#21

455 27 34
                                    


—Stęskniłem się za tobą.— Mruknął białowłosy wpuszczając chłopaka do środka.— Jak ci minęła podróż?

—W sumie całkiem miło. Nie mogłem się doczekać by ponownie cię zobaczyć, mój drogi. Problemem był tylko śnieg. Mh... Austria, pewnie kojarzysz. Okazało się, że jesteśmy rodziną od niedawna. Dziadek z jej ojcem wzięli ślub cywilny nikogo o tym nie informując. Mój ojciec jak się o tym dowiedział to się wkurwił, bo myślał, że teraz będzie musiał ją utrzymywać i dobrze, że nie żyją, bo by im dupy skopał. Już to widzę...

—Hah. Ostatnio była u nas Warszawa. Przyjeżdża co dwa tygodnie na kontrolę i czasem zabiera sobie do domu Litwę. Ma pretensje do mnie i IIRP, że nie umiemy się nią zająć i gdyby jej ulubieniec Węgry dalej z nami mieszkał to porządek by tu zrobił. Eh... Sam piszę do niego długie listy, żeby nas odwiedził, on i tak odpisuje za każdym razem, że przyjedzie na święta. Ma podobno dużo pracy, rozumiem. Jest teraz daleko ode mnie i martwię się, że wracamy do starej "normalności".

—Stara się na arenie międzynarodowej i dba, żeby IIRP robił to samo, z marnym skutkiem. Zapracowany jest bardzo i tyle. Tak mi Austria mówi.— Państwa weszły do kuchni. Polska zrobił im obu herbaty i usiadł przy stole.

Młodszy wyglądał na przygnębionego. Pod stołem bawił się swoimi palcami, zawsze tak robił, gdy nie miał nic do powiedzenia lub trochę się stresował.

—Coś nie tak? Słuchasz wogólę co mówię?— Niemiec zauważył, że Polak jest teraz w swoim świecie. —Polen, ja zawsze jestem do twojej dyspozycji, pamiętaj o tym.

(Kojarzcie to sobie jak chcecie hehe)

Oho... A więc oto on, syn mojego "najlepszego przyjaciela". Niemcy, tak...—  Rzeczpospolita stał oparty o ścianę przy wejściu do kuchni trzymając w dłoni szklankę z wódką nalaną do połowy.— Nie jesteś u mnie zbyt mile widziany i gdyby Polska mnie jakimś cudem nie przekonał to by cię tu nie było. Jak na ciebie patrzę to robi mi się słabo. Krótko mówiąc nie toleruję nazistów, Szwabów. Tatuś wysłał cię na zwiady czy samemu opracowujesz plan działania?

—Przestań już!— Odparł młodszy Polak, wstał gwałtownie od stołu.— Mamy dzisiaj Wigilię, a on nie lubił takiego zachowania w takie święto!

—Nie lubił też Szkopów trujących mu życie podczas zaborów czasem bardziej niż Rosjanie, młody.— Wypił zawartość swojej szklanki i wyszedł z pokoju kręcąc głową.

—Straszny ze mnie tchurz, nie?— Spytał Niemcy. Poczuł się trochę głupio, że to właśnie młodszy go obronił.

—Nie kretynie. Każdy ma prawo do milczenia, hah. Chodźmy naszykować stół do kolacji, co? Wrócimy za nim herbata wystygnie.

***

Domownicy razem z Niemcem zasiedli po odmówienia pacierza do stołu. Jedli barszcz w ciszy, cieszyli się chwilą spokoju, choć IIRP ciągle dopiekał młodemu Germanowi przy każdej okazji. Nawet miał z tego powodu w pewien sposób zabawę. Bawiły go jego reakcje, gdy ten patrzał nie niego wkurzony starając się ignorować każdy, niechciany komentarz.

Rzeczpospolita zjadł jako pierwszy. Wstał od stołu i wychodząc z pokoju rzucił jeszcze "dobranoc" i kazał Węgrą położyć Licię spać. Madziar tylko odprowadził go wzrokiem, spojrzał na siostrę bawiącą się pierogami, westchnął głęboko. Uśpić Litwę to nie łatwa sztuka, ponieważ piszczy, gdy tylko poczuje jakiś ruch w swoim pokoju lub wstaje w nocy domagając się przeczytania jej kolejnej bajki na dobranoc. Mała uśmiechnęła się w jego stronę pokazując umazaną twarz od farszu.

Sen na drzewie w blasku księżyca ~Gerpol~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz