4

331 35 11
                                    

-Proszę-powiedział miło Seonghwa podając mi filiżankę herbaty. Pospiesznie podziękowałem i zacząłem dmuchać gorący napój. Po chwili i on usiadł na krześle obok i wziął łyk herbaty. Wtedy poczułem tą niezręczną ciszę, którą za wszelką cenę chciałem przerwać. Tylko jak? Przecież nawet go nie znam!

-Więc...-odezwałem się zwracając na sobie jego całą uwagę-Jesteś farmaceutą?-zapytałem głupio, a zdając sobie sprawę z pytania jakie mu zadałem miałem ochotę sam sobie przywalić. Brawo Yeosang, ty jełopie...

-Jak widać-zaśmiał się rozbawiony, na co zrobiłem się niemalże całkowicie czerwony ze wstydu. Lepiej się już nie odzywaj Yeo...-A ty czym się zajmujesz?-zapytał.

-Pracuję w biurze... Głównie zajmuję się dokumentacją i tym podobne-powiedziałem, na co kiwnął głową na znak, że rozumie-Ile masz lat?-zapytałem jakby nigdy nic.

-A więc gramy w pytania?-zaśmiał się z rozbawieniem co tylko bardziej mnie zawstydziło-Mam dwadzieścia cztery lata-uśmiechnął się.

-Ja dwadzieścia jeden-oznajmiłem-Ulubiona bajka?-zapytałem widocznie rozbawiony tym głupim pytaniem. Jak się okazało nie był aż tak głupi, gdyż po usłyszeniu mojego pytania, chłopakowi aż się zaświeciły oczy.

-Jak wytresować smoka!-krzyknął nagle czego nie do końca się spodziewałem. Uśmiechnąłem się szeroko na ten gest.

-Też lubię tą bajkę-powiedziałem o wiele cichszym głosem niż on-Najbardziej lubię drugą część-dopowiedziałem i dopiero wtedy zauważyłem figurkę Szczerbatka stojącą na ladzie.

-Trzecia jest supeeer...-przedłużył ostatnie słowo.

-Chyba na prawdę lubisz tę bajkę, co?-zaśmiałem się, na co ten mi zawtórował wesoło.

-Nawet nie wiesz jak!-powiedział wesoło i napił się ciepłego napoju, a ja po chwili zrobiłem to samo.

-Domyślam się-zachichotałem i po chwili zerknąłem na godzinę na telefonie. Widząc, że zbliża się już pora przyjazdu autobusu westchnąłem smutno. Na prawdę podobał mi się wspólnie spędzony z nim czas-Przepraszam cię, ale...

-Jasne, idź-uśmiechnął się miło, co delikatnie mnie zdziwiło. Wziął ode mnie praktycznie pusty już kubek i postawił na ladzie-Milo było z tobą pogadać, Yeosang-powiedział uprzejmie, na co odwzajemniłem uśmiech.

-Do zobaczenia kiedyś-zaśmiałem się i po usłyszeniu jego krótkiego do widzenia, uśmiechnąłem się i wyszedłem z apteki. Stanąłem na przystanku i nie minęło dużo czasu, a autobus nadjechał. Ostatni raz odwróciłem się i pomachałem do chłopaka stojącego za ladą, co odwzajemnił. Wsiadłem do pojazdu i zająłem wolne miejsce. Autobus ruszył, a ja zająłem się przeglądanie mediów społecznościowych.

Wysiadłem na odpowiednim przystanku i od razu ruszyłem w stronę firmy. Kiedy wszedłem do środka od razu przywitała mnie niespodzianka w postaci mojej młodszej o dwa lata siostry. Główny problem był taki, że powinna być teraz w Wuhan w szkole, a zamiast tego siedziała na jednym z krzeseł w poczekalni wraz ze swoją walizką.

Od zawsze była strasznie nieodpowiedzialna. Jako jedyna sprzeczała się z rodzicami. Ja, jak i moja starsza siostra nigdy się nie odzywaliśmy, gdy ojciec na nas krzyczał. Nie mieliśmy nic do gadania. Ona jednak była o wiele bardziej pyskata. Rodzice wysłali ją do szkoły w Wuhan jakiś rok temu, myśleli że w ten sposób ona się ogarnie.

Ojciec był dyrektorem jednej z największych firm w całym Seoulu, a jego głównym celem było to, by moje siostry miały za mężów bogatych i odpowiedzialnych biznesmenów. Moja starsza siostra posłuchała go przez co teraz jest nieszczęśliwa. Związała się z synem wicedyrektora tej firmy, w której pracuje ja i jednocześnie przyjacielem ojca. Kiedy moja młodsza siostra nie zgodziła się na podobne życie, on ją po prostu wygonił z domu. Gdyby nie matka to mogłoby się to źle zakończyć...

-Seji? Co ty robisz w Seoulu?-zapytałem idąc w jej stronę. Ta na mój widok szeroko się uśmiechnęła i wstała z miejsca. Kiedy byliśmy już na przeciwko siebie, przytuliła się do mnie. Ja jedynie pospiesznie poklepałem ją po plecach i odsunąłem się od niej chcąc dowiedzieć się jak najszybciej prawdy.

-Rzuciłam szkołę-wzruszyła jakby nigdy nic ramionami, na co otworzyłem szerzej oczy.

-Czy ty jesteś normalna? Ojciec cię zabije, idiotko...-warknąłem najciszej jak mogłem zważając na to, że byłem w pracy.

-Aigoo... Nie panikuj tak-poklepała mnie po ramieniu i uśmiechneła się błagalnie. Od razu wiedziałem, że coś chce-Ale mam sprawę...-zaczęła-Mogę u ciebie zamieszkać na jakiś czas?-zapytała miło, na co uniosłem zdziwiony brew.

-A co ja, hotel?-mruknąłem ironicznie, ale widząc jej minę westchnąłem ciężko-Dobra... Ale masz sobie szukać pracy i mieszkania-nakazałem, na co zaklaskała wesoło w dłonie.

-Dziękuję Yeosang-krzyknęła, na co mocno się skrzywiłem.

-Ciszej... Jesteś w mojej pracy...-burknąłem. Ta jedynie zaśmiała się i przeprosiła-Masz tutaj klucze do mojego mieszkania, pamiętasz gdzie jest?-zapytałem podając jej moje klucze, na co pokiwała twierdząco-Będę wieczorem, nic nie zepsuj i zachowuj się normalnie. Zero głośnej muzyki i przede wszystkim zapraszania znajomych-nakazałem jej poważnie. Dziewczyna jedynie przewróciła oczami i gdy już miała iść, zatrzymała się i spojrzała na mnie z powagą.

-Nie mów nic rodzicom, że jestem w Seoulu...-powiedziała ciszej-Nie chcę się z nimi widzieć, wiesz jak zareagują.

-Taaa... A teraz idź bo przez ciebie się spóźnię-nakazałem spoglądając na zegarek i obróciłem się na pięcie, po czym ruszyłem w stronę windy, do której wszedłem. Jeszcze mojej siostry tutaj brakowało...

✔Przypadek//SeongsangWhere stories live. Discover now