokie ławki utrudniały mi widok. Uśmiech automatycznie pojawił się na mojej twarzy.
Usiadłam i położyłam się na ławce.

Lekcja się zaczęła, już była w połowie. Miałam zamknięte oczy i wszystko w dupie, aż usłyszałam głośny, kobiecy głos.

-Drodzy nauczyciele, na następnej przerwie proszę zebrać wszystkich uczniów na hale gimnastyczną.-rozniósł się dźwięk z głośników nad drzwiami.

Mogłam się tylko domyślać o co chodziło.

-Proszę nie wychodzić z sali gdy zadzwoni dzwonek.-odparła nauczycielka od matmy.

Niektórzy powzdychali, coś skomentowali, a ja wróciłam do odpoczynku.

Zadzwonił dzwonek, wszystkich nas zaprowadzono na hale, kazali nam siadać na ławkach.

Przerwa już zdarzyła się skończyć zanim wszyscy się zebrali.
Na środek sali przyszła dyrektorka stając przy wystawionym mikrofonie, a za nią paru innych nauczycieli.
Usiadłam na środku pierwszej ławki w drugim rzędzie. Czekałam aż się zacznie, a zarazem skończy.

-Dzień dobry wszystkim.-zaczęła mówić.-postaramy się zrobić wszystko szybko. Wydaje mi się, że wszyscy już wiedzą czemu się tu zebraliśmy.-było słychać tylko jej głos, zero rozmów.-wydarzyła się bardzo nieprzyjemna sytuacja, a konkretnie jak już pewnie część z was widziała, podpalono nasze boisko.-wtedy zaczęły się rozmowy. Rozglądnęłam się delikatnie wokół siebie. Przy drzwiach stała bardzo duża grupka ludzi w tym Nail, który już się na mnie patrzył. Posłał mi cwany uśmiech, odwzajemniłam tym samym.-proszę o ciszę, jeszcze nie skończyłam.-nikt jej nie słuchał, więc jeden facet za nią wyciągnął megafon i zaczął nas uciszyć.-podejrzewamy, że sytuacja ta wydarzyła się tamtej nocy.-podejrzewają? A kiedy indziej miałoby się to stać?-wezwaliśmy policje na tą sprawę, ktoś musi ponieść konsekwencje. Oczywiście nie mówię od razu, że to któreś z was, ale jeżeli tak to kara za to będzie bardzo duża. Jeżeli dowiedzielibyście się czegoś to proszę o zgłaszanie tego do nas.-wskazała na grupę za sobą.
Znudziło już mnie to. Popatrzyłam na blondyna przy drzwiach czekając aż on zrobi to samo. Po paru długich sekundach się doczekałam. Chłopak miał ręce skrzyżowane na piersiach i opierał się o ścianę co dało mi do zrozumienia, że jego też to nudzi. Machnął głową w swoją prawą czyli na drzwi na co zgodziłam się. Chłopak wyszedł, a ja przeszłam przez wszystkich ludzi starając się nie zwracać na siebie uwagi, po czym schowałam się za stojącą grupą i wyszłam.

-Idziemy to zobaczyć?-zaproponowałam na co Nail skinął głową.

Wyszliśmy z budynku kierując się na boisko. Podeszliśmy obok zamkniętej kraty gdzie było wszystko widać. Widziałam to samo co z okna z matmy tylko, że lepiej.
Wplotłam palce w metalowe kraty i patrzyłam na dzieło.
Czarna trawa, poświaty zielonego, dużo kurzu. Miałam wielką satysfakcję.

Cieszyło mnie też to, że Nail jest tak zchillowany i spokojny jak ja. Nie martwiłam się, że nas złapią, bo czemu mieliby? Jak 18-latkowie mają wpaść na coś takiego? Coś tak niebezpiecznego?

-Podobało mi się.-oznajmił pustym głosem.

-Mi też.-odparłam tak samo.

***

Była przed ostatnia lekcja, z której ja zrobiłam sobie okno. Miałam zamiar iść do szafki, wziąć swoje rzeczy i wracać do domu, ale gdy wyszłam zza ściany zauważyłam grupkę chłopców, a w śród nich tego mulata, który mnie zaprosił na mecz.

No, już nie zagrają.

Kłócili się o coś z trenerem. Mogę tylko zgadywać, że nie wiedzieli co będzie dalej z ich szkolnym sportem.

Szłam przed siebie z myślą, że on nie oderwie się od dyskusji o tak ważne dla niego sprawie, a jednak gdy byłam w połowie drogi słyszałam jak trener się z tego wycofuje mówiąc coś w stylu ,,załatwię to". Szybko odwróciłam się i szłam z powrotem w drugą stronę.

-Hailey!-nie udało mi się. Zawołał mnie. Odwróciłam się i widziałam jak do mnie idzie. Nic nie mówiłam, nie przywitałam się, a gdy był już obok ktoś z tyłu go zawołał.

-Nash! Zaraz na palarni!-nash? Okej.

-Dzisiaj jest impreza u mojego kumpla...

Impreza!

To było to w czym byłam najlepsza. Musiałam do tego wrócić.

-Chcesz żebym z tobą poszła?-dokończyłam jego pytanie gdy ten się zatrzymał zastanawiając się czy je zadać.

-Chciałbym zobaczyć słynną Hailey w akcji.

-Zobaczysz.-odparłam.

Podałam mu swojego instagrama, żeby tam mi napisał, o której jest impreza, co i jak.
Wtedy zauważyłam ile miałam powiadomień.
1276 polubień. Wyszłam z instagrama, nie ruszało mnie to za bardzo.

***

Wróciłam do domu, zaparkowałam samochód i zanim wyszłam przypomniałam sobie, że w schowku są moje okulary słoneczne. Otworzyłam i zobaczyłam nie to co chciałam. Perły z galerii, w której ostatnio byłam. Zamknęłam szybko schowek i wyszłam. Musiałam się powstrzymać od myślenia o nim...nich wszystkich.

Weszłam gwałtownie do środka, musiałam szybko coś zrobić. Zagłuszyć swoje myśli. Rzuciłam plecakiem w kąt przedpokoju i podeszłam do salonu. Chwyciłam za pilot i włączyłam telewizje. Leciał jakiś program, mówili o polityce.
Potrzebowałam czegoś więcej niż czyiś głosów.
Pomyslałam, że jeśli skupie się na robieniu jedzenia, to mi to pomoże.
Otworzyłam prawą i lewą stronę lodówki szukając czegoś. Nie wsłuchiwałam się za bardzo w telewizje, miał być tylko głośny dźwięk. Usłyszałam prowadzenie, intro czy coś. Miała być zmiana tematu.

,,Tu Helene Tabizon, a to zdjęcie przedstawia jeszcze wczorajsze szkolne boisko, dzisiaj już tylko pozostałości."
Wychyliłam bardzo powoli głowę zza lodówki i spoglądając na telewizje zobaczyłam zdjęcie swojej szkoły. Z pasją wgapiałam się w ekran.

,,Policja powiadamia, że wszystko stało się dzisiejszej nocy. Boisko zostało podpalone i całe szczęście ugaszone przez wiatr, gdyby nie to, szkoły mogłoby już nie być."

Mogłoby.

,,Na boisko wypalony został napis, policja nie wie jednak jeszcze co miał na celu podpalacz. Szkoła nie posiada kamer, a fachowcy nie znaleźli jeszcze żadnych podejrzanych."

Zatkało mnie. W tym dobrym sensie rzecz jasna. Trzasnęłam lodówką i dostałam nagłego zastrzyku energii. Przeszła mnie duma i satysfakcja. To było to co chciałam czuć.
To było w wiadomościach. Jak miałam się nie cieszyć. Chociaż może to bardziej był podziw dla samej siebie.

Oparłam się rękami o tył kanapy. Musiałam to przeanalizować. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Tęskniłam za tym uczuciem.
Jednak nie trwał on długo.

Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Moja twarz stała się poważna. Nie, nie bałam się, że to jakiś napastnik, ale miałam tylko jedną osobę w głowie, która mogłaby dzwonić dzwonkiem, bo matka i Aiden mają kluczę.

Wpatrywałam się przez chwile w drzwi myśląc co robić.
Odwróciłam się do drzwi na ogród i podbiegłam do nich sprawdzając czy są zamknięte. Od razu po tym pobiegłam do swojego pokoju. Zaczęłam chodzić w kółko. Patrzyłam czym mogłabym się zająć. Podeszłam do okna, zrobiłam to nie wiedząc kiedy. Bardzo chciałam wiedzieć kto to był. Czy to był on. Powstrzymałam się i odeszłam.

To nie pomaga!
Nie dam rady!

Zaczęłam się bardziej stresować i denerwować. Zmusiłam się żeby stanąć w miejscu. Musiałam coś ze sobą zrobić. Zaczęłam machając rękami żeby ochłonąć.

Impreza!
No tak! Ogarnę się, chwile mi to zajmie.

Poszłam do łazienki, postanowiłam się umyć.

Wyszłam spod prysznica z mokrymi głosami. Ubrałam to co leżało na koszu na pranie. Czarne dresy i zielony top.

Weszłam z powrotem do pokoju i stanęłam przed szafą omijając lustro wiszące obok.
Wyciągnęłam pare koszulek ale nic mi nie pasowało. Wzięłam do rąk dwie sukienki i w sumie był to dobry pomysł. Musiałam zrobić show.
Podeszłam do lustra przykładając do siebie obie po kolei. Patrzyłam tak na siebie i stwierdziłam, że najpierw zrobię makijaż, a później stwierdzę. Podeszłam po telefon trzymając ciuchy w jednej ręce. Odblokowałam i weszłam na instagrama. Miałam pare wiadomości więc w nie weszłam. Czytałam po kolei nie odczytując. Schowałam sukienki do szafy po czym przejechałam palcem w dół i zobaczyłam nazwę użytkownika Camilla Caddel.
,,Wszystko okej?"- tylko tyle przeczytałam. Nie weszłam na czat, widziałam tylko ostatnią wiadomość.

Wpatrywałam się telefon, ale potrząsnęłam sobą wewnętrznie i rzuciłam telefonem na łóżko.

Podeszłam do lustra spoglądając na moją twarz, patrzyłam czy wszystko okej...nie ważne...
Zarzuciłam włosami do tyłu i wtedy się zaczęło.
Odsuwałam się delikatnie od lustra. Zobaczyłam malinkę na mojej szyi. Zaczęłam tracić kontrolę. Bałam się. Bałam się, bo dlaczego oni mną rządzili.
Usłyszałam lekkie uderzanie w moje okno.

Nie, nie, nie, nie, nie!

-Nie, proszę nie.-mówiłam pod nosem.-niech to się skończy.

Czemu byłam od niego tak uzależniona.
Tak bardzo nie chciałam przyznawać, marzyłam, żeby go wpuścić, żeby zobaczyć jego uśmiech i usłyszeć ten głos, zobaczyć włosy i patrzeć w oczy.

Wyobraziłam go sobie obok siebie, tak bardzo chciałam, żeby mnie przytulił i żeby ze mną porozmawiał. Chciałam żeby to wyobrażenie było prawdą.

Czy powinnam się poddać czy powinnam iść dalej...

Miałam tak wielki mętlik w głowie. Tyle myśli. Złapałam się za miejsce, w którym było znamię zrobione przez niego.

On zawsze był przy mnie, a ja musiałam coś zepsuć! Czemu zgodziłam się na tą imprezę. Po co to sobie robię? Dlaczego ja się oszukuje, przecież było dobrze. Czemu wracam do początku. Zataczam się w koło...

Pomimo, że mój ,,powrót" trwał krótko to był intensywny.

Zaczęło mi się kręcić w głowie, chciałam usiąść i gdy zrobiłam pierwszy krok zaczęło się robić ciemno. Znowu pojawiły się mroczki przed moimi oczami. Byłam pewna, że będę mdleć. Już powoli odpływałam, nogi robiły się słabe, a przez całe ciało przeszedł mnie dreszcz. Próbowałam to powstrzymywać. Starałam się skupić na tym, że wciąż jestem przytomna.
Po długiej i ciężkiej chwili mogłam otworzyć oczy. Usiadłam szybko na łóżku, musiałam się uspokoić.

Brałam głębokie oddechy i patrzyłam się w podłogę, jednak nagle mnie olśniło.

Ja się nie poddaje.

***

*Perspektywa Bryce'a*

Nie wiedziałem co się stało. Nic nie wiedziałem, bo nic mi nie powiedziała, nie dawała żadnych znaków życia, nic! Nie wiedziałem co robić.
Nigdy się o nic nie starałem, jak to się robi?

Byłem wkurwiony, ale nie wiedziałem czy na siebie czy na nią. Chyba na niewiedzę.

Byłem pod jej domem dzień wcześniej. Nie mogła nie wiedzieć, widziałem, że była w domu plus... nie muszę się tłumaczyć! Dzwoniłem, pisałem i nic to nie dało.

Przed chwilą u niej byłem!

Podszedłem do biurka, zamachnąłem się i zrzuciłem wszystko. Zacząłem kopać książki na podłodze. Złapałem za czarne, skórzane krzesło i popchnąłem je z siłą, która sprawiła, że odbiło się od podłogi.

Odszedłem gwałtownie pare kroków. Szukałem czegoś na odreagowanie. Wymachiwałem dłońmi, ale to nic nie dało. Stałem przy drzwiach. Wziąłem głęboki oddech.

-Czy ja coś zrobiłem?!-krzyknąłem na cały dom, zamachnąłem się.-kurwa!-walnąłem z całej siły w drzwi robią dziurę na wylot.-czy ja serio!-krzyczałem wyjmując dłoń. Zobaczyłem przecięcie na swojej ręce i spojrzałem na drzwi. Wtedy we mnie uderzyło.-czy ja coś zrobiłem?-spytałem samego siebie. Może ją w czymś zawiodłem? Powinienem z nią zostać po kłótni z mamą? Nie wiedziałem co robić w takich sytuacjach.

Czy ja w czymś zawiodłem?

Może zbyt mi zależało... ale to nie miało sensu! Nic nie miało sensu! Dopiero po kłótni się odcięła, ale to przeze mnie? Nie miałem żadnych informacji.

Usiadłem na łóżku. Nie mogłem już myśleć.

Siedziałem w ciemnym pokoju z zasłoniętymi roletami. Nic nie robiłem.
Sięgnąłem po telefon, ekran mnie oślepił.

Od: Alex
Czemu nie ma cie w szkole?

Napisał to dużo wcześniej.
Nic z tym nie zrobiłem. Odłożyłem komórkę i patrzyłem się w ścianę.

Continue lendo

Você também vai gostar

2.8M 20.3K 6
„Takich jak my, wszechświat jeszcze nie odkrył." 1 część trylogii "Secret" ~09.12.2020. - 15.06.2021~ Dziękuje za okładkę: @velutinae
Shootin' for love #1 De Sabina

Ficção Adolescente

51.3K 4.6K 37
Raiden Lacey, kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, cieszy się popularnością i szacunkiem wśród uczniów. Natomiast Colette, młodsza siostra jego na...
598K 12.8K 32
Przyjaciel mojego brata- Miła, porządna, ambitna Charli Lopez przeprowadza się z Kaliforni do Los Angeles do swojego starszego brata- Bryce Lopez. Dz...
427 55 9
Anastasia Vesner i Estella Hamilton-Vesner, to siostry, których rodzina skrywa dużo więcej tajemnic niż mogłyby się spodziewać. Młode kobiety, wraz z...