61.

507 21 5
                                    

   Stałam podparta o ścianę,  a w środku aż wrzałam z wściekłości,  patrząc na skruszoną twarz mojego brata . Po jego wyraźnie twarzy , mogłam wywnioskować, że wie jak bardzo jestem na niego  zła,  za to co zrobił.

- To dla twojego dobra, Dolar - próbował mnie przekonać, że to co ma nastąpić za dwa dni jest,  tymi małymi odwiedzinami mojego Dziadka, żebym mogła z nim porozmawiać o moich problemach.  Za żadne skarby nie chce rozmawiać z moim dziadku i tym bardziej wracać to tego co było sprzed roku. Gdzie Dziadek mi robił wykłady o ćpaniu, depresji , frustracji czy złości. Nie zamierzam tego znów słychać , bo on nic nie wie i nigdy nie dowie się co ja czuję. Nie zmieniłam zdania. Już w tedy było za późno na ratowanie mnie , jak i teraz jest za późno. Nie chce jego udawanaj troski, która ma na celu robienia z mnie lepszego człowieka.

- Ty nie wiesz co dla mnie dobre, a tym bardziej nasza Matka skoro myślicie,  że to taki cudowny pomysł- musialam sie bardzo pilnować, żeby nie zacząć krzyczeć, na co miałam teraz największą ochotę.  Bo mam dość wpierdalania się w moje życie. Nie patrząc za siebie poszłam w stronę swojego pokoju , zatrzaskując drzwi za sobą .

***
Stwierdziłam, że przez te dwa dni co będzie u nas dziadek mnie nie będzie w domu. Już teraz przygotowuję się do mojego planu , sznurując buty i zakładając kurtkę na siebie. Na dwa dni wróciła dawna Dolly. Spakowałam najważniejsze rzeczy do torebki i wyszlam z pokoju z zamiarem wyjścia z mieszkania po cichu .
   Otworzyłam drzwi , żeby stanąć twarzą w twarz z moim Dziadkiem , który uśmiechał się do mnie bardzo szeroko.

- A gdzie to się ucieka? - nigdy nie lubiłam,  kiedy mówił do mnie z tą jego perfekcyjną kpiną w głosie. Przypominał w tedy Doktora Hannibala.

- Daleko od tego cyrku, który zgotował mi mój ukochany Brat - sama siebie zaskoczyłam , że nadal umiem być taka jak w tedy, kiedy szłam po towar dla mnie i Cola. Zimna, jak lód . Chciałam przepchać się koło Dziadka, ale mi to się nie udało.  Pomimo, że miał swoje lata nadal miał siłę.  Bardzo mocno złapał mnie za nadgarstek. I obrócił mnie tak, żebym na niego spojrzała. Na jego twarzy nie widniała żadna emocja, czyli oznacza to ,że Dziadek jest w swoim żywiole.  Za dobrze to znam, żeby mnie to w ogóle ruszyło. 

- Oboje wiemy, że nie masz z mną najmniejszej szans, na ucieczkę. Ponieważ znam każdy twój ruch, a teraz młoda damo . Mamy do pogadania - nie czekając na moją reakcje wparował do środka mieszkania z swoją walizką , którą położył obok fotelu , po czym usiadł na nim układając nogi na stolik . A ja stałam patrząc na niego niedowierzając, że to dzieje się naprawdę. Był głupi, myśląc,  że usiadne i opowiem mu o swoich uczuciach.  Tylko jednej osobie to mówię i tylko ona wie co mi się śniło.

- Dobra miło, ale ja spadam. W szafce nad zalewem jest twoja ulubiona herbata, jeśli byś chciał się napić- obróciłam się , żeby wyjść z mieszkania i kiedy zamierzałam to zrobić  dosłownie wpadłam na mojego brata, który zablokował mi drogę ucieczki- Kurwa, James. Przepuść mnie- rozkazałam mu na co on tylko wzruszył ramionami i wepchnął mnie do środka,  zamykając drzwi na klucz- Wiecie,  że to co robicie karalne ? - zapytałam patrząc najpierw na mojego Dziadka, a potem na mojego brata , który patrzył na swoje buty, tak żeby nie patrzeć na mnie.

- Doprawdy?- zapytał dziadek patrząc z mnie z podniesioną jedną brwią.

- Tak. Kto bierze lub przetrzymuje zakładnika w celu zmuszenia organu państwowego lub samorządowego, instytucji, organizacji, osoby fizycznej lub prawnej albo grupy osób do określonego zachowania się, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 , jakbyś chciał wiedzieć-na moje słowa zaśmiał się bardzo głośno łapiąc się za brzuch, kiedy ja stałam coraz bardziej wściekła na niego . Mój brat wyglądał, jakby nie wiedział po czyjej stronie ma stanąć po moich słowach.

 Angel Shadow  |H.S| ( Zawieszone) Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum