21.

141 12 8
                                    

RUGGERO
Od momentu oświadczyn minęły 2 tygodnie. Z Karol nie rozmawialiśmy zbyt o ślubie, ani o takich podobnych rzeczach. Ja bardzo bym chciał wziąść z nią ślub. Chce aby przejęła moje nazwisko i założyła, że mną rodzinę, aby nikt nie mógł by mi jej zabrać. Chcę z nią być, aż do śmierci, która mam nadzieję nadejdzie bardzo późno ponieważ chce z nią przeżyć tyle rzeczy w życiu. Nie wiem czy chce wziąść ze mną ślub czy woli zwolnić. Boję się o to zapytać, ale wiem że muszę. Muszę spróbować.

Karol wyszła z Carolina na zakupy, lecz powiedziała, że wróci przed 18.00 więc powinna razaz być. Ja siedzę w salonie i oglądam telewizję. Zawsze kiedy spóźnia się martwię się o nią czy nic się jej nie stało, ale takich przypadków było tylko dwa-trzy razy.

Kiedy usłyszałem otwierające się drzwi ucieszyłem się lecz nie wstałem liczyłem, że Karol przyjdzie do mnie. Po kilku minut zobaczyłem jak wchodzi do salonu. Poprawiłem się na kanapie i popatrzyłem na moją ukochaną:

- Cześć- powiedziała Karol i podeszła do mnie.

- Hej, stęskniłem się- powiedziałam i gdy zajęła miejsce obok mnie pocałowałem ją w usta.

Brunetka położyła głowę na moich kolanach i głowę położyła w stronę mojej gołej klatki piersiowej.

- Jak było- zapytałem i odgarnąłem ręka włosy z jej twarzy.

- Dobrze, ale chodzenie z Caroliną po sklepach nie jest łatwe- powiedziała i się uśmiechnęła.

Zawsze kochałem jej uśmiech był szczery i piękny.

- To tak jak ja z tobą chodzę czuję to samo- powiedziałem.

- Przecież nie musisz wszędzie ze mną chodzić- powiedziała i podniosłą delikatnie głowę przenosząc ją na mój brzuch.

- Ale muszę cię pilnować, żeby nikt mi ciebie nie zabrał- powiedziałem.

- Ja już zawsze będę twoja- powiedziała i podniosła głowę i pocałowałam mnie w usta.

- Kocham cię- powiedziałem.

- Ja ciebie też kocham mój ty zazdrośniku- powiedziała i się zaśmiała.

- Mam pytanie. Skoro jesteś już moją narzyczoną to może nie chciała byś przejąć mojego nazwiska. Ja nie chce naciskać, ale nie chciała byś wziąść, że mną ślubu- powiedziałem zdenerwowany.

- Zgadzam się- powiedziała, a ja ją pocałowałem bardzo namiętnie.

Po kilku sekundach kiedy się od siebie oderwaliśmy, popatrzyłem jej w oczy w których widziałem szczęście i liczyłem, że zobaczę je już zawsze.

- Czekałam, aż mnie o to zapytasz nie chciałam być nachalna- powiedziała i się uśmiechnęła.

- Ja się tak denerwowałem, a ty tylko czekałaś- powiedziałem oburzony- ty mała spryciulo.

- Ale jestem twoją spryciulą- powiedziała szczęśliwa.

- Tylko moją - powiedziałem.

- Cieszę się- powiedziała--Czyli niedługo będę panią Pasquarelli, tak?

- Jeżeli będziesz chciała moje nazwisko przejąć to tak- powiedziałem.

- Chcę bardzo- powiedziała--Jutro rano ustalimy resztę.

- Dobrze--powiedziałam i złożyłem jej szybkiego buziaka w usta.

- Mogę się przespać na twoich kolanach- zapytała.

- Pewnie- powiedziałem.

Gdy Karol ułożyła się na moich kolanach, a ją przykryłem kocem i czekałam z wyczekiwaniem na jutrzejszy dzień.

Hejka
Dawno nie było rozdziału, ale mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli i pamiętacie tą książkę.

Jak podoba się rozdział?

Do zobaczenia❤️😘💞

Co będzie dalej Ruggarol ❤️Where stories live. Discover now