34. Kryjówka

205 12 1
                                    

Wsiedliśmy do busa płacąc kierowcy za przejazd. Wzięłam plecak i usiadłam na tyłach zakładając kaptur i słuchawki. Przymknęłam oczy rozkoszując się muzyką

Otworzyłam je szybko czując ucisk w skroniach. Kręciło mi się przez chwilę w głowie. Jedynie kontem oka udało mi się zauważyć Mike'a siedzącego obok mnie i chowającego coś do plecaka. Zanim zdążyłam się nad tym zastanowić ból narósł. Obraz mi się rozmazywał, co tylko sprawiało że czułam się jeszcze gorzej. Złapałam mocno siedzenie przede mną aby nie stracić równowagi i zacisnęłam oczy. Wszystko powoli mijało. Otworzyłam powoli oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów. Usiadłam wygodniej i poprawiłam słuchawki wsadzone do starej MP3

Spojrzałam na Mike'a. Czytał jakąś książkę

Odwróciłam wzrok i położyłam głowę na oknie nagle czując się dziwnie zmęczona. Podróż zajmie nam kilka godzin, więc po prostu się zdrzemnę

*4 godziny później*

- hej... Dojechaliśmy

Poczułam szturchanie na ramieniu. Podniosłam się szybko i biorąc plecak wysiadłam szybko z busa. Tuż za mną wyszedł Mike podchodząc do mnie zdezorientowany

- gdzie jesteśmy?

- w takim... Miasteczku... Jako dziecko przyjeżdżałam tutaj. Słyszałam historie o wielu... Tajemniczych miejscach w okolicy. Niewielu chociażby przyjeżdża ich poszukać, więc nie sądzę żeby oni pomyśleli że ty spróbujesz

Spojrzałam na chłopaka który miał w ręku telefon! Złapałam go i rzuciłam o ziemię rozdeptując go szybko

- mogą nas namierzyć!

Krzyknęłam wyrzucając resztki telefonu do najbliższego śmietnika. Cholera jasna potrzebujemy nowej kryjówki

- nie możemy tu zostać. Masz więcej sprzętu który mogą namierzyć?

- nie

- jesteś pewien?

- tak!

Krzyknął trochę ze strachem widząc mój wzrok. Opanowałam się i odsunęłam trochę

- potrzebujemy nowej kryjówki

Mruknęłam zmieniając temat i rozglądając się

- myślę że znam jedno miejsce, jeżeli szukamy czegoś w tych klimatach

- gdzie?

- miasteczko około 90 km na zachód od Gotham. Jest małe, ma max 300 mieszkańców, więc nie powinno być większego problemu.

- ych... Czemu nie. Nie mamy zbytnio innych opcji

Mruknęłam idąc powoli wzdłuż drogi

- hej, gdzie ty idziesz?!

Krzyknął za mną chłopak doganiając mnie

- nie jesteśmy tu bezpieczni, im szybciej pójdziemy tym lepiej. Poza tym i tak następny autobus do najbliższego miasta będzie dopiero jutro, więc bezpieczniej jest się tam przejść

- to jest kilkadziesiąt kilometrów

- koło 20

Powiedziałam przyspieszając kroku

Jesteśmy Tacy Sami GraysonWhere stories live. Discover now