23. Co z nią

152 11 11
                                    

KAROL
Kiedy Ruggero pojechał wzięłam się za sprzątanie. Zacząłam ogarniać kuchnie, a potem przeniosłam się do salonu. Przy muzyce bardzo lubiłam sprzątać lecz gdy Ruggero pojechał brakło prądu. Wolę nic nie dotykać więc, gdy wolę poczekać na Ruggero, który się tym zajmie. Na dworze była bardzo ładna pogoda jak na kwiecień pogoda była cudowna. Uchyliłam balkon i wróciłam do sprzątania. Po 30 minutach usłyszałem dziwne odgłosy w kuchni pomyślałam, że to Ruggero, ale to nie był on.

- Ruggero- krzyknęłam lecz nikt nic nie odpowiedział.

Weszłam do kuchni nikogo nie było, gdy obróciłam się w stronę wyjścia straciłam przytomność.

RUGGERO

- Augustin przyjedź z Caroliną do nas Karol się na pewno ucieszy
- Dobra będziemy za jakieś 10 minut. Jesteśmy aturat w mieście.
- Dobra kończę. Do zobaczenia
- Cześć

Wysiadłem z samochodu i wziąłem zakupy. W sklepie nie było dużych kolejek, ale przez sporo fanów, któryż prosili o autografy i zdjęcia trochę się to wszystko przedłużyło. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Postanowiłem zakupy w salonie. W domu panowała cisza jak by nikogo tu nie było. Nie wiedziałem gdzie jest Karol co mnie bardzo zmartwiło.
Kiedy wszedłem do kuchni zobaczyłem jak leży całą we krwi na ziemi. Podbiegłem do jej, a ona się nie ruszała. Była kompletnie nie przytomna, leżała w wielkim kałuży krwi, która co chwilę się powiększała. Zacząłem płakać, zły jechały same pochyliłem się nad nią by sprawdzić czy oddycha. Poczułem małą ulgę, kiedy poczułem mało wyczuwalny.
Wyjąłem z kieszeni telefon i zadzwoniłem po pogotowie.

***
Właśnie trwa operacja Karol okazało się, że dostała wstrząśnienia mózgu przez upadek miała rozcięta głowę. Operacja trwa już z 5 godzin, ale ja i wszyscy nasi przyjaciele czekają ze mną. Chodziłem nerwowo po korytarzu co chwilę ktoś wychodził i wchodził na blok operacyjny. Złapałem się za głowę i spojrzałem na moich przyjaciół, którzy siedzieli na krzesłach. Dziewczyny płakały, a chłopacy przytulali się do nich.
Po chwili z bloku wyszedł lekarz prowadzący, ja gdy go tylko zauważyłem od razu do niego podbiegłem.

- Co z nią panie doktorze- powiedziałem zdenerwowany.

- Jest pan kimś z rodziny- zapytał i spojrzał na moich przyjaciół.

- Ja jestem narzyczonym- powiedziałem i spojrzałem na lekarza.

- Pana narzucona uznała poważnego urazu czaski. Możliwe, że nie będzie nic pamięć z ostatnich wydarzeń. Możliwe, że z wydarzeń, które zdarzyło się kilka miesięcy temu nie będzie pamiętać- powiedział lekarz i odszedł.

Po moich poliku popłynęły łzy. Oznacza to, że Karol nie będzie pamiętać naszego spotkania, jak wyznałem jej miłość,naszych zaręczyn, cudownych chwil i tego jak mi wybaczyła. Poczułem na swoim ramieniu czyjąś rękę. Odwróciłem się, a tam stała Valentina cała zapłakana.

- Ruggero wszystko się jakoś ułoży- powiedziała i mnie przytuliła.

- Valentina nic się nie ułoży. Ona nie będzie pamiętać jak mi wybaczyła, będzie mnie nadal nienawidzić po tym co się stało w czasie ostatniej trasy Soy Luny. Co jeśli ona sobie tego nie przypomni, co jeżeli do końca życia nie będzie chciała mnie znać, co wtedy- zaczęłam zadawać jej pytania.

Valentina oderwała się ode mnie i spojrzała na moją zapłakane oczy.

- Ruggero musisz być dobrej myśli. Może będzie to pamiętać, a jak nie to sobie na pewno przypomni. Waszej miłości nic nie zepsuję. Nie bój się pomożemy Ci. Pomożemy jej sobie wszystko przypomnieć.

- Dobrze- powiedziałem cicho.

- Jej rodzice już wiedzą, ale będą dopiero jutro ponieważ już dzisiaj nie ma lotów i jest jakaś awaria- powiedziała Valentina i poklepała mnie po ramieniu.

- Dobrze, dzięki sam powinien ich poinformować w końcu wiedzą tylko tyle, że oświadczyłem się Karol, ale od ostatniej trasy ich nie widziałem boję się jak zaragują- powiedziałem.

- Nie martw się będzie dobrze- powiedziała i się delikatnie uśmiechnęła, żeby dodać mi otuchy.

- Mam taką nadzieję- powiedziałem.

Naszą rozmową przerwał wyjeżdżaje z sali operacyjne łóżko na której znajdowała się Karol była nie przytomna, wyglądała strasznie.
Moi przyjaciele zostali na korytarzu, a ja do niej weszłem. Leżała sama na wielkiej sali w wielkim łóżku. Wygląda bezbronnie. Podeszłem do niej i usiadłem na krześle. Złapałem ją za rękę i pocałowałem delikatnie, nie odrywając jej od swojej twarzy. Z moich oczy wydobywała się jeszcze większą ilość łez, których nie mogłem opanować.

- Karol... proszę cię musisz żyć dla mnie, dla rodziny i naszych przyjaciół, którzy tak jak ja będą czekać, aż się obudzisz. Pamiętaj zawsze będę cię kochać nawet jeżeli o mnie zapomnisz, zostawisz lub przypomnisz mi o tym co ci zrobiłem kilka lat temu w czasie projektu. Jeżeli będziesz chciała odejść, pozwolę Ci na to pozwolę odnaleźć inną miłość, pozwolę Ci na wszystko tylko się obudź. To by tak dla mnie wiele znaczyło. Kocham Cię pamiętaj o tym. Kocham cię teraz, będę kocham do końca mojego życia nawet jeżeli założysz sobie inną rodzinę z innym mężczyzną, który mam nadzieję na ciebie zasłuży pozwolę i odejdę jeżeli to będzie powodowało ten cudowny uśmiech na twojej twarzy. Kocham cię- powiedziałem cicho i delikatnie nachylając się nad nią, pocalowalem ją bardzo spokojnie, ale namiętnie.

Ścisnąłem jej rękę i kładąc głowę na łóżku patrzyłem czy czasami się nie budzi.

Hejka
Rozdział nie jest za długi, ale na pewno dłuższy niż zazwyczaj. Będę starała się wstawiać dłuższe rozdziały i częściej. Mam nadzieję, że taki zwrot akcji wam się podoba i jedyne co mogę zdradzić to to, że teraz w życiu Ruggarol dużo się zmieni i nie będzie tak kolorowo.

Jak się podoba rozdział?

Do zobaczenia❤️💞

Co będzie dalej Ruggarol ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz