31. Ta ze snów

59 5 0
                                    

Noemi

Obudziłam się w nocy, było tak ciemno, że nie widziałam nawet czubka własnego nosa. Gdy już znalazłam telefon na półce, poświeciłam sobie latarkę i poszłam do łazienki. Po tym gdy spojrzałam w lustro widziałam zamiast swego odbicia coś w stylu tych kolejnych wizji. To chyba pierwsza wizja, w której widzę tę kobietę, a do tego jeszcze jakąś postać. Dziewczyna, której nie przypominam sobie widzieć kiedykolwiek. Rozmawiały ze sobą, koniec końców dziewczyna się do niej przytuliła. Tak jakby sobie wybaczyły, ale dlaczego...
Gdy wizja minęła poczułam mocne ukłucie w głowę. Z ledwością doszłam do łóżka i natychmiastowo się położyłam. Męczyłam się trochę czasu z bólem, ale w końcu udało mi się zasnąć.

   Wstałam rano, od razu się przebrałam i zaczęłam pakować swoje rzeczy do walizki. Potem mi przyniesiono śniadanie. Po zjedzeniu kontynuowałam pakowanie, na szczęście nie było tego dużo. Od kiedy się obudziłam cały czas myślałam o wczorajszej rozmowie z Darethem. Na pierwszym miejscu o historii z Garmadonem oraz walkę pomiędzy synem, a ojcem. Jednak z tyłu głowy  cały czas zaprzątała mi myśl - czy to prawda, że mnie szukali i po kolejnej wizycie u Daretha znów zaczną. Wolałabym uniknąć nieprzyjemności z tym związane. Dlatego ukrywałam się przed potencjalnym szukaniem ninja. Użyłam mocy blokującej i byłam nie widzialna dla urządzeń elektronicznych, czyli nawet radar Zane'a nie potrafił mnie namierzyć. Jednak nie na zawsze, czasami to słabnie. Lepiej zmieniać miejsce pobytu.

~ Noemi, bądź koło wieży Borga o 13.- usłyszałam głos w głowie. Tak, to była ta kobieta, jak się okazuje też posługuje się telepatią.

Miałam jeszcze trochę czasu, niecałe dwie godziny. Po półtorej godzinie zbierałam się do wyjścia z walizką, postanowiłam, że będzie lepiej jeśli zamówię taksówkę. Gdy rozliczyłam się za pokój i posiłki, wsiadłam do taksówki. I tak będę musiała się jeszcze rozliczyć za parking dla motoru, ale on jeszcze chwilę tam sobie zostanie. W końcu dojechaliśmy i taksówkarz się zatrzymał zapłaciłam mu po czym wysiadłam oraz wyciągnęłam z bagażnika walizkę. Zaczęłam się rozglądać dookoła, ale nigdzie jej nie widziałam. Zrobił się dość duży ruch więc założyłam czapkę z daszkiem i powoli szłam w stronę ulicy na przeciwko wieży. Jednak wybrałam ulice nie tą co trzeba. Tam roiło się od bandziorów. Przeszłam obok trzech facetów stojących pod ścianą, którzy przyglądali się mnie, a gdy ich minęłam szli za mną. Usłyszałam myśli jednego z nich.

~ No to dzisiaj jednak się zabawimy.- usłyszałam myśli tego w kapturze, ehh obrzydliwe.

- Hej mała.- krzyknął jeden z nich.

- Chodź z nami, zabawimy się.- dodał drugi.

- Oj chyba nie wiecie z kim właśnie zadarliście.- prychnęłam.

- Ślicznotko, co ty nam możesz zrobić?- na co się wrednie uśmiechnęła. Wyczułam zdezorientowanie, jeszcze większą złość i zażenowanie.

- Brać ją.- krzyknął w kapturze. Jeden pobiegł w moją stronę i chciał mnie złapać za szyje by podduścić, odsunęłam się, a on upadł. Drugi natomiast wziął coś metalowego w rodzaju rury i chciał mnie nią uderzyć w głowę. Jemu też się nie udało, omijałam zwinnie uderzenia. Złapałam za rurę, którą trzymał, pociągnęłam w swoją stronę i gdy zbliżył się do mnie. Ręką zadałam mu cios w brzuch, powalając na ziemię stracił przytomność.- Ofermy, zawsze muszę sam wszystko robić.

   Wyciągnął nóż z kieszeni wewnętrznej kurtki i zaatakował, jednak nie udało mu się trafić. Ta walka zaczynała mnie nudzić, więc odebrałam nóż kopiąc w jego rękę i wyrzucając w powietrze. Dzięki kolejnemu kopniakowi w brzuch, powaliłam na ziemię. Swoją mocą nóż nakierowałam z powrotem w dół i go złapałam.

NinjagoWhere stories live. Discover now