47.

729 22 1
                                    

   Nie wiem,  jak długo spałam ,  ale od minuty słyszę buczenie , tylko nie wiem skąd. Dopiero po otwarciu oczu , przypomniałam sobie gdzie jestem. Głowę miałam położoną na klatce piersiowej bruneta, która powoli unosiła się i opadała. Prawą ręką byłam objęta w tali,  przez co nie brakowało mi ciepło jego ciała. Chcąc nie chcąc podniosłam się z ciała Harrego,  żeby sprawdzić skąd dochodzi to buczenie.  Wzrokiem poszłam za tym buczenie i odnalazłam wzrokiem spodnie na ziemi. Chłód zimnych paneli sprawił,  że zrobiło mi się zimno i miałam wielką chęć wrócenia do ciepłego łóżka obok bruneta, gdzie było bardzo przyjemnie  . Ale najpierw chce zlikwidować ten wkurzający dźwięk.  Z kieszeni wyjęłam mój telefon akurat , kiedy buczenie przestało . Dochodziła pierwsza w nocy , a osoba która dzwoniła był mój brat i to z 17 razy próbował dodzwonić się do mnie . Szybko wybrał numer brata i przyłożyłam chłodny ekran do ucha . Odebrał po pięciu sygnałach.

-Cholera , Dolly . Gdzie jesteście ? Czemu nie odbierasz telefonu?

-U Harrego w mieszkaniu. Zapomniałam do was zadzwonić,  od nie dawna jesteśmy w  mieszkaniu- powiedziałam zgodnie z prawdą,  bo z tego co się orientuję to spałam z trzydzieści minut.

- Japierdole,  Dolly . Od chyba trzech godzin próbujemy się do was dodzwonić i cisza . Wiesz , jak  martwiliśmy się czy z Harrym wszystko okej . Mogłaś kurwa chociaż zadzwonić i powiedzieć w którym szpitalu jesteście - trochę się zdenerwowałam słuchając słów żalu,  które mówił mój brat , bo on nie wie   jak było.

-James , weź wyluzyj i mnie posłuchaj . Na poczekalni,  jak czekaliśmy na naszą kolej . Harremu nie chciała przestać się lać krew z nosa i tamowałam wszystkim co miałam pod reką. A on był w takim stanie , że ledwo stał na nogach , a głowa to mu na wszystkie strony latała , bo nie miał siły jej utrzymać  . Więc , nie mogłam na chwilę oderwać od niego wzroku , żeby zając się czym innym . I wyobraź sobie , że byłam tak przerażona,  tym co się stało,  że nie mogłam myśleć o niczym nim , tylko czy twój przyjaciel będzie miał wstrząns mózgu. Niestety w szpitalu , była chujowa pomóc,  bo wszyscy traktowali Harrego , jak łobuza,  który wdał się w bójke. Więc musiałam mu we wszystkim pomagać . Uwierz , nie miałam czasu nawet się  po dupie  podrapać,  więc jakim cudem miałam do was zadzwonić? - powiedziałam to z spokojem w głosie,  chociaż w środku mi się gotowało , ale nie chciałam krzyczeć ,  bo mogłabym obudzić śpiącego bruneta.  Podałam mu takie fakty ,  tylko takie jakie on mógł usłyszeć,  bo przecież on nie wie , że mnie i Harrego  łączy coś więcej . I chyba nie powiem mu , że ryczałam , jak głupia , bo bałam się o chłopaka w którym jestem zakochana. I z strach o bruneta , bałam się odstąpić go chociaż na krok .

- Dobra , nie ważne.  Mów co z nim -  z tonu jego głosu,  mogę wnioskować,  że zrobiło mu się łyso na moje słowa. I dobrze , bo moim zdaniem powinien mnie zapytać i wysłuchać ,a potem opieprzać,  że nie odbierałam.

- Dostał silne lekki przeciwbólowe,  które mają działać kilka godzin  , więc dobrze dla niego, bo może śpiąc  odreagować dzisiejsze zdarzenie bez bólu.  Ma mocno poobijany brzuch,  ale żadnych złamań . Ma tylko prawy łuk brwiowy zszyty, bo reszta ran była tylko do oczyszczenia i przyklejenia obatrunku . Sprawdzili czy nie ma wstrząsu mózgu , ale na szczęście nie ma . Byliśmy tam przez prawie dwie godziny na obserwacji,  ale nic mu nie było  to go wypisali do domu.  Tyle i od nie dawna jesteśmy w jego mieszkaniu- muszę przyznać,  że samą siebie zaszokowała, tym że wszystko zapamiętałam.  Bo jak , byliśmy w szpitalu nie dałam rady skupić na niczym innym , jak na twarzy Harrego  . Więc,  jak lekarz czy pielęgniarka coś mówili o jego stanie , byłam jak za szkłem. Słyszałam,  ale tak , jakby mówili z drugiego końca sali.

 Angel Shadow  |H.S| ( Zawieszone) Where stories live. Discover now