30.

958 28 1
                                    

  Nie wiem, ile tak siedzę na kanapie z gorącym kubkiem herbaty , ale napewno dość dłuższą chwilę. Tempo patrzę się na regał z książkami, kiedy w głowie powtarzam scenariusz na rozmowę z brunetem. Czuje się, jakby miała zaraz popełnić przestępstwo, które miało mieć wpływ na całe moje życie.  On nie jest głupi, poznał mnie, więc powinien zrozumieć, racja ?
-Hej - do salonu wszedł w bokserkach brunet , a mi wszystkie wnętrzności podskoczyły. Cały promieniał na twarzy .
-Hej - straciłam cała pewność siebie , kiedy zaczął iść w moją stronę . Cały czas patrzyliśmy na siebie , kiedy tak do mnie się zbliżał. Na samą myśl, że jest blisko mnie powodował u mnie takie emocje i chaos w głowie, że czułam się zgłubiona . W życiu mi się nie uda tego wyktrzusić . Moja twarzy została ujęta w jego dłonie, a ja dosłownie rozpłynęłam  się pod tym dotykiem . Cholerę, coś się z mną dzieje . Trwałam  w miejscu, kiedy jego usta były coraz bliżej moich . Jego wargi musnęły moje , przez co poczułam jak przepływa przez mnie prąd. Delikatnie zaczął mnie całować, a ja zamknęłam oczy , bo nie dałam rady uczuć trzymać na wodzy. Nie ja nie mogę, tego robić.  Z wielkim trudem  przerwałam usta od jego , sposzczając głowę w dół.
- Nie możemy, przepraszam- szepnęłam , ale i tak usłyszał, bo natychmiastowo zamarł w bez ruchu .
-Dlaczego ? - próbował zabrzmieć, jakby go to nie zbiło z tropu , ale słychać to było.  Czułam , jak coraz bardziej czułam się nie pewnie z swojej skórze.
- Bo jesteśmy przyjaciółmi i nie powinniśmy tego niszczyć. Harry , ja nie mogę być z tobą . Ja nie wiem , co do mnie czujesz i co znaczy  dla ciebie ta noc . Ale nie możemy, ja nie mogę.  Nie mogę, bo nic byś z tego nie miał.  A ja nie chce cię ranić.  Ja się nie bawię w związki . Byłam w toksycznym w związku i już nigdy nie chce być już w żadnym zwiazku. Ja nie umiem kochać i udawać. To nie dla mnie , przepraszam.  Mam nadzieję, że rozumiesz - zdjęłam jego dłonie z swojej twarzy i trochę go od siebie odnsunęłam , tak żebym mogła wstać. Nie dało się nie zauważyć jego wzroku w którym widać było tysiąc emocji , które szybko przygasały  w jego oczach. Jakiś potwór obudził się w moim sercu i zaczął  ryczeć  z tego wszystkiego . Mi też to się nie podoba, ale ja tak nie umiem . Zdaje sobie sprawę, jak to wygląda.  To ja chciałam tego , to co stało się wczoraj w nocy . A teraz uciekam od niego , tak jakby go wykorzystała  i odeszła po wszystkim . Prawda jest taka , że nie chciałam go zostawiać, ale musiałam.  Ponieważ, ja nie umiem mu dać niczego .  Czuje się jakbym coś pięknego wypuszczała z rąk . Nie poznaje się w tym momencie , bo ja przecież nie umiem i nie chce czuć.  A mimo to coś we mnie pękło , bo czułam się najgorzej pod słońcem. Dziś wszystko zmieniło się. Już nie będzie tak samo , ja już nie będę taka sama . Nie będę w stanie być wredna , chłodna czy złośliwa.  Nie będę mogła chować prawdziwej siebie , po czuje się jak najgorsza osoba na świecie Nie będę umiała walczyć o dystans pomiędzy nami. To co było pomiędzy nami poszdnej nocy , była czymś czego nigdy nie zapomnę.  To była dla mnie , jak magia na ziemi . Taka piękna, że świat nabierał  innego znaczenia, niż zazwyczaj . Weszłam do pokoju w którym spała Nelly w najlepsze . Postanowiłam, że nie będę jej przeszkadzać i że się przejdę gdzieś.
Muszę sobie wszystko od nowa przemyśleć.

*****
 
    Nadszedł poniedziałek , przez co nie mogłam już chować się w swoim pokoju przed wszystkimi . Musiałam ubrać dobra mine do złej gry i udawać  , że wszystko jest w porządku.  Chodź nie było w żadnym wypadku.  Nie chciałam czekać, jak mój brat i Nelly będą gotowi , więc poszłam sama do samochodu .     Zarzuciłam  na głowę kaptur i wyszłam z mieszkania na korytarz. Nie patrzyłam się za siebie , przed siebie , tylko z  spuszczoną  głową ruszyłam w stronę windy . Czuje się podle z tym co zrobiłam , ale co mogę teraz zrobić? Nic . Muszę poczekać, jak o tym zapomni .
      Czekałam przed samochodem , bo klucze od auta miał mój brat . Po chwili drzwi od windy otworzyły się, a z niej wyszła trzy osoby . Dwójka  się śmiała, a trzecia szła i patrzyła na swoje buty . Czułam się okropnie, ale wiedziałam że to było rozsądne z mojej strony , że to przerwałam zanim poszło za daleko .
- Czemu na nas nie czekałaś?- zapytała   Nelly, która ubrała się dziś w sukienkę   tak cieplejszą  z dżinsu i bandane zawiązała na głowę, a na ramiona  zarzuciła szary sweter .
- Bo prędzej bym tam zapuściła korzenia - puściłam jej oczko przez co zaśmiała  się i przeszła obok mnie , by wejść od drugiej strony na tylnie siedzenia .
- A ty czemu się ubrałaś się, jak na pogrzeb? - usłyszłam głos mojego brata , który ewidentnie się z mnie naśmiewał.
- A co mam wyglądać, jak dziwka? - odgryzłam się , przez co po patrzył na mnie takim samym spojrzeniem, jak nasz tato. Że aż miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Chciał coś powiedzieć, ale tylko pokręcił  głową i ruszył w stronę  drzwi od kierowcy . Zostaliśmy sami z Harrym , kiedy drzwi od samochodu zatrzasneły  się za moim bratem . Spojrzałam na niego spod kapturu na jego twarz , która nic nie wyrażała , oprócz czystej wrogości.
- Nie uważaj, takich brzydkich słów.  Bo kto się przezywa  to tak się samo nazywa - jakby nie to że byłam oparta o bok samochodu , zapewne  bym już z wrażenia całowała  ziemię.  Byłam w takim szoku , że tylko stałam i patrzyłam  na niego z oczami wielkości spodków.  I tu zaczęło się moje piekło, dosłownie.
     Minął tydzień  , a brunet  nie przestaje mnie atakować  wrednymi komentarzami . Momentami , były naprawdę nie do wytrzymania  jak dla mnie  , że aż  chciałam krzyczeć na środku korytarza , ale w ostatniej chwili się gryzłam w język.  Chciałam mu też  coś zaserwować równie wrednego , ale nie robiłam nic , bo czułam jakby na to zasłużyła.  Ale nie spodziewałam się tego co miało nadejść dziś.
    Po pierwszej lekcji zatrzymał  mnie kolega z klasy , by się czegoś pradzić . Kiedy uzyskał  od mnie odpowiedź w podzięce przytulił mnie po przyjacielsku  , co było dla mnie  szokiem , ale nie chciałam być nie miła , więc go lekko objęłam.
- Nie ma za co , do zobaczenia po przerwie- poszłam w stronę Nelly , która mi zniknęła  w tłumie.  Miałyśmy obie pójść do kiosku , po jakieś jedzenie czy coś  . Chciałam wyminąć  , jakiegoś chłopaka , kiedy ktoś złapał  mnie za rękę  i pociągnął  w swoją stronę . Nie powiem trochę mnie  to wystrszyło , więc odwróciłam się by opieprzyć  tą  osobę . Niestety tą  osobą okazała się Harrym , przez co zamarłam  w miejscu czekając na rozwój wydarzeń. Po nim można się teraz wszystkiego spodziewać.
- Kto to był? Kolejny któremu skoczyłaś do łóżka, a następnie go porzuciłaś? - poczułam się tak jakby mnie piorun trzasnął albo jakby ktoś wylał na mnie kubeł lodowatej wody  .  Od razu powstała akcja reakcja , przez co działałam  bez zastanowienia. Z całej siły mu przypierdoliłam z otwartej dłoni w twarz . Po czym go popchnęłam na ścianę, na którą wpadł . Skończyło się . Nie będzie mnie obrażał , nie po czymś takim . To był cios po niżej pasa i od kogo . Od mojego przyjaciela.
- Ty skurwysynie! Jak śmieszy coś takie mówić do mnie ! Znasz mnie , więc jakim prawem mówisz takie rzeczy o mnie ! - poczułam coś ciepłego na policzkach , a kiedy zorietowałam  się co to jest , byłam w szoku . Ja od bardzo dawna  nie uroniłam  łzy , a teraz płyną po moich policzkach.  Najprawdziwsze  przeźroczyste łzy, który płyną kiedy człowiekowi jest przykro - Myślisz, że nie czuje się źle z tym co zrobiłam.  Myślisz, że nie myślę o tym codziennie.  Jaka jestem chujowa, myślę.  Siedzę cicho , kiedy mnie atakujesz swoimi tekstami.  Ale to jest za wiele ! Nie puszczam się i jak możesz coś takiego mi zarzucać! Kurwa, a miałam cię za porządnego człowieka -  wrzeszczałam  , biłam go i nie patrzyłam na to , że z moich oczu płyną coraz szybciej łzy . Bo mnie to zabolało , jak cholera . Trzęsłam się na całym ciele z tego wszystkiego.
  Spojrzałam na niego spod mokrych rzęsy, kiedy już w jakimś stopniu się uspokoiłam.  Patrzył na mnie , jakby mnie widział po raz pierwszy w swoim życiu.  Jakby nie rozumiał co się właśnie teraz stało.  Szczerze , ja też nie wierzę co się stało. Rozpłakałam  się . I nie wiem kto był w większym szoku on czy ja . Osunęłam  się od niego , bo chciałam  jak najszybciej  stamtąd uciec . Nie chce żeby patrzył na mnie w takim stanie. Nie było mi dane , bo poczułam  dłoń na ramieniu.
-Rany boskie coś ty jej zrobił? - usłyszłam blisko siebie głos kogoś , kto  z trudem mówił przez niedowierzanie  tego co widzi .
- Nic mi nie zrobił- chciałam jakoś uciąć konwersacje i jak najszybciej stąd się ewakułować .
- Dolly przecież widzę, że ci ten debil coś zrobił! - wrzasnęła przestraszona, kiedy rozpczliwie  wycierałam  łzy rękawem od bluzy  z policzków.
-Nel daj spokoju , nic się nie stało. Po prostu mam dość.  Idę do domu , powiedz Jamesowi jakbyś go spotkała , że się źle poczułam  - podniosłam z ziemi torbe  która musiała mi spać z ramienia na ziemię i zarzuciłam  na ramię. Zostawiłam ich samych i ruszyłam  w stronę wyjścia z budynku.  Szłam jak w takich emocjach , że nawet nie patrzyłam na ludzi których  mijałam.  Wręcz z ulgą odetchnęłam, kiedy mogłam zaciągnąć  się świeżym powietrzem .

************************************
Wiem że ten rozdział, tak dobrze mi się udał. Ale już nic nie wymyślę na te rozdział i to zostawię jakim jest .
Do następnego;)

 Angel Shadow  |H.S| ( Zawieszone) Where stories live. Discover now