#19

540 38 34
                                    

Witam wspólnicy kochani.
Na wstępie jeszcze ogłoszę, że rozdział przedstawia perspektywę naszego kochanego Madziara, więc narracja jest pierwszoosobowa. I jeszcze, że ostatnio kilka razy oglądałem Ratatuja. Więc żebyście się nie zdziwili wspólnicy.

∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞

II Rzeczpospolita jest zdecydowanie ode mnie starszy i wyższy, ma trzydzieści jeden lat a ja dziewiętnaście, ale mi to nie przeszkadza. Kolory jego flagi to biały i czerwony, jak u mojego brata. Ma dwa piękne, białe i niewielkie skrzydła po obu stronach głowy. Czasem zatapiają się w jego włosach, gdy są poszarpane we wszystkie strony.

II RP stara się być na co dzień poważny, rzadko zdarza mu się wyrażać emocje innym. Wyjątkiem jestem ja, ma mnie jako przyjaciela... Śmiejemy się razem, rozmawiamy na czasem bardzo niewygodne dla nas tematy.

Może i jest czasem irytujący, ale jakoś mi to nie przeszkadza, lubi się ze mną drażnić. Nie mam pojęcia czemu tak nagle zaczęło mnie do niego przyciągać. Wcześniej był dla mnie jak starszy brat.

Po alkoholu, z którym chyba ma problem, wygłupia i drze się jak pojebany. Obudził nawet Licie, przy której trzeba teraz siedzieć by zasnęła!

Gdy go poznałem obiecałem sobie, że kiedyś będę taki jak on. Jest moim autorytetem. Choć pije i czasem mnie do tego zachęca, z czego ojciec nie byłby zadowolony, jest dobrym państwem.

***

Było już po południu. Obudziłem się w swoim nowym łóżku, w domu IIRP. Głowa bolała niemiłosierne po wczorajszym piciu.

Umyłem się, ubrałem i zszedłem na dół. W kuchni zastałem pozostałych domowników. Polska, ten młodszy, jadł śniadanie, Litwa próbowała ciągnąć go za włosy, a II Rzeczpospolita siedział naprzeciwko nich i wypełniał jakieś papiery. Starszy spojrzał się na mnie i wskazał na pusty talerz na blacie.

—Zrobiłem ratatuj,będzie ci smakować.— Powiedział starszy Polak nieodwracający wzroku od dokumentów.— Mam kaca i to coś do wypełnienia, więc mi nie przeszkadzajcie. 

—Co to jest.— Warknąłem patrząc na to coś... Nie wyglądało zachęcająco. Nic nie odpowiedział, nie zwracał na mnie uwagi. Widać było, że próbował ignorować również pisk Litwy, ale niezbyt mu to wychodziło.

—Jak się spało, Węgry?— Zapytał mnie Polska, ten młodszy. — RP mówił, że masz słabą głowę i jak wczoraj z tobą pił to padłeś od razu.

Westchnąłem i zrobiłem sobie kanapki.
Gdy już sięgnąłem po chleb, starszy wydarł się, że on się postarał i żebym chociaż spróbował, i że może nie wygląda zachęcająco ale na pewno będzie mi smakować.
Nie miałem zamiaru jeść tego ratatuja. Cholera wie co to jest.

Litwie udało się zejść powoli z krzesła. Poszła powoli do salonu, gdzie miała już pewnie rozłożone zabawki. Uśmiechała się szeroko, może jej smakowało.

—Muszę iść na pocztę. Chce wysłać list do kolegi.— Powiedział młodszy z biało-czerwonych. Oczywiście od razu pomyślałem o Niemcy, bo innych kolegów za bardzo nie miał, albo o nich nie słyszałem. Chłopak wyszedł z kuchni.

Wziąłem sobie na talerz trochę dzieła II Rzeczpospolitej. Zauważyłem, jak lekko się uśmiechnął. Nawet miło mi się zrobiło na sercu widząc go zadowolonego.

—Wielka Brytania kazał mi wypełnić jakieś dokumenty. Nigdy tego nie robiłem... Podobno jestem teraz ważnym państwem i zaczynają brać mnie na poważnie. Głównie w listach inne państwa chwałą mnie za wysiłek i włączenie się z nimi do wojny, oraz walczenie po słusznej stronie zwycięzców. Dostałeś też coś od Rumuni, Austrii oraz, co dziwne, od Serbii. Pewnie chcą mi cię zabrać, hah... — Zaśmiał się po czym dodał cicho, aby robili sobie co chcą.

Sen na drzewie w blasku księżyca ~Gerpol~Where stories live. Discover now