2.

2.2K 55 4
                                    

Jutro mam pierwszy dzień  na studiach,  więc kiedy kolega mojego brata zniknął  za frontowymi drzwiami mieszkania  . Otworzyłam  książkę  , która była  na temat  muzyki i zaczęłam ją intensywnie czytać  . Kocham muzykę i czytanie o niej  sprawia mi teraz największą radość . Bo tylko muzyka mnie uspokaja i motywuje  jako tako do wstawania  co rano . To jest teraz tylko dla mnie sensem , na tym świecie  zbudowanym ludzkimi rękami . Co chwilę przerywam czynność  , by zapisać  w moim czarnym zeszycie  , jakieś  zdanie o jakimś opisie  .
  Bolą  mnie już  oczy swoją  drogą  , bo zaradzo skupiłam się  na czarnych literach . Oparłam głowę  o oparcie kanapy zamykając oczy  , a książkę  ułożyłam  grzbietem w dół  na moich kolanach . Jak na złość  , jak bumerang  do moich myśli  wraca ten arogancki dupek z boskimi perfumami. Harry. Mimo wszystko  i tego co sądzę  o takich chłopakach  , nie mogłam  zignorować  faktu , że  było  coś  w jego  zielonych oczach . Zapewne inna laska na   moim miejscu  od razu zaczęła  by go podrywać  , albo coś  na wzór  filtru.  Ale nie ja . Skończyłam  z facetami , zamknęłam  rozdział  z pocałunkami i trzymaniem się  za dłonie  . Chce skończyć  , jak się  to mówi  ,,starą panną z kotami ,, .  
    Nie powiem mój braciszek ma zajebiście  wygodną kanapę  , przez co moje ciało  zaczęło  zapadać  w letarg . A pieprzyć naukę  i tak to znam na pamięci.  Zaczęłam  się  gubić  w sensownych myślach  , przez co stały  się  takie odległe . Nagle pod skoczyłam w miejscu  , kiedy usłyszałam trzask zamykanych drzwi . Przez parę sekund myślałam  , że  to ten piękniś . Ale głos mojego brata mnie uspokoił  .
-Nie przesadzasz z tym spaniem , wiesz  że możesz przespać  życie? - zapytał  mnie ironicznie  -Dla twojej świadomości  nie jest zima , a ty nie jesteś  misiem - tak to on i jego niby słodkie  , zabawne  teksty . Co on chrzani  , nie ma czegoś  jak pozytywne  uczucia . To tylko chemia i nie ma uroku na świecie czy szczęścia  . To są  tylko hormony .
-Taki mam zamiar i jestem misiem - udaje  rozbawioną chodź  się  śmieje  z tego w myślach , jak nie którzy  ludzie są  śmieszni . Bo jak można  takie chwile uważać  za piękne  , to tylko słowa .
-Zrobiłaś  naleśniki? - nie krył  radości  , którą  wyraził  klaskając w dłonie . Na jego pytanie od razu moje skojarzenie z naleśnikami , było  jedno  .
-Harry tu był . Chciał  twój   niebieski  zeszyt  , a i mogłeś  mnie ostrzec  , że  ktoś  ma jeszcze  klucz do tego mieszkania  - skierowałam te słowa w stronę   Jamesa  , który  wychodził  z  kuchni z dwoma naleśnikami  w dłoni  i jednym kawałkiem w ustach .  
-Oj sorry zapomniałem  ci powiedzieć - powiedział to z pełną buzią przez co na podłogę  spadła  papka , która  miała  przedtem formę  kawałka  naleśnika  . Skrzywiłam się  na to , bo to było obleśne . Ale taki był  mój  braciszek i te jego dziecięce nawyki , które  nadal mu towarzyszą w dorosłym życiu  . Zabrałam  z kanapy  swoje rzeczy , by następnie  z nimi usunąć  się  do pokoju . Bo tylko teraz tam znajdę  na czytanie spokoju  .
Byłam  już koło  mojego pokoju , gdy usłyszałam  krztuszenie się  , a potem przekleństwo pod nosem .
-Niebieski zeszyt z nike? -dobiegł do mnie spanikowany głos  mojego brata . Przez co stanęłam  trzymając  gałkę  od drzwi . I popatrzyłam  w jego kierunku , na jego twarzy był  wielki szok przez co nieświadomie ściskał naleśniki   w dłoni.
-Dobrze się czujesz?  No poprosił  mnie , więc  mu dałam  - wruszyłam ramionami   , na co on wytrzeszczył na mnie oczy . Otworzył usta  ,ale nic nie powiedział  na głos . Podrapał  się  po karku wypuszczając  z ust naprawdę  ciężkie westchnienie  .
- Boże  co z was  za ludzie - rzucił na ziemię  naleśniki  , poczym pospiesznie  wyszedł  z mieszkania  mówiąc  , że ten zeszyt nie powinien trafić w niepowołane ręce . Aha .
  Oparłam się  o ścianę  , by poczekać na tego debila . Daleko nie poszedł   , bo miał  na sobie skarpetki  , więc  lada moment wróci . I zapewne dostane  opieprz za coś  czego nie rozumiem , przecież  to tylko zeszyt  .
Ale jak się  bardziej zastanowić  to musi być   coś  w tym zeszycie  , skoro tak zareagował. 

Po dziesięciu minutach  słychać  było  otwieranie  drzwi .
-Daj spokój  stary , przecież  nikomu nie powiem  - usłyszałam  z ganku ten Już  znany mi głos   z brytyjskim akcentem  .
-Mam nadzieje  , bo jak nie to twój  chuj będzie  wisiał  na fontannie przed kampusem  - warknął na niego  mój  brat , który  chyba wychodził  z siebie . Co do cholery ? On nigdy tak się  nie zachowuje  , to jest bardzo spokojny  facet . Muszę się dowiedzieć  o co chodzi  , pospiesznie wyszłam  za ściany  . Wpadając  na ciało  mojego brata , który  jak obrażona księżniczka  odepchnął mnie na bok . Cały jego marsz do jego pokoju  obserwowałam , aż  zatrzasnął za sobą  drzwi .
-O co mu chodzi ? - skierowałam  to pytanie do nadal stojącego na ganku w kapciach  Harrego.
-No krótko  mówiąc jest zły  na mnie i na ciebie -  zrobił  znów  tą  minę  , jakby chciało  mu się  kupę  , ale tym razem  nie miałam  ochoty  z tego się  śmiać  .
-Dlaczego na mnie ?
-Bo dałaś  mu zeszyt  , a ja go przeczytałem.
- W dalszym ciągu  nie rozumiem o co chodzi z tym zeszytem.
-Uwierz nie chesz wiedzieć  , a bardziej nie powinnaś  wiedzieć  o takich rzeczach.
-Och daj spokój  , jak go znam lepiej niż  on  sam - wzruszył tylko ramionami , co mnie niezmiernie zirytowało . Bo chciałam  usłyszeć  , dlaczego James tak się gorączkował  o  ten zeszyt .
-Wybacz , kochanie ale dałem  słowo  - znów  się  uśmiechnął  tym swoim uśmieszkiem z dołeczkami. Nie powiem zdziwił  mnie , bo jak nie patrzeć  to jakiś  czas temu potraktowałam go niemiło .
-Powiedz mi , bo  muszę mieć  jakiś  argument , jak będę  od niego coś chciała   - zrobiłam  minę  kota z Shreka ,  bo naprawdę muszę to wiedzieć . O tak ja wręcz kocham denerwować  mojego brata , a bardziej wymuszać coś od niego  na swoją korzyść  . Jego zielone oczy skanowały przez parę sekund moją  twarz , po czym przewrócił oczami .
-No dobra , ale to pozostanie  pomiędzy  nami , okej?- wskazał  na mnie palcem , a ja jak grzeczna dziewczynka  pokiwałam głową  -Zapisywał tam ile razy ...no wiesz , robi sobie dobrze i zapisywał  sobie punkt za dany ....wytrysk - ostatnie wymamrotał pod nosem , ale i tak do usłyszałam . Moja mina mówiła  jedno ,, że co proszę, , . Nie wierzę,  po prostu nie wierzę  .
-O rany boskie  , nie wiedziałam , że on nadal to robi . Serio myślałam  , że  z tym skończył   , jak podszedł do gimnazjum  . Ale no cóż  nie doceniałam  mojego starszego  brata - zaczęłam  się  śmiać  na cały  głos, bo dawno nie usłyszałam  coś  tak śmiesznego . Jeśli  się popatrzy na to  z innej  strony , to ten  wielki szum , był  tylko o zeszyt z osiągnięciami masturbacji mojego brata . Na moją relacje Harry zaczął  do mnie biegnąc  , by zatkać  mi usta . Ale na szczęście  przestałam  , zanim jego ręką  wylądowała na moich ustach  . Obaj  znieruchomieliśmy  nasłuchując czy aby napewno mój  brat nie słyszał  mojego wybuchu śmiechu  .  Kiedy  się  upewniliśmy  , że nic nie było  słychać  nasze spojrzenia się  skrzyżowały  .  To jest coś  dziwnego , bo nigdy tak nie reagowałam na spojrzenie  chłopaków .  Ponieważ w środku  mi się coś  obudziło  i nie kryje że  nie wiem co to za uczucie  . Czy to mi się  podoba czy czuję się niezręcznie , kiedy  tak na siebie wlepiamy oczy .
Dłonią  pokazał  mi bym trzymała język  za zębami  udając  , że  zapinana usta na zamek . Powtórzyłam jego ruch , a na naszych ustach  zagościł  uśmiechy . 

                             ***

XD Zapomniałam o tym opowiadaniu , więc wybaczcie , że dopiero teraz . Okejka to ja jade dalej z tym koksem :P

 Angel Shadow  |H.S| ( Zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz