Twelve

10.2K 658 48
                                    

Spacerujemy po ogrodzie, rozkoszując się przyjemnym dniem, śłońce otula nasze twarze, a lekki wiatr sprawia, że nie jest aż tak gorąco. Idę wtulona w Harry'ego i nawet nie przeszkadza mi masa reporterów za ogrodzeniem.

-Powinniśmy częśćiej wychodzić-mówię do chłopaka.

-Nie chcę Cię narażać na to wszystko-całuje mnie w czoło.

-Jest w porządku-wzruszam ramionami-Nawet nie zwracam na nich uwagi.

-Teraz tak, ale nigdy nie wiesz co zrobią-wzdycha-Nie chcę, żebyś się przez nich martwiła, skarbie-uśmiecha się.

-Tak długo jak mam Ciebie, nie muszę się o nic martwić-całuję go w usta.

-Kocham Cię-szepta.

-Ja Ciebie też-uśmiecham się.

-Odwiedzę Cię jutro w szpitalu. Jak tylko się skończy zebranie, wyjdę i pojadę do Ciebie.

-Pamiętaj, żebyś nie wyłączał telefonu-przypominam mu.

-Nie mógłbym przegapić narodzic naszej księżniczki-kładzie dłoń na moim brzuchu.

-Nie mogę się doczekać, aż będę mogła ją potrzymać na rękach.

-Ciekawe czy będziesz taka chętna do stawania w nocy-śmieje się, a ja kręcę głową.

-To będzie Twoja rola, kochanie-całuję go w usta.

*

Wróciliśmy do pałacu około godziny piętnastej, reszta po południa spędziłam z Harry'm, a kiedy musiał wyjść, wpadł do mnie Will. Został do momentu, aż nie wrócił brunet, bo naprawdę nie miałam ochoty siedzieć sama, więc cieszę się, że miałam towarzystwo przyjaciela.

-Wszystko poszło zgodnie z planem Camille-uśmiecha się Harry, siadając obok mnie na łóżku-Jutro zdjęcia obiegną całą prasę-mówi, a ja tylko kiwam głową-Co jest, skarbie?

-Nic, nie za dobrze się czuję-mówię, bo taka jest prawda.

-Mam iść po kogoś? Może mam Ci coś przynieść?-pyta.

-Nie, wszystko okej. Położę się tylko-mówię i wchodzę do łóżka. Harry podchodzi do mnie i przykrywa mnie kołdrą.

-Zaraz wrócę, kochanie-całuje mnie w czoło-Gdybyś coś się działo, krzycz-prosi, odchodząc w stronę łazienki.

Wzdycham i sięgam po telefon, leżący na szafce nocnej. Nie rozumiem dlaczego poczułam się, aż tak źle, ale twierdzę, że to pewnie przez ciążę. Patrzę czy nie dostałam jakiegoś sms'a, kiedy okazuje się, że nie, odkładam telefon na szafkę. Niestety robię to na ślepo i urządzenie spada na podłogę. Odsuwam od siebie kołdrę i schylam się z trudem po niego. Nie zdążę nawet go dotknąć, kiedy czuję ogromny ból. Chyba właśnie zaczynam rodzić.

He he he to sobie Melody znalazła moment ^^

Dobranoc ♥

PS. Wczoraj pojawiły się rozdział na Hero i Footballer :) Zapraszam również na Letters :)

The princess ♔||hs (book three)On viuen les histories. Descobreix ara