42.

613 20 2
                                    

    Nasz samolot powrotny,  miał opóźnienia,  więc kiedy samolot wylądował,  było  przed północą,  a ja i James ledwo na nogach staliśmy . Szłam  przed siebie torując drogę nam obu i nie patrzyłam się przed siebie , tylko z kapturem na głowie patrzyłam na ziemię  . Nagle ktoś porwał mnie w swoje ramiona , gdy najmniej się tego spodziewałam.

- Rosie! Ale  się stęskniłam- kiedy zrozumiałam , że to tylko Nel odetchnęłam z ulgą,  po czym też ją do siebie przytuliłam . Wymamrotałam podobne słowa  w jej włosy,  które były wszędzie na moje twarzy .

- A z swoim chłopakiem nie przywitasz się? - o dziwo mój brat nagle się rozbudził. A tak nie dawno narzekał, jak to mu się niewyobrażalnie bardzo chce  spać.  Najwyraźniej,  na widok swojej miłość  obudził  się błyskawicznie  . Zostałam popchnięta na bok przez mojego brat , tak by mógł najszybciej być przy Nel . Prawie się przewróciłam , ale na szczęście w ostatniej chwili złapałam równowagę.  I kiedy podnosiłam wzrok  , od razu mogłam ujrzeć kto stoi w nie wielkiej  odległość za Nel  plecami. Serce z prędkością światła,  zaczęło mi bić w klatce piersiowej  , jak oszalałe.  Poczułam,  jak miękko mi się robi na nogach i z wrażenia nie mogłam wziąść oddechu . Harry . Stał , ubrany w  czarne męskie botki i takiego samego koloru spodnie . Miał na sobie tylko granatową bluzę z jakimś napisem,  a na głowie miał  , tylko szarą  czapkę . Jak zawsze prezentował się  nieziemsko,  że trudno było oderwać wzroku .  Wiem,  że to było tylko pięć dni , ale bardzo mi go brakowało. Ponieważ,  jest jedyną osobą przy której mogę być sobą. Ale to nie zmienia faktu,  jak teraz się przy nim czuje  , po tym co wydarzyło pomiędzy nami przed świętami. Czuje się,  z tym okropnie , więc nie dam rady patrzeć w jego stronę  . Nagle moje buty , stał , najbardziej ciekawym elementem w tym momencie .

- Siema stary - odezwał  się James , kiedy wreszcie przestał  całować Nel -  Dolly idź z Harrym do auta,  my do was dołączyłym za chwilę- następne zdanie skierował do mnie , przez co poczułam  , jak oblewam się zimnym  potem.  Potrzebowałam dość dłużej chwili , by ruszyć się z miejsca , ale jak już jakoś się w środku przełamałam to ruszyłam w kierunku loczka.  Który od razu ruszył  w stronę wyjścia,  a ja za nim jak cień.  Nie szedł za szybko , więc czułam się,  jak skazaniec idąc za nim przez najdłuższe pustkowia świata.  Był wysoki , tak że nie miał większego problemu,  by lawirować  pomiędzy sylwetkami ludzi . Za to ja musiałam naprawdę szybko ogarniać,  żeby mijajać  ludzi bez problemu .
  Na zewnątrz,  musieliśmy przejść dość długi odcienek , ale i tak nie było za daleko do auta . Loczek otworzyły auto kiliknięciem przucisku na kluczach i od razu światła auta dwa razy rozbłysły,  dając nam znać,  że jest otwarte.

- Daj schowam ci walizkę do bagażnika- odezwał się  i nawet nie patrząc na niego , wiem , że teraz patrzy się na mnie . Złożyłam rączkę od walizki , tak żeby mógł wziąść od mnie walizkę . Podszedł do mnie i ją  wziął,  kierując się w stronę bagażnika.  Postanowiłam  , że jak najszybciej zajmę sobie miejsce w aucie   . Wiedząc,  że Nelly i James będą chęci koło siebie usiąść,  jak to ostatnio jest , gdy jedziemy do szkoły czy do domu we czwórkę. Usiadłam koło kierowcy i od razu zapięłan pas bezpieczeństwa  .  
  Kiedy zjął miejsce obok mnie , poczułam jak moje skrępowanie jego osobą wzrasta jeszcze bardziej.  Oparłam głowę o zimną szybę i zamknęłam oczy , bo mnie niemiłosiernie boly  oczy z zmęczenia .

- To jak ci minęły świetna ? - myślałam,  że i on nie będzie szukać tematu z mną,  ale najwyraźniej go nie doceniałam.

- Tak , jak zwykle.  Z tym wyjątkiem,  że Dziadek z James'em mi nie dawali spokoju , bo bardzo ich bawiło,  że mam malinkę na szyji- nie wiem czemu mu to mówię,  ale jak by to powiedzieć.  Sprawa  jest pomiędzy nami.

 Angel Shadow  |H.S| ( Zawieszone) Where stories live. Discover now