9. Niespodziewany gość

901 42 2
                                    

Z samego rana obudziło mnie lizanie po twarzy. Uśmiechnęłam się delikatnie i otworzyłam oczy. Lexi biegała po łóżku jak zwariowana. Zaśmiałam się cicho i rozejrzałam. Dicka nie było w pokoju. Trochę dziwne... No trudno

Spojrzałam na krzesło, na którym leżały moje wyprane ciuchy. Wzięłam je i poszłam do łazienki. Po krótkim prysznicu wyszłam z toalety, a na ziemi zobaczyłam nie duże plamy krwi. Spojrzałam na łóżko i zobaczyłam Dicka bez koszulki z raną postrzałową na brzuchu. Od razu pobiegłam do niego, widząc jak nieudolnie próbuje oczyścić ranę

- co się stało?

- to trochę skomplikowane..

- powiedz, proszę

- byłem na spacerze i gdy przechodziłem przez park wybuchła strzelanina. Pomagałem wydostać się jakieś kobiecie i dostałem

P.O.V. Dick

Powiedziałem Kat prawie prawdę. Na poważnie ja jako Robin, razem z Batmanem zatrzymaliśmy strzelaninę i faktycznie pomogłem jakieś dziewczynie, ale naprawdę dostałem kulką w czasie zatrzymywania ich

Dziewczyna z chirurgiczną dokładnością wyciągnęła mi kulę z brzucha i oczysciła jeszcze raz ranę. Zszyła mi ranę i zawiązała dokładnie bandaż. Zaczęła sprzątać po całym tym procesie ratowania mnie

- gdzie się tego nauczyłaś?

Spytałem szczerze zaciekawiony

- jak byłam mała chciałam zostać lekarzem... Mama pozwalała mi ćwiczyć na różnych manekinach

Wiedziałem że nie mówi mi całej prawdy, ale już nie dopytywałem. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, aż Kat stwierdziła że będzie zbierać się do domu. Od razu zaoferowałem jej że ją podwiozę

- nie chcę robić problemu, musisz odpoczywać

Powiedziała biorąc wszystkie swoje rzeczy i kota na ręce

- nie daj się prosić... Pojedziemy samochodem

Dziewczyna zastanawiała się chwilę

- no dobra

Uśmiechnęłem się szeroko i wstałem zakładając koszulkę. Szedłem obok dziewczyny rozmawiając z nią o czymś. Nie spuściłem z niej nawet na sekundę wzroku. Jest ode mnie o około 15 cm niższa, co zdecydowanie jej się nie podobało, a mi nawet bardzo. Spojrzałem na jej kolorowe włosy. Ciemny brązowy odcień przypominający moje włosy idealnie komponował się u niej z niebieskimi pasemkami. Szczupła ale i bardzo dobrze wyćwiczona sylwetka idealnie wpasowywała się w jej drobną i śliczną naturę. Na jej twarzy zawsze gościł szeroki uśmiech, co idealnie można było teraz zauważyć

- Dick? Co ty taki zamyślony?

Dziewczyna pstryknęła mi palcami przed nosem

- co ja? A... Tak jakoś, sam nie wiem

Wzruszyłem ramionami i wsiadłem do jednego z samochodów. Kat usiadła na miejscu pasażera, a ja ruszyłem. Cały czas wyprzedzałem różne samochody, a dziewczyna nawet nie drgnęła gdy wjechałem pomiędzy auta gdy mieliśmy czerwone światło. Głaskała Gwiazdkę rozmawiając ze mną na temat szkoły. Mieliśmy najlepsze średnie w klasie, jak i pewnie w wszystkich równoległych klasach. Podjechałem pod jej dom, a ona wysiadła

- dzięki za podwózkę

Uśmiechnęła się szeroko

- nie ma za co

Wyszczerzyłem się i odjechałem

P.O.V. Kat

Weszłam do swojego mieszkania i usiadłam na kanapie. Spojrzałam na stolik i zobaczyłam tabliczkę czekolady. Trening czy czekolada? Emmm.. oba

Złapałam tabliczkę włączając telewizję. Przełączyłam na wiadomości, mówili coś o kilku kradzieżach i morderstwach. Normalka w Gotham. Skończyłam jeść czekoladę i wyłączyłam telewizor przebierając się w ciuchy sportowe. Weszłam do małej siłowni zaczynając nawalać z całej siły w worek. Broń i wszystkie nielegalne rzeczy miałam pochowane po różnych kryjówkach, dzięki czemu jeżeli ktoś mi tu wparuje nie zauważy nic dziwnego

Wyżywałam się na tym worku jak nie wiem na czym. Już po kilku minutach odleciał na kilka metrów do przodu. Przewróciłam oczami i podniosłam go zakładając jeszcze raz

- słabe te haczyki... Muszę kupić nowe...

Mruknęłam pod nosem zapinając worek na jednym z tych nieszczęsnych haczyków. Znowu zaczęłam bić ten już dość mocno zniszczony worek. Nagle usłyszałam z sobą oklaski. Odwróciłam się szybko w postawie bojowej

- spokojnie, spokojnie, nie mam żadnych złych zamiarów

Powiedział spokojnym głosem Robin

- co ty tu robisz? Nie przypominam sobie bym kogoś zapraszała

Warknęłam zdecydowanie za ostro

- sprawdzam czy wszystko u ciebie w porządku. Dobrze się bijesz...

- chcesz żebym pokazała ci jak dobrze na twojej skórze?

- co tak ostro? Po prostu przyszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku

- nie pukając

- to już inna bajka

- ych, Robin, nie oszukujmy się. Nie jestem twoją wielką fanką jak połowa cywilów z Gotham. Zostaje raczej przy wersji że omijając prawo "ratujesz" miasto. Nie wiele różnisz się od tych wszystkich przestępców

Powiedziałam siadając na ławeczce do brzuszków i zaczynając je robić

- więc co mnie od nich różni?

- nie kradniesz i z tego co wiem nie zabijasz. Ale pewnie miałeś kilka wpadek

Powiedziałam robiąc przerwę w ćwiczeniach

- w takim razie wyprowadzę cię z błędu. Nie zabijam, pomagam policji i cywilom. Nie porywam nikogo jak połowa przestępców. I przede wszystkim nie zamierzam wszystkich pozabijać, tylko im pomóc

- Arkham jest idealnym na to miejscem

Powiedziałam sarkastycznie

- czemu tak nie lubisz bohaterów

- sama nie wiem. Może z racji na ich i moją przyszłość

- ale...

- daj spokój, dobrze wiemy że mogłeś uratować ich, nie mnie

Chłopak spuścił wzrok

- lepiej już idź

P.O.V. Dick

Wyszedłem z jej domu przez okno. Byłem u każdej podejrzanej dziewczyny, teraz jestem prawie pewny, że Kat jest nią. Nie winie jej za to. Pewnie gdyby nie jej przeszłość wszystko inaczej by się potoczyło. Biegając po dachach patrolowałem miasto. Nic nadzwyczajnego się nie działo, więc po kilku godzinach wróciłem do domu. Przebrałem się w normalne ciuchy i poćwiczyłem jeszcze chwilę. Nagle do sali treningowej wszedł Alfred

- widzę że męczy coś panicza

- to nic takiego Alfredzie... Nie zawracaj sobie tym głowy

- będzie paniczowi dużo lżej jak panicz komuś powie

- ech... Może masz rację... Po prostu... Chyba odkryłem kim jest ta przestępczyni

- w takim razie któż to?

- nie jestem pewien... Ale prawdopodobnie... Kat

Wydusiłem to z siebie. Spojrzałem na Alfreda

- co zamierzasz zrobić z tą informacją?

Zapytał podchodząc do mnie

- muszę pomóc wyjść jej na prostą. Kto wie, może zostanie bohaterką

Alfred uśmiechnął się

- nieważne jak uczynisz, wierzę że zrobisz dobrze, a teraz idź się prześpij, jest grubo po północy

- już tak późno?

- dość długo męczyłeś się na tym treningu

Alfred uśmiechnął się. Oddałem gest i ruszyłem w stronę swojego pokoju. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać od razu zasypiając

Jesteśmy Tacy Sami GraysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz