#6

779 46 112
                                    


—Szybciej! Deutschland! Nie oglądaj się! Szybciej powiedziałem, kurwa!— Trzecia Rzesza darł się na swojego syna. Była czwarta rano, a Niemcy biegał w okół domu tak szybko jak mógł. Na jego twarzy pojawił się rumieniec ze zmęczenia.
To wszystko oglądał z okna z góry zaciekawiony Polska.— Ruchy! To już ostatnie!

Niemcy odwrócił głowę w stronę okna. Dostrzegł w nim Polskę, uśmiechnął się do niego. Słowianin odwrócił się speszony. Zrobiło mu się żal chłopaka. Ojciec budził go kilka razy w tygodniu wcześnie rano. Musiał biegać aż do momentu w padnie ze zmęczenia. Tym razem Trzecia Rzesza darował mu, bo dziś skończyli trochę wcześniej.

Niemcy wszedł powoli do domu. Wdrapał się po schodach i skierował do swojego pokoju. Otworzył drzwi a w środku zobaczył Biało-czerwonego siedzącego na jego łóżku. Ubrany był w jasny, beżowy sweter oraz czarne jeansy. Na widok Niemca uśmiechnął się lekko. Miał czerwone, zaszklone oczy. Wstał, podszedł do chłopaka i wtulił się w jego klatkę piersiową. Wyższy zaczął go głaskać po kręgosłupie.

—Pozwoliłem wchodzić ci tu bez pytania?— Zapytał Niemcy. Położył swój podbródek na czubku głowy Lechity.

Polska całkowicie zignorował pytanie i bardziej wtulił się w tors Niemca.

—Nogi mnie bolą i chce mi się spać. Puść mnie Polen...— Syknął czarno-czerwono-żółty. Odsunął od siebie Polaka. Zdjął koszulę, rzucił ją w kont pokoju i położył się na łóżku. Słowianin usiadł obok chłopaka. Zaczął jeździć swoją dłonią po plecach Niemiec.

—Zostaw mnie... Mhm...- Mruknął wyższy. Polak zaprzestał swoich ruchów i położył się obok Niemca. Przysunął się bliżej niego.

—Nic cię nie boli? Dobrze się czujesz?— Zapytał Słowianin i spojrzał na chłopaka zatroskanym wzrokiem.

—A co, martwisz się o mnie?- Niemcy zaśmiał się.

—Cicho! Chciałbym tylko zadać ci kilka pytań na pewien temat. Zakazano mi o tym mówić przy tobie, ale może dzięki temu dowiemy się o sobie trochę więcej rzeczy.

—Dlaczego nie... Albo zrobimy tak, że po kolei zadajemy sobie pytanie, dobra? Ja zacznę.— Odwrócił się w stronę Polaka. Uśmiechnął się do niego a ten odwajemnił.— Hmm... Czego się najbardziej boisz?

Polak westchnął ciężko. Powoli przymykał oczy z niewyspania.

—Głupio mi się do tego przyznać, ale najbardziej to boję się ciemności.— Zdenerwował się trochę. Był zestresowany, ponieważ nie wiedział jak zareaguje na to Niemcy. Pewnie go wyśmieje, jak kiedyś jego brat, Węgry.

—Też się kiedyś bałem, każdy przed czymś odczuwa lęk.— Polaka zdziwiła trochę reakcja wyższego. Spojrzał na niego pytająco.— Teraz twoja kolej.

—Niemcy... Ja chciałem cię o to zapytać już wcześniej. Odkąd Imperium mi powiedział, żeby ci o tym nie mówił.

—A więc słucham.— Niemcy spojrzał mu głęboko w oczy. Przysunął się bliżej Polaka, przez co ten nieco się zarumienił. Nie było to jednak zbyt widoczne przez czerwony kolor na twarzy.

—C-co się dokładnie stało z twoim bratem?

German znieruchomiał, oczy mu się zaszkliły. Szybko je przetarł i wziął głęboki oddech.

—Powiem ci... Miał pięć lat i był jedyną osobą, z jaką mogłem szczerze porozmawiać. Tata go dręczył. Mi Rzesza kazał tylko ćwiczyć. Codziennie ojciec szedł z nim do piwnicy i zmuszał go do zabijania jakiś gryzonii, raz nawet rozkazał mu torturować kota. Ost-Deutschland nie wytrzymał psychicznie.— Usiadł na pościeli i westchnął głęboko.— Mój brat popełnił samobójstwo, podciął sobie żyły a później wbił nóź prosto w serce. 

Sen na drzewie w blasku księżyca ~Gerpol~Where stories live. Discover now