19

258 30 10
                                    

Przełknąłem nerwowo ślinę kiedy zamiast tego radosnego uśmiechu na twarzy Parka pojawił się bardzo delikatny i widocznie lekko nerwowy. Starszy odstawił syna na równe nogi i pozwolił mu pobiec do kącika dla dzieci znajdującego się niedaleko. Ten niemalże od razu energicznie poczłapał w tamtą stronę i zaraz zajął się rysowaniem przy plastikowym, małym stoliku o niebieskim kolorze. Uśmiechnąłem się delikatnie na ten rozczulający widok, był na prawdę bardzo podobny do swojego taty.

— Miło cię widzieć, Yeosang — usłyszałem zaraz co sprawiło, że szybko otrząsnąłem się z zamyślenia i spojrzałem na wyższego obok, który o dziwo nie patrzył się na mnie, a na młodszego zajmującego się sobą. Nabrałem więcej powietrza do płuc i stanąłem do niego przodem.

— Więc dlaczego na mnie nie patrzysz? — zapytałem ciszej, a czując po chwili na sobie jego wzrok chyba od razu tego pożałowałem. Jego spojrzenie było tak przeszywające i intensywne. Normalnie pewnie by mi się to podobało, jednak nie w sytuacji, gdy przez ponad tydzień unikałem go jak ognia, jakby zrobił mi coś złego. A prawdą było to, że pomagał mi ostatnio jak nikt inny. Był dla mnie największym wsparciem ze wszystkich moich znajomych i przede wszystkim zdołał mi otworzyć oczy na niektóre kwestie. Chociaż sprawa z JeongSunem nadal pozostaje bez zmian... — Seonghwa, przepra-

— Nie przepraszaj mnie za nic — przerwał mi szybko na co uniosłem wyżej brwi. Jak to nie muszę? Przecież kompletnie zjebałem... — Nie potrafię się na ciebie gniewać, Sangie — uśmiechnął się ciepło, jednak od razu zmarszczyłem brwi i pokręciłem głową.

— Nie mów tak, unikałem cię, przepraszam bo mam za co — stwierdziłem stanowczo, jednak chyba za głośno gdyż zaraz po chwili jeden z pracowników zwrócił nam uwagę. Szybko przeprosiłem znajomego i powróciłem wzrokiem do Seonghwy, który westchnął cicho.

— Więc co ty na to, żebyśmy jutro spotkali się we dwójkę i porozmawiali na spokojnie? Bez KaGi — zaproponował z lekkim uśmiechem spoglądając na syna. Najwidoczniej nie chciał poruszać takich spraw przy dziecku, a ja w zupełności to rozumiem. To nie byłby dobry pomysł gdyby to wszystko słyszał KaGa, w końcu nie wiadomo jak cała rozmowa się potoczy. I właśnie tego się obawiałem.

— Niech tak będzie — uśmiechnąłem się w jego stronę co od razu odwzajemnił. Chwilę tak staliśmy po prostu ciesząc się tą chwilą spokoju i po prostu przyjemną atmosferą. Dopiero po usłyszeniu za sobą śmiechu KaGi oderwałem zawstydzony wzrok od oczu starszego. — To ja może przyniosę te książki — zaproponowałem szybko, na co Park przytaknął od razu uśmiechnięty.

Szybko skierowałem się w stronę odpowiednich półek. Z uśmiechem zacząłem szybko przeglądać książki, które jeszcze jakiś czas temu układałem, a kiedy w końcu natrafiłem na te odpowiednie wybrałem te najciekawsze według mnie. Były one cienkie i zawierały w większości same obrazki co z pewnością będzie idealne dla czterolatka. Wziąłem ze sobą trzy z książeczek i ruszyłem w poprzednim kierunku. Widok jaki zastałem był po prostu cholernie rozczulający.

Bowiem KaGa siedział na małym krzesełku rysując coś z radosnym uśmiechem, natomiast Seonghwa siedział na podłodze tuż obok chłopca i inną kredką pomagał mu w kolorowaniu. Cholera, czy nawet w takiej sytuacji musiał wyglądać tak dobrze?

Niepewnie podszedłem w ich kierunku, a kiedy tylko starszy spojrzał na mnie, uśmiechnął się i wskazał na miejsce obok, by do nich dołączył. Zaśmiał się pod nosem i podszedł bliżej, po czym kucnął po drugiej stronie chłopca.

— Cześć KaGa, jak ci się podoba? — zapytałem patrząc na chłopca, który szybko oderwał wzrok od kartki i popatrzył na mnie zaciekawiony. No po prostu Seonghwa w mniejszej wersji! — Mam coś dla ciebie — uśmiechnąłem się ukazując mu książki, na co jego oczka wręcz błysnęły. Wziął w swoje małe rączki jedną z książek i z uśmiechem wskazał na jednego z kreskówkowych dinozaurów na okładce pokazując go swojemu tacie, na co zaśmiałem się cicho pod nosem.

✔Przypadek//SeongsangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz